Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 48 lat |
Miejscowość | Pabianice |
Wzrost | 168 cm |
Masa ciała | 71.00 kg |
Cel | 70.00 kg |
BMI | 25.16 |
Stan cywilny | W związku partnerskim |
Wykształcenie | Wyższe |
Aktywność zawodowa | Służby mundurowe |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Moją pasją jest jazda na rowerze. Nie mogę bez niego żyć i wszędzie się na nim poruszam. A co mnie skłoniło do odchudzania - chęć poczucia się lżejszą i możliwość wskoczenia w wąskie spodnie :-)
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Moja walka z nadliczbowymi kilogramami rozpoczęła się po urodzeniu syna czyli 10 lat temu, kiedy to przybyło mi 30 kg i nie chciało odejść ;-) W tym czasie podejmowałam rozmaite próby, które niestety kończyły się fiaskiem - super diety 2-tygodniowe spadek wagi 11 kg HURRA! a potem powrót do rzeczywistości i to z nawiązką. I tak nieustannie tkwiła w swoich cudownych 85kg. Aż tu nagle przyszła pomoc zza wschodniej granicy - roślinka rosnąca na Kaukazie - cud wynalazek - moroznik kaukazki. Co mi szkodzi, kuracja trwała rok. Przyjmowałam przez ten czas ziółka w ściśle określonych proporcjach, żadnej diety, żadnej gimnastyki. Rok minął i na wadze stanęłam o 20 kg lżejsza. I to był mój wielki sukces. Zrobiłam badania a moje wyniki zadziwiły lekarza - okaz zdrowia!!!! A waga - 64kg - utrzymuje się w bezruchu już od 2 lat. Tylko, że trochę zaczął mi przeszkadzać tłuszczyk na udach i pośladkach. Dlatego postanowiłam pogodzić się z największym wrogiem - Meridią, o której nawet nie chciałam słyszeć. Po pierwszych 7 dniach zleciało mi po 2 cm w udach i 3 kg na wadze. O sukcesie powiem dopiero jak skończę opakowanie, schudnę do 55kg i taka zostanę przynajmniej do czterdziestki.
Edit: nie udało mi się zejść do 55kg i taką zostać