Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Moją pasją jest teatr, literatura i muzyka ;) Pisuję wiersze i opowiadania :D Gram na gitarze i pianinie, a także śpiewam w zespole rockowym : ) Uwielbiam chodzić na koncerty i ogniska xD

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10867
Komentarzy: 95
Założony: 3 lutego 2011
Ostatni wpis: 3 grudnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
amyline.hatric

kobieta, 29 lat, Polkowice

163 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 listopada 2012 , Komentarze (1)

Jest... ok (?) :D
Chyba tak. Śniadanie zgodnie z planem, jabłko, trochę zupy, ryż z warzywami, ale na kolację już troszkę więcej bo 2 kromki BIAŁEGO (fuj!) chleba :( ale poszłam odwiedzić babcię, a ona strasznie panikuje z tym odchudzaniem więc wypadało :P

WF dzisiaj też całkiem spoko, trochę tańczyliśmy, a potem zrobiliśmy sobie aerobik xD A i jeszcze poskakałam na skakance <3

Smutno mi, bo w środę nie mam WF-u... :( Za to sprawdzian z historii i dodatkowa chemię ;(
Ale w czwartek dancehall  @.@

piosenka na dziś MGMT - Weekend wars http://www.youtube.com/watch?v=m_-Gld700LE

ps! Rano ważyłam 69kg!!! 
ps.2! mamy deal z dziewczynami z klasy, że do półmetka zrzucamy 3/4kg :D

5 listopada 2012 , Skomentuj

Nie ma to jak w pierwszy dzień diety odkryć, że ma się zepsutą wagę haha :)
Także rano żadnego konkretnego pomiaru nie było. Teraz już zresetowana i naprawiona czeka na jutrzejszy poranek :D

Dzisiejszy dzień całkiem spoko. Na śniadanie "szkolna bułka" z ciemnego, pełnoziarnistego chleba, z ogórkami, sałatą i niestety z serem... w sklepiku innych już nie było :(
Na obiad dwie chochelki zupy i kopytka. 
Kolacja zaraz, ale mam nadzieję na jedną kromkę jeśli silna wola pozwoli :D

Do tego WF i SKS z ping-ponga <3 Startuje w powiecie na zawodach ;] Nie wiem jak to się dzieję, że w tej szkole chodzę na prawie wszystkie zawody a wyglądam jak wyglądam -.-

Nadal nie mam kasy, żeby zapłacić za tańce w czwartek... no ale coś się wymyśli ;))

Dziś Ryan Star - Losing your memory http://www.youtube.com/watch?v=gLVOs0qiJ1A


4 listopada 2012 , Komentarze (3)

No to tak...
Było baaardzo dobrze, chudłam, naprawdę. Wszyscy mówili, zauważali... a to chyba pogorszyło sprawę. Poczułam się pewnie, przestałam się przykładać i pudło : (
Boję się stanąć na wagę, ale przypuszczam, że aktualnie jest jakieś 71 kg.
Mogę mieć tylko nadzieję:P

A więc zaczynam od nowa :) myślę o kręceniu "wideopamiętnika" dla samej siebie, żeby było łatwiej... może to serio jakoś pomorze :D Zapisałam się też na tańce raz w tygodniu! <3 Jest naprawdę super, męczę się należycie i mam z tego dużo frajdy. Ale jak każda rzecz to kosztuje, a mama nie chce mi dawać pieniędzy:P Kto mówił, że odchudzanie jest tanie?:) Także od jutra biorę się całkiem na poważnie za siebie. 

Trzymajcie kciuki :) Tu mam motywującą piosenkę na dzisiejszy dzień ! :D
Sandi Thom - I wish I was a punk rocker http://www.youtube.com/watch?v=Ypa2BOvQtss

30 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

Jest bardzo ok:D Wakacje zrobiły dużo dobrego, najpierw tydzień pod namiotami, gdzie posiłki były pojęciem względnym i codziennie tańczyłam na scenie z przyjaciółmi po kilka tak zwany "trójpak"... czyli naprawdę wykańczające tańce :D Potem jezioro z rodziną, czyli codzienne bieganie i pływanie. A w domu obowiązkowo z rana worek treningowy, piłka z rodzeństwem i oczywiście rower... czasem nawet 3 razy dziennie :) I po tym wszystkim schudłam tako około 5kg czy nawet 6 :))) Teraz tylko trzeba to utrzymać:) Jest super! Zmieścić się znowu w starą sukienkę, spodenki, wtedy człowiek zauważa jak warto jest ! ; ) 
Myślę, że worek i rower zdołam utrzymać, do tego jak zwykle ograniczanie jedzenia i myślę, że będzie OK:) Tego lata widziałam kilka spadających gwiazd... jedna z nich otrzymała życzenie schudnięcia... mam nadzieję, że się na niej nie zawiodę :DDD

29 czerwca 2011 , Komentarze (3)

Cały czas jeżdżę na rowerze... ale dużo jem:( JOstatnio moja mama wybyła z domu na 2 tygodnie i muszę przyznać, że radziłam se świetnie. Zostałam z tatą... a że to ja musiałam zmywać i sprzątrać nie chciało mi się tracić talerzy... poza tym wgl z nim nie rozmawiałam, tylko starałam się go unikać, a że salon jest połączny z kuchnią, a on ciągle w salonie przebywa to jakoś tak wyszło:PPP jeździłam codziennie po szkole na rowerze, zaliczyłam też bal gimnazjalny czyli 6 godzin tańczenia no i Lednicę... na której przez cały gorący dzień nic nie jadłam... ale to akurat dlatego, że nie miałam kasy by coś kupić:P
Teraz się wszystko pokręciło.. ale mam nadziję na dobre jutro.. dermatolog zabronił mi pić mleka i wrzerać czekolady ... taaa, nie posłuchałam od razu ale teraz posłuchałm:PPP 
Dzisiaj przejechałam 36,6 km:) Nie jest to dużo... za czasów nieobcności mamy robiłam 77km, no ale powoli się wróci:)
Trzymajcie kciuki :D

12 maja 2011 , Skomentuj

Ostatnio nie jest za dobrze, wycieczka klasowa a potem masa intryg z niej wynikających... to wszystko odreagowywałam jedzeniem... ale dziś pewna kochana nauczycielka ze szkoły powiedziała, że trochę schudłam i dziękuję jej za to z całego serca <3 
Także motywacja i może się jakoś wdrożę..:)
Dodatkowo była wczoraj u pani dermatolog i zakazała mi picia mleka... może to i dobrze, bo kocham zupy mleczna z mega kalorycznymi płatkami, rozstanę się z godnością!;)
Muszę walczyć... ;( Ale potrzebuję pomocy... z psychiką gorzej ;/

29 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Jak na razie wszystko idzie genialnie:D Cały czas biegam z bratem i męczę się ogromnie:D Niedługo nam się las skończy ;]
Tylko, że dziś o 15 wyjeżdżam na 3 dni do Karpacza ze znajomymi... i już ja wiem jak to się skończy xD Nie mamy wykupionych posiłków a to oznacza, że na bank zjem więcej śmieciowych rzeczy! No ale nie można tak myśleć.. będzie dobrze! Trzymajcie kciuki!!!:*****

26 kwietnia 2011 , Skomentuj

Wielki powrót się szykuje... po stresach związanych z egzaminami i po "świętach":( Trzeba się w końcu wziąć do roboty!!!
A więc tak... zaraz idę biegać z moim kochanym rodzeństwem <3 Dystans nie jest okropnie duży, ale dający niezłą zadyszkę:) Dobrze mi się z nimi biega... brat mnie motywuje bym biegła dalej, bo chcę mu pokazać, że potrafię, a siostra daje mi nadzieję, że mam szansę, bo sama zawsze odpada szybciej :P No ale nic... trzeba w końcu coś ustalić...
A więc.. z rana przed pójściem do szkoły chwila nawalania w worek, potem 1 km biegu:) Śniadanie, najlepiej zupa mleczna z płatkami owsianymi, płatkami ryżowymi i otrębami:D Jak nie to, to 2 małe kromki obfite w warzywa, lub jedna duża:D:D:D.. w szkole jabłko, pomarańcz, lub marchewka:D + wodaaaaaa ;) Obiad... odlewam połowę zupy... z drugiego dania też połowę oddaję:D podwieczorek wiadomo to samo co w szkole...:) No a kolacja.. zawsze to najcięższe... długo przed snem i obowiązkowo mało!!! tyle że nie wiem czego xD
No a w popołudnia oczywiście moje ukochane rajdy rowerowe <3 muszę się przyznać, że ostatnio czuję jakbym miała koła zamiast nóg... strasznie się wciągnęłam w jazdę na rowerze:D
No to dobra... czas plan wprowadzić w obieg;) Dzisiaj jeszcze troche odpuszczam, bo rodzeństwo robi imprezę... ale od jutra to już ładnie będzie:D 
Zdjęcie z ostatniego rajdu...
piosenka motywująca na dziś http://www.youtube.com/watch?v=HQLhsHkWsDc

19 lutego 2011 , Skomentuj

hymnn.. pobyt z mamą w Karpaczu, pomimo pięknych kilometrów na czerwonych szlakach, nie zakończył się sukcesem.. jadłam, jadłam, jadłam :(

Dzisiaj rano wstałam, poszłam ładnie do mojego worka treningowego w końcu odnowić więzi... ;p Na śniadanie zjadłam dwie kromki chleba, napakowane w ogórki, paprykę i sałatę :P na obiad troszkę zupy pomidorowej, chude mięso, trochę frytek ( :( ) i brokuły... a potem zrobiłam rzecz niewybaczalną.. znowu pizza :( ale miałam talon!!!:( a przyjaciółka od dawna już mnie namawiała żeby go wykorzystać.. no i znowu czuję się paskudnie :/ no ale... pizza była gdzieś o 15, a od tego czasu nic nie jadłam.. no i już chyba nie zjem;/ jeszcze przed snem pobije się trochę z workiem... wleję w siebie hektolitry wody, spędzę czas z rodzeństwem i położę się ładnie spać :) ale przedtem trochę poczytam... :P rozpoczynam drugi tom opowiadań o Wiedźminie :D
będzie dobrze!!!!
piosenka motywująca na dziś?;)
Uriah heep - July morning
http://www.youtube.com/watch?v=8Tz66OrF30I

13 lutego 2011 , Skomentuj

a więc tak...
5 dni z przyjaciółmi na "Wesołej szkole", po czym 2 dni u siostry w wielkim mieście ...
nie było najgorzej... jednak dobrze nie było:P
dopiero co wróciłam, a jutro wyjeżdżam z mamą na 3 dni do Karpacza.. mam nadzieje, że będziemy się nawzajem pilnować :)
no i trzeba odbudować relację z workiem :P sa ferie... także mam szansę trochę dać żołądkowi odpocząć a mięśnią popracować :)
trudno tak zaczynać od nowa.. ale cóż mi pozostaje :D

zdjęcie mojego środowego grzechu... ;(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.