Temat: KTOŚ ZE SZWECJI ?

Hej, czy któraś z Was mieszka może w Szwecji ? Jak się żyje ? Gdzie mieszkacie, co robicie, ile w % wydajecie na mieszkanie, jedzenie, ubrania, przyjemności ? Czy któraś z Was jest tam może sama z dzieckiem w wieku szkolnym ? Jak wygląda pójście dziecka do szkoły ? Czy pracując dostaje się jakieś dodatki na dziecko, np. na opiekunkę jak jest się w pracy ? Czy rzeczywiście pracując legalnie można skorzystać z bezpłatnego kursu języka Szwedzkiego ? Czy któraś z Was podjęła tam studia ?

Myślę o przeprowadzce, mam możliwość podjęcia tam pracy (jeszcze nie wiem dokładnie które miasto- Sztokholm, Malmo, Gotheborg). Najbardziej martwi mnie to, że nie będę w stanie utrzymać siebie i syna, bo dojdzie mi jeszcze opieka nad nim, jak będę w pracy- praca zmianowa, dzień i noc. Druga rzecz, to jego adaptacja w szkole i nowym środowisku, ludzie, których nie rozumie. Nie wiem na ile racjonalne są moje obawy, dlatego chciałam się nieco dowiedzieć od kobiet tam mieszkających, jak funkcjonujecie ? Czy jesteście zadowolone, spokojne o teraźniejszość i przyszłość ?

Pasek wagi

Jakie koszty powinnam uwzględnić, jeżeli chodzi o dziecko ? Bo wiem, że szkoła jest tam totalnie darmowa. Czy musiałby chodzić na dodatkowy szwedzki ? I czy to się wiąże z kosztami ?

Pasek wagi

Szwedzki dla dzieci i chętnych dorosłych jest tam za darmo.

Pasek wagi

Moja koleżanka mieszka tam z mężem i dzieckiem i tam urodziła właśnie, mąż ma umowę o pracę i dzięki temu ona mogła wyrobić sobie tam kartę obywatelską ( czy jakoś tak ). Na dziecko dostają pieniądze , ona chodzi do szkoły i uczy się języka , nie płacą wysokiego czynszu ...ale mieszkają daleko od miasta w bardzo małej miejscowości i mieszkanie jest tak jak u nas komunalne. Życie ogólnie bardzo drogie szczególnie jedzenie, a czynsze w miastach to masakryczne kwoty.

Mieszkam w Sztokholmie. Jestem bardzo zadowolona. Napewno nie wrocilabym do kraju. Mam prace legalna. Pracuje jako menager w hotelu. Wiadomo poczatki latwe nie byly. Sprzatalam najpierw domy prywatnie-kokosow nie bylo. Pozniej zalapalam sie do hotelu i awansowalam. W miedzy czasie uczylam sie- szkola dla imigrantow jest darmowa SFI. Mozesz dobrac sobie nawet czas nauki: dzienny wieczorowy badz przez neta. Ja chodzilam na dzienne bo dzieki mezowi moglam pracowac tylko 50% a reszte sie uczyc bo on b. dobrze zarabia. 

Teraz realia sa inne. Kiedys bylo prosciej wyrobic "pesel" dostac mieszkanie itp. Jezeli nie masz zalatwionej pracy i miejsca zamieszkania nie pakuj sie w to. Praca jedynie na sprzataniu- bez szwedzkiego. Mieszkanie jedynie dostaniesz na czarno i liczac srednie zarobki sprzataczki okolo 12 000 max 15 000tys to czynsz za kawalerke to 6tys za dwojke 8000-10 000tys. plus prad jedzenie telefony itp to nic ci nie zostaje. 

Zeby otrzymac "pesel" po ktorym mozesz starac sie o mieszkanie legalne, konto w banku itp. Musisz miec prace na bialo na stale na minimum okres 3 miesiecy. Wiec najpierw poszukaj pracy. Pozniej mysl o przeprowadzce. Mozesz zajrzec na strone: poloniainfo.se

Jezeli chodzi o dziecko to dostaniesz dofinansowanie okolo 1500kr (jest to nie wiele) oraz dziecko ma darmowe materialy do szkoly i bilet miesieczny, obiady itp. Jezeli chodzino adaptacje najpierw trafi do grupy jezykowej. Dzieciaki latwo sie ucza jezykow wiec o to sie nie martw. 

Na koniec moje zdaniem Mysle ze mieszkajac sama z synem bedziesz wiazala koniec z koniem. Napewno nie odlozysz pieniedzy. Zycie jest drogie a szczegolnie w Sztokholmie. Nie chce cie zniechecac ale czasy sie zmieniaja, Szwecja tez wiele obciela i sie zmienila... Nie jest tak rozowo.

Pasek wagi

Mam rodzinę w Szwecji, ale myślę, że najlepsze porównanie będzie do mojej siostry ciotecznej (urodzona w Szwecji). Studiuje w Sztokholmie, wynajmuje pokój już poza granicami miasta, na peryferiach i płaci za niego 4500 koron, czyli obecnym kursem 2030 zł. Pracuje w McDonaldzie na pół etatu i tam zarabia około 10 tys koron (4500 zł), czyli prawie połowa pensji idzie na pokój :B. Tylko trzeba pamiętać, że Szwecja to kraj socjalny (stąd tyle arabów żyjących na garnuszku państwa) i takim sposobem dostaje kieszonkowe z Uniwersytetu (nie mała kwota, nie pamiętam ile, więc nie podam), z Urzędu pracy (bo jest studentką) i różne takie w sumie nie pamiętam dokładnie, ale pare rzeczy wymieniała. Akurat na święta ją o wszystko wypytywałam z ciekawości.

No tak, wiem, że jest drogo, ale też inaczej się zarabia (wszystko to jakiś % pensji). U nas koszty życia znacznie przekraczają zarobki i przez to jest zbyt nerwowo (mam własną działalność... ale chyba już niedługo). Ja chcę po prostu uczciwie pracować i żyć normalnie, spokojnie.

Pasek wagi

Tam nawet porównując do zarobków to życie jest dość drogie.

Dzięki za odpowiedzi. A nina2307 moja praca- legalnie z pensją 18000 kr ? Jak to się ma do kosztów życia ?

Pasek wagi

TheTimeIsNow napisał(a):

No tak, wiem, że jest drogo, ale też inaczej się zarabia (wszystko to jakiś % pensji). U nas koszty życia znacznie przekraczają zarobki i przez to jest zbyt nerwowo (mam własną działalność... ale chyba już niedługo). Ja chcę po prostu uczciwie pracować i żyć normalnie, spokojnie.

Wiesz co, akurat pod tym względem i w Szwecji się zmienia (tak jak nina napisała). Może i kiedyś był tam taki "raj" jak piszesz, ale obecnie wiem, że np moja ciocia z wujkiem zaczynają miec problemy finansowe. Dlatego ich córka musi sama zarabiać na studiach, bo nie byłoby ich stać jej utrzymanie  i ona ma wielu znajomych w te samej sytuacji. Porównując w Polsce z 60-70% studentów żyje na kieszeni rodziców ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.