Kiedy ostatnio moja przyjaciółka zapytała mnie – „co sprawia, że tak bardzo chcesz schudnąć?” - bez zawahania odpowiedziałam: „chcę być atrakcyjniejsza!”.
Ten argument chyba nikogo nie powinien dziwić. Grubi ludzie po prostu są mniej atrakcyjni. Z całą pewnością należę do tego grona, choć staram się upiększać jak tylko mogę: pazurki, włosy, usta. Wydaję również krocie na ciuchy. Szczerze, gdyby nie to wszystko, pewnie – nigdy nie byłabym w związku. A tak, niektórzy faceci akceptowali mnie taką, z nadprogramowymi 15 kilogramami.
Chciałabym jednak mieć znacznie większy wybór jeśli chodzi o mężczyzn. Przyznam, że trochę mi tego brakuje – uwodzenia, podrywu, miłych słów i komplementów. Doświadczyłam tego w przeszłości, gdy moja waga prezentowała się nieco lepiej. Nie żebym kiedyś miała figurę modelki, ale z całą pewnością było znacznie lepiej.
15 kilogramów nadwagi – jak się z tym uporam?
Chciałabym, aby odchudzanie nie było dla mnie udręką, dlatego też – postanowiłam, że nie będę korzystać z żadnych radykalnych rozwiązań. Tym bardziej, że głodówki i podobne nierzadko powodują liczne defekty (osłabiają włosy, paznokcie, skórę).
Postawiłam na dietę redukcyjną 1800 kcal (około 400 kcal mniej niż moje dzienne zapotrzebowanie). Składa się ona z 5 posiłków: śniadanie (7:00), II śniadanie (10:00), lunch (12.30), obiad (15.30), kolacja (18:00). Sam jadłospis oparty jest na produktach w pełni naturalnych. Sporo będzie białka (kosztem węglowodanów). Nie zapomniałam również o zdrowych tłuszczach.
Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to tutaj miałam ograniczone pole manewru. Wszak, 15 kilogramów nadwagi skutecznie ograniczyło moje sportowe zapędy. Kondycja jest marna i niestety, muszę zacząć od mało inwazyjnych aktywności fizycznych. Póki co postanowiłam realizować treningi nordic walking i jeździć na rowerze do pracy (6 kilometrów w jedną stronę).
Czy to pomoże? Nie wiem. W każdym razie, liczę, że nie tylko taka forma odchudzania pozwoli mi poprawić sylwetkę, ale także wpłynie pozytywnie na inne elementy mojej urody. W szczególności chciałabym nieco wzmocnić włosy, bo wydaje mi się, że to właśnie moje dotychczasowe niezdrowe odżywianie miało ogromny wpływ na ich osłabienie i nadmierną łamliwość.
Moja metamorfoza, czyli nie tylko sylwetka
Jestem typem osoby, która zawsze stawia sobie bardzo trudne cele. Dlatego też, odchudzając się pragnę również zadbać o pozostałe elementy swojej urody. W związku z tym – prócz diety i codziennego treningu, będę:
codziennie wzmacniać swoją motywację poprzez wizualizację
poświęcać co najmniej 30 minut na praktykę jogi
rozwijać się duchowo i mentalnie (w codziennych planach pojawiać się będą konkretne założenia)
stosować odżywki regeneracyjne do paznokci
stosować domowe sposoby na wypadanie włosów
Zdaję sobie sprawę, że może łatwiej byłoby robić jedną rzecz, ale czuję, że wówczas moja motywacja nie będzie na odpowiednim poziomie. Chciałabym po kilku miesiącach walki o nowe „JA” po prostu mieć ten efekt „WOW!”.
Dlaczego zakładam ten pamiętnik?
Czytając wpisy innych osób zauważyłam, że powody założenia pamiętnika są bardzo różne. W moim przypadku bezwzględnie chodzi o to, aby wzmacniać swoją motywację. Chcę tutaj planować i jednocześnie rozliczać się ze swoich założeń.
Co więcej, miło by było otrzymać od czytelniczek wsparcie, które w chwilach zwątpienia stanowić będzie dla mnie dodatkową motywację.
Idąc dalej, pamiętnik odchudzania – w przyszłości ma służyć za wzór mojej ciężkiej pracy i stymulować mnie do podejmowania innych wyzwań w przyszłości.
Dane startowe – czyli jak wyglądam teraz?
Sylwetka:
Wzrost: 172 centymetry
Waga: 80 kilogramów
Odchudzanie:
Przechodzone kilometry: 0 kilometrów
Dni na diecie: 0 dni
Inne:
Włosy (zrealizowanych zabiegów: 0)
Paznokcie (zrealizowanych zabiegów: 0)
Mam ogromną nadzieję, że znajdę tutaj osoby, z którymi wspólnie uda mi się osiągnąć sukces. Zostawiając komentarz możesz mieć pewność, że odwiedzę Twój pamiętnik!