Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 33 lat |
Miejscowość | Wrocław |
Wzrost | 178 cm |
Masa ciała | 68.00 kg |
Cel | 60.00 kg |
BMI | 21.46 |
Stan cywilny | |
Wykształcenie | Niepełne wyższe |
Aktywność zawodowa | Uczeń/student |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Witajcie odchudzający się! :)
Dołączyła do Was kolejna, która walczy ze zbędnymi kilogramami... Mam nadzieję na to, iż będziecie mnie potrafiły zmotywować i wspomóc w chwilach zwątpienia (szczególnie kiedy na horyzoncie pojawią się słodycze;))))))
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Od kiedy pamiętam, walczę z wagą. Byłam grubym dzieckiem i grubą nastolatką. W gimnazjum ważyłam 85 kg, ale wtedy zupełnie mnie to zajmowało. Miałam znajomych, cieszyłam się życiem, a wszelkie komentarze i docinki zlewałam. No, może nie do końca zlewałam, bo pewnego dnia obudziłam się i postanowiłam: odchudzam się.
Nie wiedziałam o dietach nic. Wybrałam dietę 1000 kalorii. Moja motywacja była tak wielka, że dosłownie 'frunęłam' przez tę dietę. Pokochałam aktywność fizyczną, przestałam jeść słodycze, fast foody... W 4 miesiące schudłam 25 kg! I waga nie wróciła :) Nooo, dopóki nie wróciły dawne nawyki ;)
W tym momencie ważę 72 kg... Przytyłam przez to, że wróciłam z powrotem do jedzenia, a właściwie żarcia słodyczy, objadania się wieczorem i nocą, jedzenia za dużo i wtedy, kiedy nie jestem głodna. Zajadania stresów i smutków. I przez wyjazd do Wielkiej Brytanii :/
Podejmowałam chyba 15634658165 prób odchudzania. Efektem są zaburzenia odżywania, głodzenie na zmianę z obżeraniem się, cały dzień na kromce chrupkiego chleba, a potem zażeranie torby słodyczy... Oczywiście w samotności, we wstydzie, w tajemnicy przed rodziną... Ale dziś powiedziałam sobie DOŚĆ. DOSYĆ. Przechodzę na prawdziwą dietę, zbilansowane odżywianie. Mój plan to:
* 1000-1200 kcal dziennie;
*pieczywo wyłącznie chrupkie, ewentualnie kromka, dwie dziennie ciemnego;
*dużo warzyw i owoców;
*chudy nabiał: chudy twaróg, kefir, mleko 0,5% tłuszczu;
*4-5 niewielkich posiłków dziennie;
*zero śmietany, potraw smażonych;
*potrawy tylko gotowane, pieczone, grillowane;
*co najmniej 2 litry wody dziennie, zielona, czerwona herbata, oczywiście bez cukru;
*ograniczenie słodyczy do absolutnego minimum.
Paradoksem jest, że uwielbiam sport i mam świetną kondycję. Biegam, pływam, tańczę, robię pompki i brzuszki... ;) Chciałabym wrócić do regularnego biegania i ćwiczyć co najmniej godzinę dziennie, ale po każdym treningu jestem tak głodna, że spalone kalorie nadrabiam z nawiązką... W związku z tym więc przez pierwszy tydzień postaram się aktywność fizyczną dozować w umiarkowany sposób, a kiedy żołądek się skurczy i przyzwyczai do mniejszych porcji jedzenia (co powinno zbiec się w czasie z moim powrotem do Polski), intensywne treningi nie powinny już wywoływać intensywnych napadów głodu :)
TRZYMCIE KCIUKI!!!!!!!!!!!! :D:D:D