Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 42 lat |
Miejscowość | Szczecin |
Wzrost | 172 cm |
Masa ciała | 95.40 kg |
Cel | 65.00 kg |
BMI | 32.25 |
Stan cywilny | Zamężna |
Wykształcenie | Wyższe |
Aktywność zawodowa | Praca biurowa |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Calkiem niedawno odkryłam w sobie zamiłowanie do kwiatów. Wiosna udało mi się ukwiecić mój wynajmowany balkon i sprawiło mi to wiele przyjemności...Jednak nie mogę powiedzieć, że to moje wielkie zainteresowanie. Jak narazie się rozwija. Zobaczymy co okaże się tej wiosny. Wczoraj w pracy zauważyłam, że spodnie, które jeszcze kilka miesięcy temu były troszkę za duże opinają moje uda masakrycznie. A ja chcę wyglądać tak, jak wtedy, gdy mogłam pozwolic sobie na obcisłe bluzeczki, modne spodnie....I to jest bezpośrednia przyczyna mojej decyzji o ODCHUDZANIU...
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Już wiele razy postanawiałam się odchudzać. Z zazdrością patrze na moją mlodszą siostrę, którą natura wyposażyła nietylko w piękne, zgrabne ciało, ale również w ładną buzię. Zawsze chciałam wyglądać podobnie do niej, dlatego wiele razy podejmowałam próbę odchudzanie. Kiedy 4 lata temu przeprowadziłam się do Szczecina w szysbkim czasie schudłam bardzo dużo. Moje ciało zmieniło się nie do poznania. NIe stosowałam jakiejś szczególnej diety. Stres, praca od rana do wieczora, kawa i papierosy, brak dostarczania jedzenia spowodowały utrate wagi. Ach jaka byłam zadowolona. Myślałam, że tak już zostanie na zawsze i zaczęłam wreszcie jeść to co lubilam najbardziej - fast foody i słodycze. I nie zauwazyłam jak z miesiąca na miesiąc zaczęłam przybierać na wadze. Rozmiar 42 nagle zamienił się w 48. NIc, co miałam w szafie nie pasowało na mnie. Zmieniłam pracę, ówczesny facet mnie zostawił dla innej. Przeczytałam na necie o Meridii. Była droga, ale za wszelką cenę chciałam ją zdobyć i udało się. Byłam w szoku kiedy nagle znajomi z mojego rodzinnego miasteczka przestali mnie poznawać. W zaledwie kilka miesięcy straciłam na wadze 18 kg. Czułam się cudownie. Nie brałam pod uwagę ewentualnego efektu jo-jo. Mogłam kupować to, co mi się podobalo. Zaczęłam wychodzić na imprezy i uwielbiałam te męskie spojrzenia pożądania. Jednak ta sielanka trwała może rok. Odstawiłam merdię i mój organizm domagał się poprostu pożywienia. A ja mu nie żałowałam. Obecnie znowu mam wałki na plecach i duży, tłuściutki brzuszek, którego fałdki pięknie układają się w baleronik:):):) Czekają mnie zmiany w zyciu - narzeczony, nowe mieszkanie, planowany ślub i potomstwo. A ja nie chcę martwić się w co mam się ubrać, żeby ukryc mój tłuszczyk. Chcę normalnie żyć, bez tych zmartwień, chcę bez problemu wstawać z kanapy, schylać się bez zadyszki gdy zakładam buty......Wiecie co mam na myśli....Dlatego ponownie podejmuję walkę.