Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 35 lat |
Miejscowość | Lublin |
Wzrost | 171 cm |
Masa ciała | 75.00 kg |
Cel | 55.00 kg |
BMI | 25.65 |
Stan cywilny | |
Wykształcenie | Niepełne wyższe |
Aktywność zawodowa | Praca biurowa |
Dzieci | Nie |
Opis użytkownika
Od mniej więcej 13. roku życia mam lekką nadwagę, z lepszymi lub gorszymi momentami. Jestem pozytywną osobą i lubię życie, ale zawsze ograniczała mnie moja waga i wzrost (171cm). Pomimo, że lubię sport to zawsze uważałam dbanie o siebie (ładny ciuch, zdrowe jedzenie, zapis na siłownię) za stratę forsy. Teraz już wiem, że rozsądne gospodarowanie nawet tak skromnym budżetem jak mój daje dużą frajdę, wiem, że kocham basen, książki i dbanie o siebie. O co walczę? Walczę o piękne, zdrowe długie włosy (włosomaniaczki wiedzą, że dieta zbyt bogata w węglowodany nie jest dla nich dobra). Walczę o obcisłe spodnie na szczupłych nogach i smukłą buzię. Walczę o to, żeby wyglądać fajnie i lekko w modnych ciuchach, a zwłaszcza w sukni ślubnej, którą planuję nałożyć w lipcu 2014;) I bardzo chciałabym, żeby mi się to udało.
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Największą porażką był przypływ gotówki i idiotyczna decyzja, że będę brać udział w programie odchudzającym jednego z dużych lubelskich centrów odchudzania. Ponieważ nie byłam otyła, a potrzebowałam jedynie motywacji i rozsądnych wskazówek, to kazano mi płacić stawkę normalną, która wynosiła coś ok. 400 pln na miesiąc. Był to najgłupszy krok do tej pory, tak osłabiona jak wtedy nie byłam nigdy, w tak idiotyczny sposób pieniędzy nie straciłam nigdy. Skutek: w 2 mies. okropnej diety, w której nie smakowało mi nic, schudłam o 700 PLN i ...3 kg...Dodatkowo, po paru miesiącach okazało się, że niewłaściwie dobrane ćwiczenia spowodowały dyskopatię, z którą męczę się do dziś i która skutecznie utrudnia mi uprawianie większości sportów.Wiem, nie komentujcie. Teraz chcę poznać swój organizm, chcę jeść to co lubię. Dużo zapożyczam z diety, a raczej metody Montignaca, ale nie katuję się i...lubię to moje zdrowe jedzonko.