Temat: Wiedźmowisko - kółko wzajemnej motywacji

A, nie! Ja włóczkowe miałam na myśli

hahahaah! dobre, ale się uśmiałam z waszej wymiany zdań!! Bomba!!! :D

Chyba mamy z Mabdą podobny typ humoru

A przy okazji, nie jestem pewna, czy mój małżon byłby zadowolony, gdybym przy jego jajcach "bawiła sie" szydełkiem...

He he, coś nie sądzę :-P

Aniab, ale może kiedyś spróbuję, żeby się przekonać drogą empiryczną!

No tylko pomyśl wcześniej o sobie, co byś sobie sama przyjemności do końca życia nie odebrała

Przeszło mi to przez myśl, ale najpierw pomyślę, co w takiej sytuacji ja miałabym leczone i jak długo?

A u mnie sytuacja unormowana.
Więc, wczoraj mój R. stwierdził, że się ni nadaje na wychodzenie na imprezy i że jak będę chciała gdzieś sobie z koleżankami wyjść to mogę i nie muszę się o to pytać. No ale nie chcę go aż tak karać, bo jakiegoś rodzaju odwet akurat nam nic dobrego nie przynosi. Ustaliliśmy że skorzystam z jego propozycji :-P, ale właśnie tak od czasu do czasu i będzie o tym wiedział, że gdzieś idę. A to od czasu do czasu to tak raz na miesiąc, raz na 2 miesiące. Z resztą częściej by mi się nie chciało. Być z 2 dzieci sama to też nie takie hop siup. I gdybym miała co niedzielę być jak wrak- z niewyspania (bo alkohol piję owszem, ale tylko na imprezach i nie opijam się, ale humorek mam "dobry" he he)

Kwiatki też były dla mnie, ale mu było głupio - tym stwierdzeniem to mnie wkurzył, i taki mały odwet zrobiłam, czy awanturować mu się nie było głupio...