- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Imię:Paweł (dexterteam)
Wiek:47 lat
Wzrost:185 cm
Początkowa waga:108 kg
Osiągnięta waga:83 kg
Schudła:25 kg*
W czasie:12 miesięcy
Stan na dzień:20 września 2012
Powtórz sukces Pawła!
Skorzystaj z darmowej diagnozy dietetycznej
lub
Zobacz dietę Pawła* Efekty są indywidualne - wyniki mogą się różnić. Będąc na diecie i fitness Vitalia.pl możesz spodziewać się utraty 0,5-1 kg na tydzień.
„"Tydzień po tygodniu, kilogram po kilogramie i na wadze było coraz mniej. Teraz ważę około 83 kg i jest mi z tym dobrze, naprawdę dobrze."”
Dietetyk: Start 108 kg, teraz 83 kg. Warto było?
Paweł: Po prawie roku kiedy podjąłem decyzję o zmianie, mogę powiedzieć, że było warto. Nie żałuję niczego. Teraz tylko to wszystko utrzymać.
Dietetyk: Dokładnie rok temu zmieniłeś swoje nawyki, czy teraz także stosujesz zalecenia prawidłowego odżywiania?
Paweł: W większości przypadków tak. Mój organizm jest tak już przyzwyczajony, że np. śniadanie muszę zjeść w określonej godzinie.
Dietetyk: Interesujesz się lotnictwem, militariami, czy spadek masy ciała miał jakiś wpływ na Twoje hobby? Coś uległo zmianie? W czymś ci to pomogło?
Paweł: Tak, bardzo dużo dało. Mogę się wbić w kombinezon przeciążeniowy albo zwiedzić wnętrze czołgu. Mam nawet zdjęcia pamiątkowe z tych wydarzeń.
Dietetyk: Po co Ci to odchudzanie? Czy to założenie koszuli w kratkę było aż tak ważne?;-)
Paweł: Nie było ważne samo włożenie koszuli w kratkę, ale ten fakt że kratka poszerza. Tak naprawdę nie mogłem nic kupić co było ładne. Wchodząc do sklepu z zamiarem zakupu fajnych spodni kończyło się na zakupie największego rozmiaru lub nic nie kupiłem , to było dołujące i wychodziłem ze sklepu zły. Dlaczego chciałem schudnąć? Właściwa odpowiedź jest nudna i taka sama jak w większości przypadków. Miałem dosyć dostawania zadyszki przy wiązaniu butów. W zeszłym roku spotkałem kolegę, który śmiał się ze mnie i mówił "o miał być kaloryfer a wyszedł bojler" :) Śmieszne, na początku też się z tego śmiałem, ale naprawdę nie było wesoło. Próbowałem już kiedyś odchudzać się wraz ze stroną Vitalia , ale chyba zabrakło mi motywacji :(. Próbowałem chodzić na siłownię, gdzie efekt po kilku miesiącach męczarni był niezadowalający. Próbowałem pigułek odchudzających i nic :( ale tak naprawdę chyba nie chciałem nic zmieniać, ale jednocześnie i nie było mi z tym dobrze jak wyglądam, jak się czuję.
Paskudnie. Wracałem do domu zmęczony jadłem do momentu kiedy nie miałem dość. Ciągłe zmęczenie i to że nie miałem ochoty na nic. Każdy ruch powodował typową zadyszkę.
Myślałem że będzie gorzej. Jednak miałem pomoc ze strony mojej żony, która gotowała mi posiłki, wspierała mnie codziennie i wspiera cały czas.
Człowiek zmienia się powoli, u mnie była cała rewolucja od zmian żywieniowych do zmiany ubrań.
Dietetyk: Czyli po prostu nadszedł Twój moment na zmiany?
Paweł: Tak. Pewnego dnia postanowiłem, że coś trzeba zmienić i to diametralnie. Postanowiłem, że znów spróbuję, ale tym razem muszę postawić na swoim. Wszedłem na stronę, wybrałem dietę, zapłaciłem i się zaczęło. Wszystko to jednak zawdzięczam swojej żonie, bo to dzięki niej mam przygotowane potrawy na następny dzień. Drugie śniadanie, obiad, przekąska i kolacja, to jej zasługa. Mimo to, że opiekuje się naszym synkiem to ma jeszcze czas żeby i dla mnie ugotować, a gotuje świetnie. Tak tydzień po tygodniu na wadze, kilogram po kilogramie było coraz mniej. Teraz ważę około 83 kg i jest mi z tym dobrze, naprawdę dobrze.
Dietetyk: Widać, że masz duży dystans do siebie i potrafisz się z siebie śmiać. Choć jednak bojler trochę zabolał, skoro zmobilizował Cię do diety. W samym procesie odchudzania także śmiałeś się i żartowałeś z niepowodzeń czy sukcesów?
Paweł: Tak, śmiałem się. Pewnego dnia kiedy znów kolega zażartował ze mnie żebym oddał dzieciom piłkę, którą połknąłem otrzymał odpowiedź że piłkę dzieciaki w nocy mi zabrały :) od tamtej pory święty spokój.
Czy Paweł z kaloryferem, to Paweł szczęśliwszy?
Paweł: Kaloryfera jeszcze nie ma :) bo pracuję nad tym, ale to, że kupuję rozmiar L lub M zamiast XXL powoduje, że mogę wszystko.
Dietetyk: Jak wygląda kwestia ubrań? Czy wszystkie są do wymiany?
Paweł: Parę miesięcy temu, gdy schudłem zrobiliśmy remanent moich ubrań i okazało się, że nie mam ich w ogóle. Powrót do rozmiaru L z XXL jest naprawdę szokiem. Całe szczęście, że jest coś takiego jak usługa krawiecka, ponieważ mogłem zanieść co nieco i zwęzić. Przez to nie muszę na razie kupować kurtki zimowej bo swoją bardzo lubię. Teraz kolejny krok do wykonania, muszę postarać się o trochę mięśni :) i to wszystko utrzymać.
Zgłoś się do Klubu Zwycięzców
i przejdź metamorfozę.
Dodatkowo otrzymasz
super prezenty.