W zasadzie nie taki znów nowy ten start, bo ćwiczę już od jakiegoś czasu, to jest w miarę regularnie - od wiosny, ale tutaj nie było mnie już dawno, więc nazwijmy to "nowym startem" w Vitalii ;)
Od wiosny ćwiczyłam prawie codziennie przed pracą - najczęściej 15 min Tamilee - brzuch, uda lub ramiona i stały punkt programu - rowerek do pracy (choć to tylko 10-15 min trasy). Nie było tego może dużo ale za to regularnie, a to najważniejsze.
Latem 2 razy w tygodniu biegałam 30-40 min, a potem 45 min callanetics na świeżym powietrzu (bajka).
Lato się skończyło, ale ja postanowiłam tym razem nie dać się jesieni (poprzednia jesień zniechęciła mnie do ćwiczeń i zapadłam w ćwiczeniowy sen zimowy, co fatalnie wpływało na mój codzienny nastrój).
Tak więc tej jesieni dalej szła codziennie rano Tamilee, aż w pewnym momencie uznałam, że czas na zmiany. Zaczęłam wyszukiwać na youtubie inne filmiki i oto co znalazłam:
- Mel B (brzuch, klatka piersiowa i plecy, pośladki, ramiona)
- Jillian Michaels (cardio kickbox) 25 min
- Body project - cardio combos 25 min
a później także inne.
Zaczęłam więc sobie układać zestawy jak mi pasowało. Od 4 tygodni mój budzik dzwoni o godzinie 5.00 (oprócz weekendów - jeszcze nie zwariowałam). Wstaję od razu. Robię sobie lekkie śniadanko, które zjadam o 05.15. Śniadanko to zazwyczaj płatki owsiane na mleku z kakao i miodem. Niestety nie cierpię łączenia płatków z owocami. Po śniadaniu szykuję śniadanka moim pociechom (żeby nie ćwiczyć od razu, a wykorzystać rozsądnie ten czas), które smacznie śpią w łóżkach.
Zaczynam ćwiczyć mniej więcej o 05.45 w pokoju moich dzieci (całe szczęście mają mocny sen ;)). Mamy tylko 2 pokoje więc możliwości za wiele nie mam. Gdybym zaczęła skakać pod nosem mojemu mężowi jak śpi, to by mnie zabił. Chyba, że skakałabym na nim, hmmmm...
Te ćwiczonka bardziej intensywne trwają już od 4 tygodni i wyglądało to dokładnie tak:
1 tydzień - 21.10 - 27.10 (środa - wtorek)
- środa - Mel B (rozgrzewka, cardio, brzuch, ABS, pośladki) 50 min
- czwartek - Mel B (brzuch, pośladki), Body Project (cardio) 45 min
- piątek - Callanetics
- sobota - Jillian Michaels (BFBM) 55 min
- niedziela - wolna
- poniedziałek - Mel B (brzuch, pośladki), Jillian Michaels (cardio) 47 min
- wtorek - Tamilee (ramiona), Mel B (klatka piersiowa i plecy) 26 min
2 tydzień - 28.10 - 03.11 (środa - wtorek)
- środa - wolna
- czwartek - Mel B (rozgrzewka, cardio, brzuch, ABS, pośladki) 50 min
- piątek - Callanetics
- sobota - wolna
- niedziela - Jillian Michaels (BFBM) 55 min
- poniedziałek - Tamilee (brzuch, pośladki) 30 min
- wtorek - Mel B (klatka piersiowa, ramiona), Body Project (cardio) 47 min
3 tydzień - 04.11 - 10.11
- środa - Mel B (rozgrzewka, cardio, brzuch, ABS, pośladki) 50 min
- czwartek - Callanetics
- piątek - Tamilee (pośladki), Body Project (cardio) 40 min
- sobota - wolna
- niedziela - Jillian Michaels (BFBM) 55 min
- poniedziałek - Tamilee (brzuch, pośladki oba zestawy) 45 min
- wtorek - Tamilee (ramiona), Centrum Sportowca (turbo spalanie) 35 min
4. tydzień - 11.11 - 17.11 środa - wtorek (przeziębienie, więc spokojniej)
- środa - wolna
- czwartek - callanetics
- piątek - Tamilee (pośladki oba zestawy) 30 min
- sobota - wolna
- niedziela - Mel B (rozgrzewka, cardio, brzuch, pośladki) 40 min
- poniedziałek - Jillian Michaels (cardio) 25 min
- wtorek będzie jutro ;)
Moje spostrzeżenia z ostatnich ćwiczeń: dają mi mega pozytywnego kopa na cały dzień. Po ćwiczeniach jestem zlana potem, co sprawia, że czuję, że zrobiłam kawał dobrej roboty. Efektów spektakularnych póki co nie widzę, ale to dlatego, że muszę zrzucić trochę sadełka. Jestem jednak cierpliwa, bo wiem, że efekty prędzej czy później będą widoczne. Oczywiście też pracuję nad dietą. Pozwalam sobie na bardziej kaloryczne dni weekendu (choć bez przesady oczywiście), ale w tygodniu się pilnuję. I piję co najmniej 8 szklanek płynów dziennie.
I jeszcze jedno - wstaję wprawdzie bardzo wcześnie, ale również odpowiednio wcześniej chodzę spać. Często padam już o 21. Wiem, że sen jest bardzo ważny, więc go nie zaniedbuję.
A co do efektów, to, no cóż. poczekamy, zobaczymy...