Ś: dwie małe kromki białego chleba z białkiem jajka na twardo.
DŚ: nic.
O: miseczka makaronu z suszonymi pomidorami.
P: czekoladka z paczki mikołajkowej.
K: nic.
uwielbiam podpiekać sobie chleb w piekarniku, ale szlag mnie trafia, gdy muszę wyjmować blachy i wszystko inne, bo mama zrobiła sobie tam schowek.
poszłam wczoraj na pocztę zrobić kilka przelewów. mając do wyboru trzy placówki, wybrałam pocztę dworcową. i to był błąd, gdyż o 16 były dwie długaśne kolejki. musiałam również stać w podkolejce po blankiety. gdy je zdobyłam, poprosiłam dziewczynę w białej kurtce, żeby zajęła mi kolejkę i poszłam wypełniać druczki. wróciłam do niej i drogę zastąpił mi mężczyzna w średnim wieku z tekstem "pani tu nie stała". mówię mu, że mam zajętą kolejkę i pukam dziewczynę w ramię. a ona na to, że wcale nie. niemiły pan kazał mi iść na koniec. w ogóle facet miał nierówno pod sufitem, bo cały czas latał po sali i ustawiał ludzi, jedną kobietę nawet brutalnie chwycił za ramię i popchnął na koniec ogonka. ale i tak w ostatecznym rozliczeniu triumfowałam, gdyż załatwiłam swą sprawę wcześniej od niego.
pozdrawiam serdecznie.
DazacaDoCeluu
13 grudnia 2011, 17:11no ja to od razu bym do niego z buzia wyskoczyła... a ta dziewczyna też była niezła:/
zakazanemarzenia
13 grudnia 2011, 10:08powodzenia w dalszej walce z kg ;D zapraszam do mnie ;)
jembry
13 grudnia 2011, 10:04Uwielbiam takich władców, co się żądzą w kolejkach, to chyba pozostałości po jakiś dyrektorskich posadach.
alineczka21
13 grudnia 2011, 09:53Tacy ludzie doprowadzają mnie do szału:)) Czasem boję się podejść i zapytać czy mogę wziąść blankiecik, bo nie wiem czy jakiś psychopata się na mnie nie rzuci i przetarga mnie na koniec kolejki ..;)POzdrawiam