Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 61 lat |
Miejscowość | Wałbrzych |
Wzrost | 155 cm |
Masa ciała | 74.40 kg |
Cel | 65.00 kg |
BMI | 30.97 |
Stan cywilny | Powiem później |
Wykształcenie | Powiem później |
Aktywność zawodowa | Powiem później |
Dzieci | Powiem później |
Opis użytkownika
Nigdy nie pisałam pamiętnika ,ale może czas spróbować.Jestem kobietą dojrzałą (choć młodą duchem), mam kochanego męża prawie dorosłe dzieci i królika podrzutka .Mam dość pogodne usposobienie aczkolwiek jestem wybuchowym nerwusem .Uwielbiam swój ogród - stworzyliśmy go sami od podstaw- mam mini warzywnik ,oczko wodne z kolorowymi rybkami, kilka starych jabłoni.Obserwacja przyrody to dla mnie ogromna przyjemność.Lubię czytać kiedy tylko mam czas,lubię podróże . Jeżdżę na nartach , lubię pływać, ,jezdzić na rowerze.Co skłoniło mnie do odchudzania? Chyba najbardziej względy zdrowotne ,słaba kondycja ,widok w lustrze i mały wybór ciuchów dostępny w sklepach.
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Odchudzam się właściwie od ósmej klasy podstawówki.Wtedy byłam wszystko jedzącym małym pulpecikem.Zrzucenie wagi przyszło bardzo łatwo ,przestałam jeść słodycze , słodzić herbatę jadłam więcej owoców i warzyw; ponieważ były wakacje więcej się ruszałam.Efekt był taki że po wakacjach było mnie o 11kg mniej i do nowej szkoły szłam bez większych kompleksów (oprócz nóg bo one zawsze stanowiły problem -śmieszny z perspektywy czasu).Wagę50-56 kg udało mi się utrzymać do końca studiów,a właściwie do ślubu.T yć zaczęłam po pierwszym dziecku 62kg po drugim 68 po trzecim 72 .Pózniej choroba leczenie hormonalne kompletny luz w objadaniu się wszystkim co smaczne ,praca w domu- nieograniczony dostęp do lodówki plus stres i zarzucenie regularnych ćwiczeń -efekt 78 ,5 kg.Wtedy zapaliło się czerwone światełko.W międzyczasie trzy razy stosowałam dietę dr Dąbrowskiej, wspólnie z mężem,chudliśmy po 5-6 kg by po roku wrócić do poprzedniej wagi i następny turnus wczasów odchudzajacych.(Lubiliśmy te wyjazdy całą rodziną na Kaszuby czuliśmy się po nich swietnie tylko po powrocie do domu nie starczało determinacji by sie odżywiać zgodnie z tą filozofią).Oczywiście jak ważyłam te 76-78 kg cały czas próbowałam się odchudzać ale bezowocnie. Wtedy (2 lata temu) po raz pierwszy zetknęłam się z dietą białkową (dzięki mojemu mężowi) a moja waga zaczęła spadać .Kilkoro znajomych też stosowało tą dietę zrobiła się sympatyczna grupa wsparcia .Dzieki tej diecie udało mi się zrzucić 7,5 kg a moja waga wzrastała co najwyżej3kg.Oczywiście nie stosowałam tej diety ortodoksyjnie jedynie przez 5 tyg rygor pózniej białko warzywa owoce dużo płynów zero chleba.Wyniki badań krwi moczu poza cholesterolem były dobre.Niedawno uświdomiłam sobie że cały czas jestem na diecie, której mam już trochę dość.Przypadkowo szukając informacji o jakiejś rybie trafiłam na stronę Vitalii i z pewną rezerwą postanowiłam spróbować jej skuteczności.Spodobało mi się że sama mogę (gdy nie podchodzą mi potrawy sugerowane przez dietetyka)komponować moją dietę.Stwierdzam że potrawy są smaczne a ja mimo dosyć niewielkiej ilości kalorii(1100-1200) nie czuję się głodna(to chyba endorfiny działają) , w ciągu 2,5 tyg zrzuciłam 3,8kg.Dochodzę do wniosku że ustalony jadłospis mocno mnie dyscyplinuje.Jestem zadowolona i pełna pozytywnej energii(z którą ostatnio było krucho).