89 dni do lata !
Zdałam sobie dzisiaj sprawę, że do kalendarzowego lata zostało już tylko 89 dni !
Zmotywowało mnie to jeszcze bardziej, żeby być silną i się nie poddawać!
13 tygodni, żeby czuć się dobrze ; )
Początek
Nigdy nie prowadziłam pamiętnika odchudzania. Nie prowadziłam nawet zwykłego pamiętnika. Mam jednak nadzieję, że pisanie o moich uczuciach, sukcesach i porażkach związanych z odchudzaniem pomoże mi w byciu zmotywowaną, da mi pewną odskocznię, która (zamiast jedzenia!) zapełni mi czas.
Trochę o mnie:
Mam 20lat, 167cm wzrostu i jeszcze 3 miesiące temu ważyłam 73kg. Aktualnie ważę 69kg i mam nadzieję schudnąć ok 15kg do moich urodzin w październiku.
Jak to się stało, że ważę aż tyle?
W dzieciństwie byłam chudym dzieckiem, dopiero pod koniec podstawówki się roztyłam. Po pierwsze ze względu na problemy z kręgosłupem musiałam odstawić moje ulubione sporty(jednak to, że nie podjęłam się innych wynikło tylko i wyłącznie z lenistwa). To oraz słodkie płatki na śniadania, zakupy w sklepiku szkolnym - jakoś tak poszło. W praktyce oznacza to, że nie cierpię swojego ciała odkąd pamiętam.
Podejmowane przeze mnie do tej pory metody odchudzania to porażka za porażką: najpierw postanowiłam nie jeść po godzinie 15 (były to wakacje więc wstawałam o 13, tak więc jadłam jeden wielki posiłek dziennie składający się głównie ze słodyczy - lody, słodzone zimne napoje, itd, a potem nic tylko woda). Tym sposobem schudłam w miesiąc 3kg, jednak było to głównie widoczne na twarzy (kilka osób spytało mnie czy wszystko w porządku, bo marnie wyglądam). Później zaczęłam wymiotować po posiłkach (na początku tylko po tych dużych, później miałam tą potrzebę już po każdym), co tylko powiększyło moją niechęć do siebie, głównie za sprawą efektów ubocznych (wypadanie włosów, cienka skóra, zapadnięte policzki, ciągły ból gardła i brzucha, pogorszenie widzenia, białe plamy przed oczami, zatrzymanie okresu,itd). Nie ma co się rozwodzić - wszystko co schudłam i tak wróciło, gdy przestałam. Generalnie zostawiłam to już za sobą - choć okres ciągle mi się nie uregulował, reszta wróciła do normy. Czasem ciągnie mnie by znów zwrócić jedzenie gdy np zjem bardzo dużo i czuję się okropnie, jednak kontroluję to, i samo to jest dla mnie pewnym sukcesem.
Później był dukan - czułam się niedobrze, miałam zaparcia, ale rzuciłam
dietę głównie dlatego, że 1.nie potrafiłam trzymać się z daleka od
słodkiego (choć trzymałam się przez cały miesiąc!), 2.była po prostu nudna..
Schudłam 5kg w miesiąc i w następnym wszystkie wróciły wraz z
dodatkowymi trzema.
Jem raczej zdrowo - dużo warzyw, pełne ziarno, oliwa z oliwek, owoce (suszone, świeże), nabiał, ryby (mięsa nie jem w ogóle). Gdyby nie moja ogromna granicząca z nałogiem słabość do słodyczy, pewnie już dawno byłabym szczupła.
Teraz staram się po prostu żyć zdrowo: ograniczam słodycze (co ciągle jest walką, którą zazwyczaj przegrywam), jem zdrowo, staram się dzielić jedzenie na 5 posiłków, ćwiczę ok 40min. dziennie (głównie z MelB), dużo piję głównie wody, ale również zielonej herbaty. Póki co zeszły mi 4kg, jednocześnie mam zdrową skórę i włosy, nie łamią mi się paznokcie. Ostatnio zrobiłam sobie zdjęcia - moje pośladki się ukształtowały! Nie są może jeszcze takie seksowne, okrągłe i jędrne jak bym chciała, ale są dużo ładniejsze niż 2-3miesiące temu. Uda mi się napięły i ujędrniły - jak stoję są zbite i gładkie, a nie sflaczałe i ohydne. Jest coraz lepiej.