Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Choć dość niechętnie, ale idzie wiosna... Czas zrzucić czapki i kurtki, a także zbędną oponkę, która przyczepiła się w okresie jesienno-zimowym....a może i trochę wcześniej;) Zwykle moja waga wahała się w przedziale 58-62 kg i to mi odpowiadało pod każdym względem. Od pewnego czasu wskazówka wagi przechyla się co raz dalej i dalej. Ponieważ moja garderoba się "skurczyła" postanowiłam powrócić do dawnej wagi. Wyznacznikiem planowanego efektu jest nie tyle wskazówka na wadze, jak ulubione spodnie, które zalegają na dnie szafy, i które mam nadzieję jeszcze założyć. Mam nadzieję, że nadchodząca wiosna pomoże mi się zmobilizować na tyle, by przywitać lato w dawnych rozmiarach. Planuję, by bez stosowania jakiejś konkretnej diety samej osiągnąć dawne (upragnione) 58 kg, poprzez odrzucenie słodyczy i zaprzestanie słodzenia kawy (herbat nie słodzę od lat), picie większej ilości wody, zastąpienie smażonych dań potrawami gotowanymi, dorzucenie do menu większej ilości warzyw i owoców.. i przede wszystkim pozbycia się skłonności do sięgania po chipsy i piwko.. no z tym może być najgorzej:/ Muszę dorzucić jeszcze aktywność fizyczną, na początek planuję (o ile kolana na to pozwolą) wrócić do biegania 2-3 razy w tygodniu i 1-2 ćwiczenia z Tamilee lub chociaż skakankę... no i warto się z basenem przeprosić - min raz w tygodniu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 254
Komentarzy: 1
Założony: 7 kwietnia 2013
Ostatni wpis: 9 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aga6981

kobieta, 43 lat, Wałbrzych

166 cm, 63.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Niestety, na swoją systematyczność i pohamowanie od słodyczy i innych dóbr kulinarnych nie mam co liczyć. Ubiegły rok uświadomił mi to bardzo dokładnie... 2013 zamknęłam więc bez specjalnych efektów ... Mam nadzieję, że w nowym roku może jakoś łatwiej pójdzie mi z tą samodyscypliną...?
Na początek muszę chociaż jakiś ruch wprowadzić do życia, bo zastałam się okropnie i przyrosnę w końcu do biurka i tyle.
Postanowienie nr 1: min. 3x w tygodniu 30 min skakanka+10 min brzuszki i rozciąganie  lub zamiennie min. 40 min bieganie.
Postanowienie nr 2: MŻ!
Postanowienie nr 3: wytrwać w postanowieniu nr 1 i 2 przez minimum 3 tygodnie.

Myślę, że ten tydzień zapowiada się obiecująco: w niedzielę przechadzka na Chełmiec, w środę1h basenu+sauna, dziś 30 min skakanka, 10 min brzuszki /rozciąganie...zatem zaczynam odliczanie do postanowienia nr 3.

15 kwietnia 2013 , Skomentuj

Jupi! Jakoś poszło...pierwszy tydzień minął.
1,7 kg w dół...choć wizualnie żadnych zmian nie widać, to na duszy jakoś lżej
Mam nadzieję, że ten wynik da mobilizację na kolejne tygodnie. Muszę się przyznać, że ten tydzień upłynął raczej pod znakiem zmiany jedzenia niż włączenia ruchu. Tak jak planowałam: więcej warzyw i owoców, zamiast smażonego gotowane mięsko, ograniczenie ziemniaków (były dwa małe dziś na obiad), zamiana niektórych produktów na lżejsze (np. zamiast chleba pieczywko sonko, wafle ryżowe, jogurty raczej naturalne 0%,  itp), wyłączenie słodzenia i napoi słodzonych, odstawienie słonych przekąsek, które stanowią dla mnie największe wyzwanie... no i słodycze.. niby szło dobrze, a tu w czwartek była czekolada i marcepan...nie powstrzymałam się!
W kwestii aktywnej nie udało się natomiast: basen - raz w tygodniu okazało się niewykonalne... ćwiczenia ogólne = 0, skakanka również 0, bieganie 2-3 razy w tygodniu raczej też nie wyszło jak planowałam.... jedyne co się powiodło to: długi niedzielny spacer z psem, w czwartek wyciągnęłam sąsiadkę na spacerek wspomagany kijkami (celowo nie nazywam tego Nordic Walking bo nasza technika to raczej żadna technika) no i udało się zrobić prawie 8 km + świeże powietrze=udane wyjście, no i dzisiaj wieczorem zrobiłam przebieżkę jakieś 5 km ( pod koniec biegu niestety zaczęło się odzywać prawe kolano, boję się, że to się nasili ) ... mimo wszystko może choć troszkę jestem rozgrzeszona?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.