Postawiłam sobie wczoraj wyzwanie, nie jest ono może specjalnie ciężkie, ale na dobry początek może się przydać.
Troszkę go zmodyfikowałam, bo oprócz deski będę robić jeszcze brzuszki i przysiady. :) i zwiększać ilość tak jak zwiększa się ilość sekund deski. Zobaczymy czy dam radę. I nie chodzi o to czy dam radę fizycznie, ale czy dam radę zmotywować się na tyle żeby pamiętać o tym codziennie, i nie wykręcać się głupimi wymówkami.
Tak więc PIERWSZY dzień za mną. :)
A dziś idę na zumbę i postaram sie potem wskoczyć jeszcze na 15 minut na orbiterek. Muszę odpracować weekendowe lenistwo i odbiegnięcie od diety.
CEL : do wakacji ważyć 48 kg. - czyli mam 7,5 mca na osiągnięcie celu :) dam radę.
Wiem, że trochę chaotycznie, ale muszę się przyzwyczaić do pisania. Może akurat do wakacji będzie lepiej ;)
Buziaki