Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 28 lat |
Miejscowość | Jarocin |
Wzrost | 176 cm |
Masa ciała | 95.00 kg |
Cel | 64.00 kg |
BMI | 30.67 |
Stan cywilny | Panna |
Wykształcenie | Średnie |
Aktywność zawodowa | Uczeń/student |
Dzieci | Nie |
Opis użytkownika
Zmienna jak pogoda na wiosnę;) Pasjonatka wizażu i języków obcych. Anglofilka. Czas wolny - jeśli takowy się znajdzie, to najchętniej spędzam z dobrą książką, filmem, przyjaciółmi. Kocham gotować - pasja, która trochę mnie zgubiła (bo tu się skubnie a tam liźnie i sprawdzi, czy doprawione;)). A kiedy nie mam co robić, to zanurzam się w fotelu z książką.
Do odchudzania skłonił mnie mój wygląd, moja samoocena - a nawet jej brak, poczucie niepewności i dyskomfortu we własnym ciele. Estetyka - w każdym ciuchu prezentowałam się źle i nic na mnie dobrze nie leżało. No i wiadomo - faceci za dziewczynami przy kości nie przepadają :)
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Na diecie jestem od... zawsze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam w pizzerii i bez skrępowania zamówiłam margheritę z podwójnym serem. Zawsze miotam spojrzeniem znad talerza z jakąś sałatą skropioną oliwą z oliwek, która nawet mi nie smakuje. Próbowałam wszystkiego:diety owocowej, jogurtowej, south beach, dukana, 1200 kcal czy różnych stworków, które polecały czasopisma. Efekty po pierwszych dniach były super: brzuch robił się bardziej płaski, boczki mniej wyciskały się ze spodni, a waga wskazywała do 4 kg mniej. Ale potem wystarczył szczegół, żeby to zrujnować: reklama czekolady, zapach świeżych bułek z piekarni w drodze do liceum czy rodzinka objadająca się pierożkami. Nie wytrzymywałam, zaczynałam podjadać - mało powiedziane, ładowałam w siebie wszystko, jak odkurzacz z teletubisów, tak, ze kilogramy wracały. Niejednokrotnie z nadwyżką, Mało tego, każda forma ruchu była dla mnie straszniejsza niż elektrowstrząsy. Po prostu się nie ruszałam. Dlatego całą moją dotychczasową działalność ku szczuplejszej figurze uważam za porażkę. Zrezygnowałam z diet i cudownych środków czy gotowych produktów typu Allevo. Jem 4-5 posiłków, które planuję dzień wcześniej, przygotowuję sama, z dużą ilością warzyw, owoców, bla bla bla nie będę wymieniać wszystkich wytycznych, jakie zaleca się przy odchudzaniu - chyba każdy je zna i dosyć się o nich naczytał i praktycznie zna na pamięć. Codziennie ćwiczę, biegam trzy razy w tygodniu, jeżdżę na rowerze miejskim i stacjonarnym, mam zamiar zapisać się na siłownię. Polubiłam ruch. Małymi krokami mam zamiar dojść do celu - jeszcze nigdy nie miałam takiej motywacji jak teraz. Bo jak nie ja - to kto? Nic samo się nie zrobi, na wszystko trzeba zapracować.