Nie ma już Filusia. Zmarł w nocy. Krzysiek prawie płacze i ja też...
Niedziela i będzie leniwie o tyle, ze sprzatać nie będę. Praca i nauka jednak będzie. Dziś z rosyjskiego powinnam usiąść nad tematem zdrowia. To ciekawe dla mnie w każdym języku. Ja nie potrafię nic nie robić. Nudzę się gdy próbuję leniuchować na całego. Muszę działać i muszą to być rzeczy konkretne. Dziś mam wróżbę. To kilka pytań, ale nie rozkład i do tego dobor astrologiczny. Powinnam wejść na portal.
Wczoraj skończyłam sprzątać w jednej szafie. Zrobił sie luz i teraz cały worek czeka na PCK o ile mi sie nie uda sprzedać w calości. To ciuchy moje i Krzyśka. Sporo nowych koszul i kilka par spodni. Zostala jeszcze jedna szafa. Moze od wtorku sie uda.
Czekam na wiosnę. Z tego co widzę może być juz po zimie, bo ma być ciepło i siarczystych mrozów nie widać. Chcę już wypić kawę z Krzyśkiem na progu domu. W domu mam teraz cieplo, ale co drugi dzień chodzi piecokuchnia. Krzysiek klął na poczatku. Teraz juz nic nie mówi. Wkrótce trzeba będzie kupić kolejna tonę węgla. Wtedy uwagi oczywiście będą. Temperatura teraz to 15-20 kuchnia, 15-17 sypialnia, 17-22 dzienny. To dla mnie temperatury komfortowe. Łazienki nie ogrzewam. Za kilka dni będzie robiona ściana. Ma iść na nią 15 cm styropianiu. Zobaczymy co to da. To ściana od pokoju dziennego. Najbardziej mi zalezy na cieple w pokoju dziennym. Tu siedzę i rano mi jeszcze czasem zimno. Deikatna sie zrobiam skoro mi 17 stopni mało. Jeszcze nie tak dawno, zanim ocieplilam ściany i sufit w pokoju dziennym było w mrozy rano 6 stopni. Wyskakiwalam wtedy z łózka, paliłam w piecu i czekałam pod koldrą z kawą aż sie zagrzeje. Jakoś tak bardzo na mrozy nie narzekalam. Zima mnie jeszcze cieszyla. Teraz to juz chyba starość mnie dopadla. Nic innego.
Z diety nie zrezygnowałam. Dziś się nie ważyłam, bo nie chciałam sobie psuć nastroju. Wino mogło podbć wagę. Dziś za to 500 kalorii. Będzie serek homogenizowany, jajka na twardo i schab. Wykupiłam dietę Vitalii Ig ale coś poszło nie tak i nie mam. Muszę czekać do poniedziałku. Jeśli platność sie nie zarejestrowała to zrezygnuję i przejdę na dietę plaż poludniowych.
Kiedyś gdy byam szczupła nosiłam plaszcze o roznej dlugości. Lubiam je. Poźniej gdy przytyam przestałam, bo wygladałam jak w namiocie i czułam sie jak własna babcia. Ostatnio pojawiły sie myśli by do płaszczy wrócić. Zaryzykowaam i kupiłam prawie nowy, wełniany płaszczyk na Vinted. Przyszedł i choć jest rozmiar mniejszy czuje sie w nim śwetnie. Będę chodzić... Wybrałam dwa następne...
hanka10
6 lutego 2022, 13:20Współczuję z powodu kotka 🖤 J dbaj dobrze że już się nie męczy... A co z Twoim pomysłem zrobienia werandy ?? Tam dopiero by smakowała poranna kawa :)!
hanka10
6 lutego 2022, 13:21J dbaj = jednak
araksol
6 lutego 2022, 13:24nie ma teraz kto. Sebastian jest przeszłością...