Nasze historie odchudzania

Emilia: -17 kg

Rozmiar 44-46 zamieniłam na 38

  • Imię:Emilia (emigako)

  • Wiek:45 lat

  • Wzrost:177 cm

  • Początkowa waga:84 kg

  • Osiągnięta waga:67 kg

  • Schudła:17 kg*

  • W czasie:8 miesięcy

  • Stan na dzień:16 lutego 2015

* Efekty są indywidualne - wyniki mogą się różnić. Będąc na diecie i fitness Vitalia.pl możesz spodziewać się utraty 0,5-1 kg na tydzień.

„Czasami przechodząc obok witryny sklepowej, dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że ta długonoga kobieta, której odbicie widzę to ja.”

Dietetyk: Jak zaczęła się Twoja historia odchudzania?

Emilia: Nigdy wcześniej nie podejmowałam prób odchudzania. Przez większość dorosłego życia nosiłam rozmiar 42 i przy moim wzroście byłam raczej proporcjonalnie zbudowana. Dwa lata po urodzeniu drugiego dziecka, zaczęłam przybierać na wadze. Przyczynił się do tego siedzący tryb pracy i namiętnie zajadane pączki do kawy. Doprowadziło mnie to do rozmiaru 44 - 46 i wagi 86 kg.

Dietetyk: Rozumiem, że to była najwyższa waga, którą osiągnęłaś. Co zrobiłaś, żeby to zmienić?

Emilia: Od zawsze wiedziałam, że skuteczna może być tylko zmiana nawyków żywieniowych i ruch fizyczny. Jednak nie miałam wystarczającej motywacji, żeby coś zrobić w tym kierunku. Próbowałam ćwiczyć, przez tydzień trenowałam z filmami wideo, które znalazłam w internecie, jednak zniechęciłam się ich intensywnością. Przez 2-3 miesiące chodziłam na zajęcia zumby, ćwiczyłam na orbitreku i udało mi się obniżyć wagę do 81 kg. W tym czasie nie stosowałam diety. Wręcz przeciwnie, uważałam, że skoro się ruszam to mogę pozwolić sobie na dodatkową słodką bułkę lub np. paczkę orzeszków w serowej panierce. Szybko się zniechęciłam brakiem widocznych efektów i waga znowu skoczyła, tym razem do 84 kg.

Emilia po metamorfozie

Dietetyk: Rzeczywiście, dopadł Cię efekt błędnego koła. Nie wszyscy pamiętają, że sukces w odchudzaniu zależy w 70% od prawidłowej diety i w 30% od aktywności fizycznej. Co w takim razie Cię najbardziej zmotywowało do podjęcia walki o lżejszą siebie?

Emilia: Czułam się źle psychicznie i fizycznie. Nie chciałam na siebie patrzeć w lustrze, unikałam zdjęć. Wyjście do sklepu po ubrania było torturą. Męczyło mnie wchodzenie po schodach i miałam ogromnie problemy z układem pokarmowym. Ciągle utrzymujący się refluks doprowadzał do tego, że budziłam się w nocy z mdłościami, które towarzyszyły mi przez cały dzień, a ustępowały tylko w chwilach kiedy jadłam. Jadłam, więc częściej, a potem czułam się jeszcze gorzej. Leki dostępne bez recepty przestały pomagać. Zdawałam sobie sprawę, że tylko zmiana nawyków żywieniowych może mi pomóc.

Dietetyk: Jak trafiłaś do naszego serwisu? Co sprawio, że postanowiłaś odchudzać się pod naszą opieką?

Emilia: Wcześniej szukałam gabinetu dietetyka w moim mieście i prawie zdecydowałam się na wizytę, ale kiedy zobaczyłam reklamę serwisu Vitalia.pl, postanowiłam porównać te dwie usługi. Vitalia oferowała to czego potrzebowałam, opiekę dietetyka oraz psychologa, co tydzień nowy jadłospis, program ćwiczeń fizycznych dostosowany do moich możliwości, a także dostęp do grona osób które mają ten sam cel, co ja i mogą sobie wzajemnie pomagać w Grupie Wsparcia. A wszystko to przez pół roku w cenie trzech wizyt u dietetyka "na żywo". Po przeczytaniu opinii na temat skuteczności diety, postanowiłam podjąć wyzwanie właśnie z serwisem Vitalia.pl. Dietę rozpoczęłam 26 marca 2014 r.

Dietetyk: Ile w sumie schudłaś? Jak się z tym czujesz?

Emilia: Do tej pory schudłam 17 kg. Na początku odchudzania nawet nie byłam w stanie wyobrazić sobie takiego rezultatu. Czasami przechodząc obok witryny sklepowej dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że ta długonoga kobieta, której odbicie widzę to ja :) Radość z zakupów ubrań - bezcenna. Rozmiar 44-46 zamieniłam na 38.

Emilia po metamorfozie

Dietetyk: To wspaniały wynik. A jak dieta? Nie sprawiała problemów?

Emilia: Dietę zaczęłam paniką i narzekaniem. Pierwszy jadłospis zupełnie mi nie pasował, byłam zbuntowana i rozczarowana. Od razu zaczęłam korespondencję z dietetyk i psycholog. Już po pierwszym dniu diety musiałam wszystko odwołać :-) Jedzenie było bardzo dobre, nie byłam głodna i to był pierwszy od wielu miesięcy dzień kiedy nie miałam refluksu. Później było coraz lepiej. Po dwóch miesiącach dostałam propozycję przejścia z diety Smacznie Dopasowanej na Nową Smacznie Dopasowaną. Genialne jest to, że mogę wymieniać potrawy na takie, które mi pasują. Najczęściej robię to żeby wykorzystać produkty, które mam już w lodówce. Czasami mam typowe zachcianki, na przykład na słodkie i wtedy serwuję sobie w dziennym jadłospisie potrawy, które zaspokoją to pragnienie, a wszystko to przy odpowiedniej kaloryczność, ilość białek, węglowodanów i tłuszczy.

Dietetyk: To dobrze, że odczarowałaś swoje pierwsze wrażenie :-) Włączyłaś do odchudzania ćwiczenia?

Emilia: Tak, uwielbiałam ćwiczenia w Klubie Fitness Online. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki Kasi Strzelczyk pokochałam wysiłek fizyczny. Dokładnie taki rodzaj ruchu mi odpowiada i teraz ćwiczenia to mój stały element dnia.

Dietetyk: Zazwyczaj podczas procesu odchudzania zdarzają się chwile zwątpienia. Jak sobie z nimi radziłaś?

Emilia: Na początku diety byłam bardzo konsekwentna, do tego stopnia że bałam się nawet próbować potraw przygotowywanych dla rodziny. Z czasem, szczególnie gdy efekty odchudzania stały się widoczne, ulegałam małym słabościom, jak jedzenie rodzynek i orzechów. Jednak, gdy dopadały mnie gorsze dni, miałam ogromne wsparcie ze strony męża i nawet jak zdarzało mi się pozwolić na słodkości to jego doping nie pozwalał mi na zatraceniu się w zachciankach. Pomagało też prowadzenie pamiętnika, dzięki temu bardziej się pilnowałam, bo wstyd było przyznawać się, że znowu poszło coś nie tak. Zresztą, nikt tak dobrze nie pociesza jak inne Vitalijki, którym dziękuję za wsparcie, gdy tego potrzebowałam i za okazywaną radość z każdego grama, który udało mi się zrzucić. Również teraz, gdy tylko hormony zaczynają szaleć, zdarza mi się zjeść więcej bakalii lub domowe ciasto, ale wiem, że to chwilowe i nie może to przekreślić całotygodniowej pracy nad sobą.

Dietetyk: Cieszę się, że udawało Ci się zwycięsko wybrnąć z kryzysów. Jesteś teraz ambasadorką zdrowego odchudzania. Co ten tytuł dla Ciebie oznacza?

Emilia: Bycie ambasadorką zdrowego odchudzania to kolejna motywacja do tego, aby utrzymać wagę :) Chcę na swoim przykładzie pokazać, że można zmienić nawyki żywieniowe i pokochać wysiłek fizyczny, nie tylko na wyznaczony czas diety, ale i na dalsze życie.

Emilia po metamorfozie

Dietetyk: Jak wspominasz poznańską przygodę związaną z metamorfozą oraz spotkanie z innymi ambasadorkami?

Emilia: To były intensywne i emocjonujące dwa dni. Ekipa zadbała o to, żebyśmy czuły się wyjątkowo. Dzięki stylistkom inaczej na siebie spojrzałam i mogę śmiało powiedzieć że od tego czasu rozkwitłam :-) Dziewczyny, z którymi uczestniczyłam w metamorfozie są niezwykle ciepłe i otwarte, czułam się jakbym znała je od zawsze. Utrzymujemy ze sobą kontakt i wspieramy się.

Dietetyk: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Wskazówki dla innych

  • Daj prowadzić się profesjonalistom.
  • Wyznaczaj małe kroki i realizuj je konsekwentnie, mimo pojawiających się przeszkód.
  • Stopniowo zastępuj złe nawyki dobrymi, zacznij od tych najmniejszych.

/div

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.