Wiem, że do nowego roku zostało jeszcze trochę czasu, ale chciałabym tym razem przygotować się do realizacji postanowień. Jak się Pani domyśla, pierwszym i najważniejszym jest redukcja masy ciała. Jak się do tego zabrać, aby nie wyszło tak jak zawsze... czyli styczniowy zapał, a później powrót do dawnych nawyków? Chcę tym razem podejść do odchudzania profesjonalnie.

Żaneta.

Czym bliżej do Nowego Roku, tym częściej myślimy o postanowieniach - to zrozumiałe. Zapewne większość z nas będzie próbowała zrzucić kilka kilogramów. I bardzo słusznie, to dobry moment, jeśli tylko dostosujemy się do kilku zasad. Cieszę się, że pomyślała Pani o odchudzaniu już teraz. Będzie Pani miała szansę przygotować się to tego niełatwego procesu zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Na sam początek polecam:

  1. Dobrać idealny na odchudzanie moment. Stresująca sytuacja w pracy, choroba dziecka lub spięcia z najbliższymi to nie najlepsze chwile na wprowadzenie diety odchudzającej. Stres, zwłaszcza przewlekły, nie tylko źle wpływa na zdrowie, ale też sylwetkę. Kortyzol, zwany hormonem stresu zwiększa apetyt na słodycze i tłuste dania oraz prawdopodobieństwo odkładania się tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha. Ponadto łatwiej wtedy porzucić wprowadzone zasady pod wpływem emocji. Nie zawsze 1 stycznia musi być strzałem w 10, lepiej się nie nastawiać, że tak bezdyskusyjnie musi się stać. Jeśli poprzedniej nocy byliśmy na imprezie sylwestrowej, a popołudniu przychodzi rodzina na dalsze świętowanie lepiej kilka dni odpuścić sobie odchudzanie (co nie oznacza, że powoli nie powinniśmy prowadzać dobrych nawyków żywieniowych, o czym za chwilę).                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

    Pamiętaj - każde kolejne odchudzanie jest trudniejsze. Bądź więc konsekwentna w postanowieniach i odpowiednio dobierz moment na odchudzanie.

  2. Postawić sobie możliwe do spełnienia cele. Wiadomo, że chciałoby się schudnąć szybko i bezproblemowo. Tak się jednak w odchudzaniu nie da. Im wolniej chudniemy, tym mniejsze ryzyko wystąpienia efektu jojo i większe korzyści dla organizmu. Najlepiej postawić na metodę małych kroczków i podzielić odchudzanie na etapy. Każdy z nich powinien kończyć się oczekiwaną masą ciała, ale zakładającą spadek nie większy niż 1 kg/ tydzień (a najlepiej około 0,5 - 0,7 kg w ciągu tygodnia).
  3. Zakupić dobrą wagę i miarę. Co do wagi nie ma wątpliwości. Powiem tylko, że nie warto inwestować w wagę z pomiarem tkanki tłuszczowej - w warunkach domowych nie jest on możliwy do wykonania, więc zapewnienia producentów można włożyć między bajki. A po co miara? Jeśli planujemy ćwiczyć jest ona niezbędna. Budująca się tkanka mięśniowa jest cięższa niż taka sama objętość tkanki tłuszczowej. 'Spadające obwody' będą więc znakiem, że spalamy tłuszcz, nawet jeśli wskazówka wagi stoi w miejscu. 
  4. Wprowadzić metodę małych kroczków już dzisiaj. Zanim nadejdzie TEN dzień można zacząć małe zmiany, które wprowadzane oddzielnie staną się wręcz niezauważalne. O metodzie małych kroczków jako hicie 2013 roku pisałam dokładnie rok temu. Już teraz może Pani np. zamienić chleb biały na razowy, pozbyć się z domu słodkich napojów gazowanych lub zacząć spacerować. Wtedy samo odchudzanie nie będzie takie trudne, a stres związany z modyfikacją żywienia zdecydowanie mniejszy. Przy okazji zmienimy też swoje myślenie o diecie. Nagle może okazać się, że dieta to nie katorga, a nawet małe modyfikacje tj. uregulowanie posiłków, mogą zbawiennie wpłynąć na sylwetkę, zdrowie i samopoczucie.
  5. Wybrać odpowiednią dla siebie dietę. Wydaje się proste, a jednak nie trudno popełnić w tej kwestii błąd. Oczywiście to normalne, że kuszą wszelkiego rodzaju diety cud. Są one jednak tragiczne dla metabolizmu i zdrowia. Zwiększają ryzyko wystąpienia efektu jojo, obniżają przemianę materii, prowadzą do niedoborów, a przede wszystkim nie są możliwe do wprowadzenia na całe życie. Uważać należy też na książki z radami osób, które nie są dietetykami ani lekarzami. To, że ktoś się interesuje dietami, nie oznacza, że się na nich zna. Diety z założenia dobre dla wszystkich nie są dobre tak naprawdę dla nikogo. Dieta powinna być idealnie dopasowana do każdej osoby, zbilansowana względem jego potrzeb i modyfikowana w trakcie odchudzania. Dlatego najlepiej oddać się w ręce poleconego dietetyka lub skomponować dietę po przestudiowaniu rzetelnych materiałów na temat diety racjonalnej.
  6. Zastanowić się nad doborem ćwiczeń fizycznych. Wiem, nie są one konieczne, ale bardzo pomogą zarówno w osiągnięciu celu, jak i poprawie wyglądu sylwetki. Na początku można postawić na regularne spacery z dziećmi lub chodzenie z kijkami z przyjaciółką, najważniejsze, aby robić to, co się lubi. Jak już trochę się 'rozkręcimy' warto postarać się ćwiczyć 3 razy w tygodniu minimum półgodziny w umiarkowanym tempie. Może Pani zrobić sobie prezent na Nowy Rok i zafundować pulsometr. Do czego służy pulsometr wyjaśnia trener Damian Jefremienko. Pozwoli on Pani dobrać najlepsze do spalania tkanki tłuszczowej tętno.

Najbardziej boimy się nieznanego. Drobne przygotowania, planowanie, wcześniejsze myślenie na temat odchudzania pozwoli nam przybliżyć ten proces. Dzięki zastosowaniu kilku niewymagających większego nakładu zasad jesteśmy w stanie wytrwać w noworocznych postanowieniach i osiągnąć cel.

Zdjęcie pochodzi z: swimparallel / Foter / CC BY-SA