2/3 /131 No i spadł nam śnieżek.
Za okienkiem iskrzy się biały puch. Wszystko wygląda pięknie, tak jak powinno w święta. Oczywiście, utrudniona praca kierowców, liczne opóźnienia autobusów, stłuczki i przewrotki na śliskich chodnikach... ale w końcu czuję, że idą święta. Znowu tli się we mnie płomyk... i mam nadzieję, że nie zgaśnie, że będzie się palił aż do kolejnych świąt Bożego Narodzenia...
Jak tam z dietką? Wczoraj było całkiem całkiem;
7.10 - śniadanko mała grahamka z plastrem sera
9.00 -jabłko
11.00 - pół bułki
15.30 - sałatka (kupiona w sklepie, zapakowana z widelcem ;p)
18.00 - pół bułki (reszta z II śniadania+ jabłko)
pamiętam, że wieczorem chyba zjadłam plaster sera y szynki i 2 mandarynki. (to było nieplanowane)
Nie ćwiczyłam... był spacer (ok.20 minut) i nic więcej. Dzisiaj wcale nie było lepiej z ćwiczeniami:
6.10 - mała bułka z plastrem sera
11.00 - mała bułka
13.00 - jabłko
14.00 - jabłko
15.15 - noo.. i tu się zaczynają schody - zjadłam małą porcję sałatki i ... trochę frytek do tego. takich hand-made by moja mama. nic innego nie było na obiad, a nie miałąm czasu kupić.
17.00 - z 6 frytek ;(
20.30 - plaster sera i kawałeczek ciasta biszkoptowego (to było całkowicie nieplanowane i bardzo tego żałuję)
W ogóle nie ćwiczyłam. Był spacer, dość szybki przemarsz ok.30 minut.
Zaniedbuję ćwiczenia, ale to przez brak czasu. Dzisiaj zamiast pedałować na rowerku to pisałam rozprawkę i liczyłam zbiory z matematyki.
Jak znajdujecie czas na ćwiczenia przy intensywnych trybie życia? (tzn. jak pokonujecie brak czasu?)
Co zrobić by nie podjadać wieczorem ?
Waga wczoraj rano pokazała 62,6 kg, a wieczorem 63,2kg
Dzisiaj 62,7 kg a teraz pokazuje 63,2 kg.
Moja waga czasem wacha się (rano - wieczór) nawet do 1,5 kg! Czy to jest normalne ;p ?
3mam za was kciuki ... ;)
Hasta Mañana! ( do jutra ;))
1/131 START! +gdzie ta atmosfera świąt?
Drogie forumowiczki ;)trzymam za was kciuki a Wy 3majcie za mnie ;) wspierajmy się na wzajem to nam się wszystkim uda. Zaczynamy. Za 131 dni jadę do Włoch na wakację - mam motywację, chcę olśniewać w stroju kąpielowym, a na razie wyglądam bardzo niekorzystnie (żeby nie powiedzieć, że jak ciężarówka z 3 oponami). Najbardziej zależy mi na brzuszku, żeby tłuszczyk i oponki zniknęły. Jestem dość niska - 163 cm wzrostu. Wiem, że mogę i dam radę ;) Dodam za niedługo zdjęcia, o ile obiecacie, że się nie przerazicie. Obecnie ważę: 63 kgMój cel, który zamierzam osiągnąć: 58 kg, następny krok-55 kg.Wyobrażam sobie 5 kg cukru, 5 toreb cukru - tyle muszę się pozbyć. Cukier drogi, więc może być trudno ;p Czy Wy też nie czujecie tej atmosfery świąt? Ja w ogóle nie czuję, że za 5 dni Wigilia. Nie mam choiny, ozdóbek, jedynie co to wczoraj zdołałam pierniczki upiec. I nic więcej. Coś czuję, że w tym roku ta Wigilia u nas to będzie zupa z tytki i moje biedne pierniki. Eh. Miejmy nadzieje, że sprawy się rozwiną. Nawet nie zdążyłam posprzątać ;( w moim pokoju roi się od mnóstwa różnych dziwnych rzeczy.
A u Was choiny już stoją? A pierniczki? Piekłyście ;) ? Ja je jeszcze muszę udekorować.
Dzisiejszy bilans:
własna samoocena: 7/10
ćwiczenia: niestety tylko 30 minut rowerek stacjonarny (ok.240 kcal)
menu:
6.10 śniadanko - pół bułeczki owsianej z serkiem topionym
9.00 - jabłko
11.00 - 2 wafle ryżowe
14.00 - talerz rosołu z odrobiną makaronu + niestety 2 pierniczki ;( po co je piekłam?
17.30 - banan + 330 ml soku pomidorowego bez cukru
20.20 - jabłkoChyba nie było tak źle, no nie? Jestem nawet zadowolona z siebie, niestety do domku wróciłam o 20.20 i nie zdążyłam poćwiczyć dużo, tylko ten rowerek...
Moja motywacja na dzień następny ... ;)3majcie się!