zmiana wagi
Nie oszukujmy się trzeba w końcu zmienić pasek.... dziś 78,1 czyli jakieś 1,1 kg w dół przez tydzień.
Troche tego nie czaje... mam mniejsze obwody jak w przypadku wagi 77,1 a kilogramów więcej. I bądź tu mądry i pisz wiersze... ahhh
ale udo w najgrubrzym miejscu zeszło poniżej 60 więc jest jakiś sukces.
Czuje się coraz lepiej w swoim ciele tym bardziej że wszyscy zauważają zmianay, ale na zdjęciach nadal jeszcze kiepsko to wychodzi.... wczorj prosiłam męża by zrobił mi kilka fotek.
Wszystkie skasowałam bo widac jeszcze ten zbędny balast 10 kg.
Ale spokojnie dam rade, może do końca kwietnia mi sie nie uda ale do czerwca na pewno ;)
Ani Rzymu ani Krakowa od razu nie wybudowano więc i ja będę cierpliwa i wytrwała.
mozolny powrót do paska
Wracam do wagi paskowej.... no w końcu coś się dzieję i wracam do wagi z paska... nie jest łatwo, ale nikt nie powiedział że będzie.
Nadal nieodparta pokusa na suszone przetwory mięsne- kabanosy itp... masakra nie mogę sobie z tym poradzić... teraz po prostu ich nie kupuję, ale kusi kusi.
W marcu chcę dojść do wagi 72 kg i musi mi się udać.
Stepper się rozkraczył, buuuuuu........
ciepło się robi więc szybkie spacery na świeżym powietrzu :)
Dajcie dziewczyny jakiegoś kopa, większą motywację, bo czuję że siadam na laurach przez komplementy które codziennie słyszę. Jest 19 z głowy, ale ja chcę jeszcze 10-12 żebym była jak sprzed 5 lat.
Kopnijcie mocno :P
ostatni luty
Dzis ostatni luty miało być 73 by BMI pokazało wagę prawidłową ale jest sporo więcej.
Ehhh no jak we wszystkim wzloty i upadki....
Nie przejmuję się jadę dalej z koksem, następne ważenie w sobotę.
Marzec cel:
- BMI poniżej 25
- codzienne ćwiczenia+piling+balsam
- 2 kg tygodniowo i byłoby lepiej niż dobrze.
....
Aj ostatnio słabiutko dieta- beznadzieja, ćwiczenia też słabo....wczoraj się ważyłam było 78 dziś 79.... musze koniecznie kupić nowe baterie do wagi bo pokazuje co chce.
Byłąm z mężem na zabawie karnawałowej w sobote, było super poszalałam na parkiecie...
Dziś już wracam do dietkowania, wieczorem uruchomimy ćwiczenia i będziemy dążyć do celu.
Fantazja nie uciekaj tak szybko bo zadyszki dostanę :P Dzięki za wsparcie i motywację.
Pozdrawiam Was cieplutko.
PS Miejmy nadzieję że w sobotę zobaczę znów 77 a jak będzie mniej to też się nie pogniewam :)
chęci wróciły
Dziś waga kontrolna pokazała 77,1 yeahhh :)
Mimo iż dostałam pierwszą @ od półtora roku... waga w dół, świetnie.
Dziś poćwiczę :D zdecydowanie
Jutro zmiana paska i pomiary :)
brak chęci
Dziś nie chciało mi się ćwiczyć niestety, jutro nadrobie chociaż w jakimś stopniu(mam nadzieję) :P na dziś tyle...
Do jutra Dziewczyny :)
waga zauważyła
Dziś było kontrolne ważenie :) i waga jednak zauważyła moje samopoczucie, dziś na wadze 78,0 kg :) Spodobało mi się to już myślałam że wskoczy 77,9 ale jednak nie chciała :P
Dziś:
- 25 min hula hop
- szybki spacer z kruszyną okoł 70'
- stepper: czas65', 5054 kroki, 701 spalonych kcal
Jest świetnie. Oby ta motywacja się utrzymała.
Może uda się wkrótce dogonić koleżankę :P
Dziewuszki mam nadzieję że czujecie się tak rześko i młodo jak ja.... ubiegłam wiosnę ha !!!
czuję że chudnę, ciekawe czy waga też to zauważy
:)
Ważenie w sobote :)
Dietkowo
Stepper dziś;
-czas: 67'
-kroków 6162
-spalonych kcal 855
nogi z waty :p lubię to uczucie :)
piling, kąpiel, balsam i spanko...... jutro zważę się kontrolnie a co :)
a i oczywiście uzupełniam wypocone płyny... ok 2 l dziennie wody :)
...
Dziś było dużo lepiej więcej motywacji :)
spędziłam dużo czasu dziś na dworze, ale byłam zadowolona, jutro planuję to powtórzyć i spacerować spacerować i spacerować z moja młodszą kruszynką :)
Stepper 70 min, 5640 kroków, 783 spalone kcal.
Starsza córcia jest na służbie u babci więc jutro pyknę godzinkę hula-hop rano :)
teraz piling, kapiel, balsam i spanko.
dobranoc :*
bu
Nic do pochwalenia się.
Dziś jadłam co chciałam i to w dużych ilościach, aż nie dobrze mi było.
Jutro powrót do zdrowego trybu życia, ćwiczeń, diety i wszystkiego co powoduje że będę zbliżać się do upragnionej wagi, zostało tylko 14 kg, co to dla mnie...
ja nie wymiękam biorę się ostro do roboty by w kwietniu zobaczyć upragnione 65 kg i już nigdy nie przytyć. To mówiłam ja .... Meg
Koniec z usprawiedliwianiem się i zdaniem typu.... przecież od jednego kawałeczka nie przytyję.
Konsekwencja Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja w działaniu i dążeniu do celu.
Teraz podpisałam pakt... nie nie z diabłem, gorzej z samą sobą. Tylko cienkie bolki się poddają... nic z tych rzeczy. Będę negować się na każdym kroku gdy będę sięgać po cokolwiek nieuwzględnionego w moim jadłospisie...
Jak to może być że od 2 tyg ta sama waga to tylko świadczy o tym że gdzieś wlazło...zwątpienie??
Nie wiem ale czas z tym skończyć. Teraz mam tydzień na zrzut 2 kg. I nie ma to tamto, wykonać to rozkaz.
Dziękuję za uwagę, z mojej strony to by było na tyle.