21 kwietnia 2009, 15:04
witam wszystkie mamusiowe vitalijki, postanowiłam otworzyć ten temat abysmy mogły się wspierać w trudach macierzyństwa i służyć radą.
Mam na imie Kasia, jestem mamą 7 miesięcznej Jowitki.
Obecnie kończe studia na dwóch kierunkach. bronie się w czerwcu i lipcu :D
zapraszam wszystkich chetnych
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
7 lipca 2010, 15:31
Madzia ja to sie strasznie boję, jeszcze widziałam kilka (może niegroźnych wypadków) takich maluchów to mi aż serce stawało, aż było dla mnie dziwne, że dzieciak nawet jednej łzy nie uronił. Ale takie maluchy w wielgachnych kaskach i dający sobie radę na maszynach super widok. Kubas juz w tamtym roku piszczał jak widział jak śmigają. Mi na samym początku jak słyszałam ten hałas to oczy wywalało, a młody szaleje. Może to każdy dzieć tak ma, albo będzie miał zapęd do tego po tacie ;) .
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
7 lipca 2010, 15:34
Aśko oczywiście trzymamy i do 16nie puszczamy
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 5433
7 lipca 2010, 16:19
dzieki kobietki:)
a Pan co przyjmowal papiery takie ciacho..mmmmm i jeszcze maslane oczy robil:P:P
co do zamilowan dzieciowych to u nas zwycieza taniec a raczej breakdance czy jak to sie pisze
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
7 lipca 2010, 20:05
To u nas chyba woda wygrywa. Na pewno nie pojazdy żadne.
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
8 lipca 2010, 20:27
No, ale sezon ogórkowy na Vitalii :))
My jutro uderzamy do Ikea do Krakowa, trzymajcie kciuki żeby mały dał nam cokolwiek zakupić. Normalnie to dalibyśmy go do moich rodziców, ale w sobotę o 5 rano wyjeżdżają na tydzień na Węgry i tak głupio w dzień pakowania podrzucić im wnuczka na cały dzień.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
9 lipca 2010, 12:05
tulipku trzymam kciuki za udane zakupy...
no rzeczywiście dziewczyny wybyły... chyba leżą plackiem i się opalają...
my byliśmy dzisiaj na konikach i pani powiedziała, że z ośrodka rehabilitacji możemy już się wypisać, Maciuś chodzi i pięknie się wstrzelił w swój wiek, ma chłopak silną motywację, na koniki jeszcze trochę pojeździmy, żeby wzmocnić brzuszek i za jakiś miesiąc już będziemy free... jak ja się cieszę to normalnie szok
![]()
miałam dzisiaj głupi sen, że Maciuś miał brata bliźniaka i wszyscy zapomnieli jak się nazywa... wstałam z takim poczuciem winy, że szok, a jak weszłam do pokoju Maćka poczułam taką ulgę, że jest on tam jeden, bo idąc tam zastanawiałam się jak będę się zwracać do tego drugiego dziecko (byłam mocno zaspana
![]()
)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
9 lipca 2010, 22:20
No to gratulacje dla Maćka, twarda sztuka :)
Aśko się odezwała, że żyje, ale nie ma czasu i dostępu do internetu. Mają dwa dni obsuwki w remoncie, optymistycznie patrząc chciałaby skońćzyć za tydzień, ale wiadomo jak to z remontami bywa...
My dziś po maratonie zakupowym. Po Ikea mieliśmy jechać do jakiejś galerii w Krk żeby kupić coś teściom, ale byliśmy tak zmęczeni że daliśmy sobie spokój, ruszyliśmy do siebie, młody się przespał w samochodzie, odpoczął i jeszcze rundkę po Kielcach zaliczyliśmy. Coś tam im kupiliśmy, ale sama nie wiem, teściowej zawsze ciężko dogodzić. Na Jana kupiliśmy ojcu kompas taki ładny na biurko, w końcu ma nowy gabinet w nowym domu. A tak na nowe to wynaleźliśmy taką grafitową rzeźbę jakby płomień. Chciałam jakiś wielki wazon, ale akurat nic odpowiedniego nie było. Nic w nowobogackim stylu...
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
12 lipca 2010, 12:07
Cześć dziewczyny.
Ja wczoraj umierałam, w sobotę przesadziłam ze słońcem i dostałam udaru. Matko nie życzę tego najgorszemu wrogowi, połowę dnia nic nie widziałam, ledwo chodziłam a jak już to jak pijana, nie mogłam równowagi złapać.Cały dzień gęsia skórka i pot strumieniem leciał. Dziś już lepiej, nie telepie mnie tak. ale głupia rano kazałam jechać S do pracy a sama poleciałam o 8 z Kubasem na plac zabaw, bo niby dobrze się czułam. Ledwo doszłam do domu, gdyby nie wózek to padłabym nosem na chodnik. Teraz po zimnym prysznicu lepiej, siedzę nosem przy wentylatorze. Kuba na szczęście śpi, ale jak wstanie i mnie znów złapie to chyba się poryczę.
Kasia cieszę się, że układanie wszystkiego idzie pozytywnie. a jak nocki u Jowi, trochę lepiej ?
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
12 lipca 2010, 12:51
Katarzynka, to niebezpieczne, trzeba było leżeć i odpoczywać, wapno pić i dużo pić w ogóle. O matko, uważaj na siebie.
Właśnie Kasiu, jak noce Jowi.
Ja zdycham w tych upałach, nie wychodzę w ogóle z domu między 8 a 18. Julek wychodzi tylko z T. jak jest w domu.