Hej, haj, heloł! :) Witam pyszną kawerką z mlekiem 3.2 - czego nigdy ale to nigdy nie zmienię :D
***
Dzięki za odzew niektórych z Was - to miłe :) Tez również pozdrawiam:D
Miałam odezwać się wczoraj ale taki popieprzony miałam dzień, że nie pytajcie. Od rana power na maxa - wysprzątałam całą chałupę już gdzie nie gdzie zaznaczając nadchodzące święta. Krismas Krismas ahhhhh kiedy wy!!!! Potem zaś dostałam bardzo złą wiadomość o śmierci brata mojej bliskiej koleżanki więc i humor nie dopisywał, chęci było brak na wszystko więc już nie chciałam smęcić.
Za to dziś nadrobię ha! :)
W poprzednim wpisie nadmieniłam, że chciałam napisać o pewnej rzeczy którą u siebie zaobserwowałam. Tak. Jak przy wcześniejszych podejściach do odchudzania tego nie widziałam albo nie zdawałam sobie z tego sprawy tak teraz jestem tym przerażona. Cierpię na kompulsywne objadanie się. najczęściej wieczorami. Mam jakieś chore napady. Zajadam stres, szczęście(?), łzy i uj wie co tam jeszcze. Czasami przyłapuję się nawet na tym, że od samego rana myślę o jedzeniu i już w myślach podświadomie planuję jak obeżrę się wieczorem - tak to chore. To już się przekształca w jakąś paranoje. Dlaczego jedzenie musi nami tak rządzić. Blue Lilly napisałaś mi niedawno, że wolisz chyba być żarcioholikiem niżeli przykładowo alkoholikiem bo ranisz tylko siebie a nie innych. Ale gdyby tak głębiej nad tym pomyśleć to czy na prawdę tak jest??????? Ja myślę, że cierpią na tym nasi najbliżsi równie mocno jak my....bo ile razy te nasze obżarstwo steruje naszym humorem...ile razy wszczęłyście bezmyślnie awanturę z byle powodu.....ja chyba milion razy. Gdy jestem na detoksie ( czyli w tych pierwszych dniach BEZ) to chodzę po ścianach...obrywa się wszystkim...wkur.wia mnie dosłownie wszystko nawet to jak czasem spojrzą się na mnie domownicy, albo, że pies nie zaszczeka w momencie w którym to by sie mi podobało. Gdy ciśnienie schodzi jest ok.
No ale to takie moje spostrzeżenia tylko, oczywiście każdy z nas może czuć i mieć inaczej - wiadomo.
Moja słaba silna wola chyba nie istnieje a jesli jest no to na takiej granicy, że jest bliska końca. I tak się zastanawiam ...ile jeszcze razy siebie zawiodę???????? Bezsens.
***
U mnie dziś ostatni wolny dzień przed świętami. Także błagam trzymajcie za mnie kciuki cobym jakoś ogarnęła te wszystkie sniadanka, sranka, pudełeczka etc.
PeEs czy tylko mi jakoś wariuje edytor do wpisów??? Co innego stukam na klawiaturze a co innego widzę na ekranie......wtf?!
***
A tego staram się trzymać.