Autor książki sam wielokrotnie borykał się z kilogramami i nie potrafił sobie z nimi poradzić. Co schudł, kilogramy wracały. Zaczynał od nowa, zniechęcał się i znów zaczynał. Był specjalistą w zakresie nieskutecznego odchudzania. Jako szkoleniowiec w końcu postanowił przeanalizować swoje podejście do odchudzania i znaleźć błąd w podejściu do zrzucania kilogramów. Analiza poprzednich prób odchudzania nie powiodła się. Nie znalazł błędu, który za każdym razem musi popełniać.
Zupełnie przypadkowa sytuacja nie związana z odchudzaniem: sytuacja ”uwolnienia” zapieczonej śruby w motocyklu kolegi dała mu do myślenia i podpowiedziała jak skutecznie walczyć z kilogramami.
Filozofia „małych kroków” – Kaizen
Czyli odchudzanie bez wysiłku? Tak to możliwe, choć będzie trwało nieco dłużej niż życzą sobie tego najczęściej osoby odchudzające się szczególnie na starcie diety. Najczęściej do odchudzania podchodzimy tak: na początku mam dużą mobilizację, więc jestem gotowa na wiele wyrzeczeń, cierpień, ale z czasem będę chciała odpuścić, bo przecież nie będę tak jeść przez całe życie. To podstawowy błąd. Zaplanowanie sobie na starcie zbyt ambitnej zmiany stylu życia jest często zabójstwem dla naszej motywacji. Poniesiony wysiłek najczęściej jest dużo wyższy niż spodziewany efekt. To zniechęca i mimo zrzuconych kilogramów, wracamy do starego stylu życia, bo ten nowy był dla nas zbyt dużym szokiem.
Odchudzanie zaczyna się w głowie
Zawsze mówię swoim klientom, że do odchudzania trzeba przygotować się najpierw w głowie. Robić to małymi krokami. Na tyle małymi, że nie będą one tak mocno zauważalne w codziennym życiu. Mogę sobie przecież powiedzieć: „nie będę jeść słodyczy 3 razy dziennie, tylko 1 raz dziennie”. Dam radę przez tak krótki czas? A czemu miałabym nie dać? Kiedy 3 dni mijają, podsumowuję: w sumie nie było tak źle, mogę spróbować kolejne 3 dni lub zmniejszę dzienną ilość słodyczy itd., aż dojdę do wniosku, że w sumie, to czasami daję radę nawet bez słodyczy i mi ich nie brakuje.
Książka „Schudnąć z Kaizen” może pomóc przemodelować swój sposób myślenia związanego z odchudzaniem i samym podejściem. Jest to książka dla osób, które chcą podejść do odchudzania na poważnie, ale powoli i z cierpliwością. Autor nie odkrywa Ameryki. Jednak często najprostsze rozwiązania wydają się nam niewarte uwagi. Ciągle się gdzieś spieszymy, a ta książka pokazuje jak ważne jest to, aby zwolnić i dowiedzieć się dlaczego jestem gruba, jakie wyznaczać sobie cele, jak zmienić styl życia by dobrze się czuć.
Książka „Schudnąć z Kaizen” na pewno przyda się osobom, które dojrzały do odchudzania, które mają świadomość, że odchudzanie to cierpliwa i długa droga.
ROZWIĄZANIE KONKURSU:
Wraz z opublikowaniem tego tekstu ogłosiliśmy konkurs. Pytanie konkursowe brzmiało: Który jubileusz istnienia będzie obchodziła Vitalia w tym roku? Odpowiedź: Vitalia ma 8 lat.
Książkę zdobywają:
Monika Jurszewicz z Tychowa
Justyna Wrodarczyk z Wieszowej
Grażyna Bruska ze Złotowa
Agnieszka Laskowska z Wałbrzycha
Gratulujemy! Książkę wyślemy pocztą.
Komentarze
Brusiaa
6 lipca 2013, 08:16
wow nawet nie wiedziałam ze wygralam :p
marchewa222
2 lipca 2013, 23:10
gratuluję zwycięzcom, a co do kaizen, myślę, że to jest właśnie to
malgosiaa1996
30 czerwca 2013, 16:37
gratki. ;)
WygramZHashimoto
27 czerwca 2013, 21:19
Gratuluję zwycięzcom!
kasia1794
27 czerwca 2013, 20:53
tak to prawda odchudzanie zaczyna sie w glowie, jesli smai nie uswiadomimy sobie jaki jest problem to niestety ale nikt nam nie pomoze..
Eveel
26 czerwca 2013, 11:00
ja zawsze podczas diety kiedy trace motywacje, rozmyslam o koncowym efekcie.. wtedy znow jestem gotowa do działania.
1sweter
26 czerwca 2013, 09:59
hm... kupie książkę... wtedy nie wydam na żarcie :o)
gosia2306
25 czerwca 2013, 20:34
zawsze swoja dietę zaczynam w głowie, szkoda tylko że szybko mi to z tej głowy ucieka
truskawkaa89
25 czerwca 2013, 13:31
oczywiście, że odchudzanie ma swój początek w głowie, i tylko tak w nim możemy wytrwać.
magma007
25 czerwca 2013, 12:40
ciekawe
gosikmm
24 czerwca 2013, 21:21
Czyli zakodowanie w głowie to najważniejsza sprawa.
schudne.do.slubu
24 czerwca 2013, 19:38
każdy ma swój sposób, który mu pasuje
MissButterfly83
24 czerwca 2013, 19:22
wiadomo, że trzeba dojrzeć, bez tego ani rusz
ulawit
24 czerwca 2013, 17:35
Ciekawe, ale zapewne nic nowego.
basia517
24 czerwca 2013, 10:20
Jak dla mnie nic nowego...
irmina75
24 czerwca 2013, 09:10
muszę poszukać. wygląda na ciekawą.
monka78
24 czerwca 2013, 08:37
nic nowego
MarzeniaSieSpelniaja
23 czerwca 2013, 18:59
zapamiętam
linduskaa
22 czerwca 2013, 21:10
W sumie to proste, ale prawdziwe. Tylko, że książkę napisał mężczyzna a oni mają chyba trochę inne podejście... Ale zastanowić się można i przeczytać też nie zaszkodzi :)
Ladynn
22 czerwca 2013, 10:20
nastepna z 1000 super metod, niestety na roznych ludzi dzialaja rozne, nie ma jednej iealnej, dzialajacej na kazdego