Początki chyba bywają najtrudniejsze. A mój początek z Vitalia nie zaczął się niestety obiecująco. Głownie z mojej winy. To chyba kwestia nieodpartej chęci zjedzenia codziennie czegoś słodkiego. Zachowując resztki pozorów, że jednak jestem na diecie decyduję się na ciasteczka owsiane, więc w sumie nie najgorszy wybór, co nie? Moim celem jest ograniczenie takiego łakomstwa, bo przybiera on charakter kompulsywnego obżarstwa.
Mam nadzieję, że w tym tygodniu bardziej przyłożę się do diety. Problem tkwi jednak w tym, że moja mama wywiera na mnie nacisk, abym odżywiała się teraz normalnie (z tym , że ja chyba nie wiem co to znaczy ) bo w końcu matura za 1,5 msc więc muszę mieć dużo siły. Ale matura = wakacje, a na plaży warto by było pochwalić się sylwetką
Dlatego wrzucę tu zdjęcie przed, aby KIEDYŚ (mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości) wrzucić zdjęcie PO. :) Trzymajcie kciuki!