Mała relacja z dzisiejszych poszukiwań :D już prawie wiem, jak będę wyglądać w dniu ślubu:D jestem tak naładowana energią, że mi chyba uszami wylatuje :D
odwiedziłam 6 salonów i zrewidowałam swój pogląd na to w jakiej sukni wyglądam najlepiej, do tej pory myślałam, że mój typ to będzie coś bardzo zwiewnego, lejącego się. Dziś pani w jednym z salonów mi uświadomiła, że owszem wyglądam w takich dobrze, ale w sukni typu A, bardziej spasowanej wyglądam genialnie.
Generalnie 5 pierwszych salonow mnie zawiodło, bo wyprzedaże kolekcji to w sumie takie niedobitki malo wartosciowe zostały (cos fajnego da sie wybrać, ale szału nie ma), Cymbeline to już kompletna porażka (o tym później).
Ostatni salon za to rewelacja -
http://www.mojslub.pl/ strona internetowa nie powala, ale mają tak niesamowity wybór wszystkiego i kobitki są tak pomocne i profesjonalne, że można się zachwycić. Najpierw podały mi to co wybrałam z katalogów, a potem dały swoje propozycje, wiekszość, a duzo ich było takich na jakie w życiu bym nie spojrzała (w dwoch sie prawie zakochałam), do tego miały taką rozmiarówkę, że żadna suknia nie była za mała, nawet czasem miałam luzy. Kolejny plus można sobie prawie dowolnie przerabiac suknie, zamieniać materiały totalny odlot, szczegolnie dla mnie, bo jestem strasznie marudnym klientem. Ceny od 1600 do 2800, do tego wspolpracują z szewcem, ktory dowolnie przerabia, ozdabia i rozbija buty. Moja nieoceniona przyjaciółka też niezle doradzała, a to ważne, bo samemu sie pewnych rzeczy nie zauważa. W przymierzalni obok była dziewczyna ubrana jak choinka(to juz zamowiona i szyta suknia - kolejna przymiarka) i jeszcze jej było mało (suknia miała wszystko, koraliki, cekiny, koronki, falbanki, marszczenia) - samej dziewczyny spod tego prawie widac nie było, doradzały jej 4 osoby, zachwycające się tym cudakiem, panie z salonu, doradzały jej jak mogły byle zaczęła wyglądać jak panna młoda, ale krzykaczki nie daly dojsc do słowa.
Do tego w salonach mijalam sie z innymi pannami i wyobrazcie sobie, że większość miała ten sam termin co ja :D
A z jedną się już śmiałyśmy, bo w kazdym kolejnym salonie na siebie wpadałyśmy - też była spora, ale miała zupełnie inną budowę, ja mam wielki tyłek, uda i wąską talię, ona odwrotnie, super nogi i troszkę więcej na brzuszku. W ostatnim salonie przymierzałam tę samą suknie, co ona wczesniej i to niesamowite jak jedna suknia może odmiennie wyglądać na dwóch osobach. Zorientowałam się, że to ten sam model, po dłuższej chwili - obie wyglądałyśmy ładnie, ale totalnie innaczej.