- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
DZIEŃ 3 Środa, 21 czerwca
przez 40 minut uziemniamy sie chodzac boso po trawie, plazy, ogrodzie
DZIEŃ 4 Czwartek, 22 czerwca
bierzemy kapiel w wannie z dodakiem platkow owsianych i lyzka oliwy z oliwek
DZIEŃ 5 Piątek, 23 czerwca
jemy caly dzien tylko owoce lub pijemy swiezo wycisniete soki
DZIEŃ 6 Sobota, 24 czerwca
robimy peeling z kawy zmieszanej z oliwa z oliwek
DZIEŃ 7 Niedziela, 25 czerwca
stajemy na wage i usmiechamy sie do siebie :)))
-Emma-
25 czerwca 2017, 18:08Pomimo iż nie udało mi się w 100% sprostać założeniom fajnie było spróbować czegoś nowego. Spadek na wadze zauważalny, a to najważniejsze :-) Pozdrawiam Was ciepło.
flisowna
25 czerwca 2017, 11:46Niestety całego dnia tylko z owocami nie udało mi się zrealizować. Przepraszam i wszystkim gratuluję *_*
flisowna
27 czerwca 2017, 09:16Trzeba mi dyscypliny więcej, samozaparcia a napewno wprowadzę więcej "surowizny" do mojego jadłospisu *_* buziaki ślę
Beata465
25 czerwca 2017, 09:25Stanęłam, stanęłam na wadze 1,3 kg do tyłu. Było super....ale tęsknię już za jajkami , jogurtami i twarożkami, niemniej od jakiegoś czasu chyba ze trzy tygodnie popołudnie oddaję sporej miseczce surowych warzyw i tak już zostanie na stałe. Dzięki za przygodę :D:D
Beata465
26 czerwca 2017, 11:09surowizna idzie mi znacznie lepiej niż np. warzywa gotowane :D dziękuję jeszcze raz
am1980
25 czerwca 2017, 08:51-2 kg...jestem bardzo zadowolona, czuję sie świetnie i przedłużam co najmniej do końca czerwca, raw.vegAnka bardzo dziękuję za rzucenie wyzwania, jestem chętna na kolejne, pozdrawiam
Beata465
24 czerwca 2017, 09:31Dzień na owocach był fajny ...ale może w przeciwieństwie do innych kobietek, niespecjalnie odczułam " nadmiar" bo go nie miałam ...to był wyjątkowo szybki i zajęty dzień, nogi mi weszły w szyję, a po warsztatach gry na bębnach to i ręce mi odpadły ...wieczorem przed snem wypiłam 1,5 l wody ...no ale na dreptaku nie było się jak posilać :D:D
barbra1976
23 czerwca 2017, 23:08Tym razem to zepsulam. Dzięki Lucka, nie czuję się sama taka dupowata :D kto chce link proszszsz: https://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/8962596/li/1#kom
luckaaa
23 czerwca 2017, 22:46Bardzo mi przykro , ale ja dzisiaj wymiękłam ... dopòki były owoce , warzywa , nasinka orzechy i dorzuciłam raw łososia i oliwe , to było pięknie ! Dzisiaj rano zjadłam owoce , a na lunch w pracy juz na nie nie mogłam patrzeć ! Ja , ktòra kocham owoce . Tak to nie moze funkcjonować . Nie o to chodzi , zeby sie zmuszać do jedzenia . Nie o to chodzi , zeby trwać i cierpieć . Bardzo. Mi przykro , ze odpadłam , ale .... no właśnie ! Duzo dobrego sie stało w tym tygodniu i na pewno nie żałuję , ze spròbowałam raw vege . Opròcz spadku wagowego mam superfajna energie i samopoczucie . O tym napisze w podsumowaniu . I na pewno będę jeść jak najwięcej surowizny w przyszłości !
barbra1976
23 czerwca 2017, 23:11Mam dokładnie takie same odczucia. Bez sensu na własne życzenie się frustrować, wystarczy, że nie mogę jeść pizzy pierogów i czekolady, bo ewidentny to syf albo tucznik. Pierwszy raz w życiu się przeowocowalam, bo inaczej byłam głodna. Ale od lat jem dwa posiłki surowe i tak będzie dalej :)
luckaaa
23 czerwca 2017, 23:32U mnie to samo - po raz pierwszy w życiu czuję , ze mam przesyt owocòw ..... i też pomyślałam dzisiaj , ze juz z tylu rzeczy zrezygnowałam ... ciasta , chleb ograniczam , makarony sporadycznie , ryz tylko ze dwa razy w tygodniu , kupnych i przetworzonych żarć w ogòle nic , chemii w żarciu też pilnuję ....ruszam sié ile trzeba i co i znowu restrykcje ? Noi łeb mi kompletnie odmòwił wspòłpracy . Bo zabrakło motywacji .
barbra1976
24 czerwca 2017, 10:56Też się cieszę, że tu jestem i próbuje czegoś nowego, i dowiaduje się znowu czegoś o sobie.
-Emma-
23 czerwca 2017, 14:25owoców mam już dość, nic słodkiego mi już nie wchodzi, został skok garpefruitowy ,soki warzywne i kiszony barszcz....ryb mi się chce strasznie :P
Beata465
23 czerwca 2017, 05:19Jako rzekłam wanny niet ale prysznic był , skórka mięciutka aż miło :D:D
Beata465
23 czerwca 2017, 05:22Teraz jest 5 20 a mnie dręczy mały głód...ale przetrzymam go , rytuał wodowo ziołowo śniadaniowy dopiero po powrocie z pływalni :D miłego dnia
Beata465
23 czerwca 2017, 11:41już po pływaniu, masażu , zakupach i poceniu...teraz leżę i chłepczę wodę :D
flisowna
22 czerwca 2017, 22:26Kąpiel zaliczona, dziwna bo nigdy takich specyfików nie używałam ale fajnie *_* jedzeniowo cieszę się że to już tylko kilka dni zostało. Najgorsze są popołudnia i wieczory bo głodna jestem :(
barbra1976
22 czerwca 2017, 21:35Kąpiel w Wielkiej Slonej Wannie zaliczona, bez dodatku jedzenia, sól wystarczy :D
barbra1976
22 czerwca 2017, 11:30Samopoczucie normalne ale zaczyna mi się chcieć jeść co innego niż trawę :D suma sumarum jakoś mało opcji, wszystko mi się tym samym wydaje. na śniadanie grejpfrut, arbuz i słonecznik. Teraz głodnam i żeby znowu cukru nie dowalac idę zmacic jaką wielką sałatę.
barbra1976
22 czerwca 2017, 13:59No właśnie. To w dalszym ciągu są owoce i surówki. Czyli dalej to samo, choćby ich milion rodzajów, słodko i chrupiąco. Jednak potrzebuję szerszego spektrum smaków i tekstur, tym bardziej, że słodki nie jest już dawno moim ulubieńcem. Te wszystkie szejki, owsianki i chia cuda u mnie siedzą w przedziale deserowym. Reszta to surowe warzywa. I koniec. Za mało rozmaite.
czarodziejka10
22 czerwca 2017, 09:48Ja niestety odpadłam :( Przekonałam się ,że bycie veganką to jednak nie moja bajka . Vegetarianką może szybciej . Ale bez jajek i nabiału nie daję rady . Po trzydniowym bólu głowy zjadłam wczoraj na kolację miseczkę płatków gryczanych zalanych gorącym mlekiem . I dzisiaj wstałam jak nowo narodzona . A na śniadanie jajecznica ze szczypiorkiem . I teraz przez resztę dnia mogę już być Veganką
czarodziejka10
22 czerwca 2017, 17:22Byłam kilka razy na Dąbrowskiej i nigdy nie miałam takich objawów . Pewnie to pogoda się do tego przyczyniła.
czarodziejka10
22 czerwca 2017, 22:35Kąpiel w brodziku będzie :) To co na pewno będę chciała wprowadzić na stałe to picie litra wody rano , bo bardzo mi się to spodobało . I resztę dnia mam spokojniejsze sumienie bo wiem że ten litr już zaliczony
czarodziejka10
22 czerwca 2017, 22:38A z tym że Raw jest o jeden stopień wyżej to polemizowałabym . Bo w Raw można słodkie owoce , więc dokładamy sobie sporo cukru . A i oleje i wszystkie orzechy i nasiona nie sprzyjają raczej wewnętrznemu odżywianiu i oczyszczeniu organizmu
luckaaa
21 czerwca 2017, 19:20Prosze bardzo - zdjecia uziemniania w pamietniku
am1980
22 czerwca 2017, 08:32też zajrzałam, piękne miejsce...
Beata465
21 czerwca 2017, 18:02Posadziłam dupsko na fotelu, nogi postawiłam na trawie i czytałam książkę :D znowu mam dzień owocowy ...truskawkowo morelowy, przynajmniej jakiś pożytek dla mnie z tych upałów :D
czarodziejka10
21 czerwca 2017, 15:54Ja dzisiaj chyba o północy będę po trawniku dreptać , bo do 22ej to ja jestem uziemiona za ladą w sklepie :( Zrobiłam dzisiaj pyszne co nieco : zmiksowałam daktyle, słonecznik, sezam i wiórki kokosowe . Pycha :)
czarodziejka10
21 czerwca 2017, 19:32Nie mogę . A to że całą duszą jestem na trawniku to się nie liczy ?
barbra1976
21 czerwca 2017, 12:44Szefowa zamieszania już wie z wpisu mojego, że ostatni posiłek wczoraj w związku z siłą wyższą był ani weganski ani surowy. Bywa. Ale z wyzwania się nie wypisuje, bo po co mam zacząć jeść jaja i inne, skoro dalej mogę sobie surowe jeść. Rewolucji żadnych, po jeden mój żołądek chyba lokomotywe by strawil jakby musiał, po dwa od wieków jem trawę codziennie ;) zamiast marszu szybkiego godzinnego, którego gira jeszcze nie chce, było pływanie i lazenie po piasku. Dziś to samo, nawet zgodnie z zadaniem :D
barbra1976
21 czerwca 2017, 12:45Ps -zadanie piątkowe w deche :D
luckaaa
21 czerwca 2017, 15:57ciekawe czy soczek z winogron troche w beczkach zlezaly tez sie liczy w piatek ? :)))))))))))
barbra1976
21 czerwca 2017, 20:21Wiele osób ma sensacje przy surowym jeśli jedzą głównie gotowane. Mnie to nie dotyczy, szczęście mam, nawet po wo nie było żadnych sensacji, a na grupie na fb widzę jakie cuda na kiju się dzieją u niektórych. Lucka, jasne z się liczy, to raw przecież :) jutro zamiast wanny też moja słona wielka wanna ;)
barbra1976
21 czerwca 2017, 21:18:)))) nie można jedzenia wyrzucać :D tak naprawdę oliwa fuj, olej kokosowy mogę, oliwa to jedzenie a jedzenia na sobie nie lubię wachac. Kokosowy zaczęłam używać najpierw na skórę i nie mam konotacji. A propos jelit to niestety dużo ludzi ma z nimi problem, więc możemy czuć się wybrankami losu.
-Emma-
21 czerwca 2017, 12:23Surowizna nie bardzo dla mnie niestety. Brzuszek się buntuje paskudnie. Ciśnienie i tak niskie zazwyczaj spadło na łeb na szyję, ledwo na oczy patrzę...78/56....musiałam się ratować kroplami z kofeiną...za duże ilości wody też w tym trochę "pomogły"...Zatem będę Was wspierać mentalnie, chłepcąc zupę.
barbra1976
21 czerwca 2017, 12:26Ciśnienie możesz jakby co wspomóc słonym napojem, woda ble ale już hiszpańskie gaspacho super :) zmiksować ogory pomidory czosnku ząbek i kawałek cebulki. Plus oliwa z oliwek. Pycha. Plus woda jeśli za gęste. W tradycyjnym przepisie jeszcze miękka cześć bułki, tego nie daje
-Emma-
21 czerwca 2017, 17:30świetny przepis, jednak surowy czosnek i cebula niestety nie dla mnie... pijam dużo soku pomidorowego, jednak moje ciśnienie pałęta się zawsze w bardzo niskich rejonach...taki ze mnie typ :)
-Emma-
21 czerwca 2017, 17:32Aniu, świetna rada...ale mało skuteczna w mojej rodzinie :)
barbra1976
21 czerwca 2017, 20:23Mnie też surowy czosnek i cebula gryza w żołądek, tu w małej ilości domiksowane nie. Możesz zrobić bez, już same ogory i pomidory pycha. Z lodówki to najbardziej smakuje
barbra1976
21 czerwca 2017, 20:24Sok sam w sobie ciśnienia raczej nie, ale jakby go posolić porządnie ;) też mam raczej niskie niż wysokie i bardzo mnie to cieszy, choć czasem zombie jestem. Ruch też fajnie działa.
luckaaa
20 czerwca 2017, 22:25i u mnie juz po spacerze . Masakra , dopiero wrocilam mialam zajety caly dzien - ale zadanie wykonane :))
flisowna
20 czerwca 2017, 22:04Zaliczony spacer w dość szybkim tempie i prawie 7km hmm czuję się SUPER
flisowna
20 czerwca 2017, 22:05Ale głodna teraz *_*