Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 43 lat |
Miejscowość | Piotrków Trybunalski |
Wzrost | 171 cm |
Masa ciała | 66.50 kg |
Cel | 58.00 kg |
BMI | 22.74 |
Stan cywilny | |
Wykształcenie | Wyższe |
Aktywność zawodowa | Praca biurowa |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Mam 37lat. Można powiedzieć, że odkąd pojawiła się moja świadomość bycia kobietą, chęć podobania się sobie i innym, świadomość, że fizycznie jestem trochę większa, to cały ten czas się "odchudzam". Na początku nie wiedziałam nic o odchudzaniu, jadłam to co akurat mama przygotowała, ale później informacje same gdzieś się pojawiały: z gazet, zasłyszane od koleżanek, obecnie z internetu. W liceum zaczęłam podejmować samodzielne pierwsze próby schudnięcia, ale niestety moja bardzo silna słaba wola do tej pory uniemożliwia mi to skutecznie. Zdarzały mi się miesiące, ba nawet lata, że po schudnięciu chwilę wagę trzymałam, ale moje wrodzone lenistwo do którego muszę się przyznać i skłonność do kompulsywnego objadania się wszystkim co popadnie, a w szczególności słodyczami zawsze sprowadzają na mnie efekt jojo. Niestety ostatnio ze zdwojona siłą. Od kilku lat zaglądam na Vitalię, ale nigdy nie miała odwagi by założyć konto. Zawsze było za mało czasu, albo właśnie ociupinkę schudłam, albo dzieci, albo zapomniałam. Dziś bardzo spontanicznie wreszcie to zrobiłam i choć mam mnóstwo obaw, bo to moje pierwsze konto na jakimkolwiek portalu społecznościowym, to pokładam nadzieję w tym, że to jest właściwy krok.
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Ciągle podejmuję próby schudnięcia. Najczęściej staram się sama układać swoją dietę, ale jak widać z mizernym skutkiem. Lata temu przeszłam przez dietę kopenhaską, kapuścianą,1000kal, a w tym roku na wiosnę 14 dni byłam na poście dr Dąbrowskiej, a i jeszcze 1,5m-ca byłam na diecie Naturhaus. Chyba najwięcej schudłam na Kopenhaskiej, najmilej na Naturhaus, ale jest to droga dieta i niestety opiera się na suplementacji, po której odstawieniu wszystko wróciło. Podejmowałam również próby treningów, ale po rocznym treningu na trampolinach 4-5 razy w tygodniu siadł mi kręgosłup i stawy. Lubię biegać, ale brak czasu i ból pleców mi na to nie pozwalają.