- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (20)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 20292 |
Komentarzy: | 167 |
Założony: | 27 lipca 2008 |
Ostatni wpis: | 9 kwietnia 2014 |
Postępy w odchudzaniu
Jak nie kijem go, to mlotem!:)
Start w pozytywnym nastawieniu
Jeśli nie umiesz latać, biegnij. Jeśli nie umiesz biegać, chodź. Jeśli nie umiesz chodzić, czołgaj się. Ale bez względu na wszystko – posuwaj się naprzód.
Dieta przyjdzie jutro po 11. Zaczynam w piatek. Wydaje mi sie, ze to dobry plan miec te 2 dni przed na zaplanowanie siebie i wlasnej psychiki. Duze wywanie przede mna! 13 kg. Jak zjedzie pierwsze 8 i dotkne 70kg bedzie z pewnoscia widac zmiane. Musze tylko wrocic na odpowiednie tory w zyciu. Jak czytam moj pamietnik z 2012 nie wiem jak ja zylam na tej diecie south beach i jadlam tak malo? I jeszcze basen, silownia?
NIestety teraz wiem, ze bedzie ciezko, motywacje mam mniejsza.
A Wy ? Jak sie motywujecie? Co jest najlepszym sposobem?
I teraz najwazniejsza sprawa. Ruch!
Co mi proponujecie? Pracuje jak wszycy 8 godzin dziennie do tego w weekendy. Kiedy wracam do domu jest juz 17:30. Spacery i biegania po parku nie sa czyms czego chce ze wzgledu na miasto w ktorym mieszkam, wole nie wypuszczac sie sama. Do silowni, basenu mam kawalek i chodzi tez o kwestie finansowa. Ale tak sobie mysle, ze jak na winko albo slodycze sie wydaje dobrych parenascie funtow tygodniowo to mozna by zaplacic za karnet na basen! Co powiecie na plan od piatku, kiedy zaczne diete 1 raz w tygodniu zumba, raz w tygodniu basen a do tego jakies czwiczenie w domu? No wlasnie tylko jakie? Co polecacie?
Pomozcie ! :)