Temat: „Kłócić się jak najczęściej...

... Tak przyjemnie sie potem godzic.''

Przez pare lat mojego ostatniego zwiazku nie klocilam sie tyle co kloce sie teraz w ciagu niespelna paru miesiecy. Tamten zwiazek sie rozpadl z braku uczucia(mojego), ten trwa z okazji uczuc kazdej ze stron – teraz jestem naprawde szczesliwa, teraz wiem ‘’o co w tym wszystkim chodzi’’, teraz jest naprawde swietnie. Ale I klotnie sa swietne I to takie, ze nie wiadomo w ktora strone uciekac. Ja uparta, on uparty. Jestem tez wyjatkowo szczera, wredna I zlosliwa, duzo rozmawiamy, znamy sie od kilku lat I znamy sie naprawde na wylot no ale… czasami mam wrazenie ze sie zagryziemy na smierc. Trzymamy norme – kilka razy w tygodniu, czasami przy ludziach (czego szczegolnie nie trawie).

 

Gadamy, gadamy, walczymy, obiecujemy i wracamy do punktu wyjscia. Do takiego punktu, ze mysle nad wyprowadzka – cos mi podpowiada, ze moze mieszkanie osobno bedzie antidotum I lekarstwem na ta beznadziejna przypadlosc.

(nie mieszkamy w PL, dlatego w tak krotkim czasie zamieszkalismy razem)

 

Jak tam u Was dziewczyny? Przechodzilyscie cos podobnego?

Nie. W ogóle nie wiem o co się można regularnie kłócić w związku. Że zupa za słona? Skarpety na podłodze?

Musisz miec bardzo smutne życie.

bez sensu..

Przyjemnie jest bez kłótni.. 

ja jestem choleryczka, on flegmatykiem = to wystarczy. ja czekam w kurtce bo mielismy wychodzic 5 minut temu, on myje zeby. inna sprawa jest, ze dusi cos w sobie, ja pytam, on nic, on oczekuje ze sie domysle, ja mu tego nie ulatwiam, atmosfera sie podkreca az w koncu lataja talerze. kolejna sprawa jest, ze cale zycie lubil sobie zajarac, robil to przez kilka lat dzien w dzien no i nie bede ukrywac, ze nie akceptuje tego w takiej czestotliwosci. teraz robi to rzadziej, mieszkamy razem, stara sie nad tym panowac - ok, doceniam. ale temat ziola dalej jest dla mnie tym samym czym widok butelki wodki dla dziecka alkoholiczki. wczoraj mielismy kolejna aferke - okej. poszlismy spac w miare pogodzeni, ale wiadomo - ''element cos-tu-jest-nie-tak'' rano pozostaje. dzisiaj podczas w-miare korygujacej smsowej rozmowy wywnioskowalam ze szykuje sie do wieczoru z jointem. oszalam. powiedzialam, ze jest dla mnie skonczonym idiota zeby wpadac na taki pomysl po tym co sie wyrabialo wczoraj (rowniez z jego winy) jasne, przeprosil ale dla mnie juz na dzisiaj przesadzil. i tak to sie nakreca :)

Nie kłócimy się wcale.

Ja z moim facetem w ogóle się nie kłócimy. Fakt, faktem - nie mieszkamy razem, ale możliwe, że niedługo się to zmieni. Dodatkowo spędzamy ze sobą bardzo duzo czasu. Ja jestem dość wybuchowa, a do tego mam ciężki charakter, ale z kolei mój facet jest niezwykle spokojny. Myślę, że to bardzo pomaga w tym związku,że tak bardzo się od siebie różnimy i on potrafi mnie uspokoić. Nie chciałabym się tak ciągle kłócić. Nie rozumiem po co, ani o co... 

paul_kellerman napisał(a):

Musisz miec bardzo smutne życie.

tym przebojowym komentarzem pokazujesz, ze mozna miec smutniejsze.

lutece napisał(a):

Ja z moim facetem w ogóle się nie kłócimy. Fakt, faktem - nie mieszkamy razem, ale możliwe, że niedługo się to zmieni. Dodatkowo spędzamy ze sobą bardzo duzo czasu. Ja jestem dość wybuchowa, a do tego mam ciężki charakter, ale z kolei mój facet jest niezwykle spokojny. Myślę, że to bardzo pomaga w tym związku,że tak bardzo się od siebie różnimy i on potrafi mnie uspokoić. Nie chciałabym się tak ciągle kłócić. Nie rozumiem po co, ani o co... 

tez nie rozumialam po co i o co, bo w moim poprzednim zwiazku takie akcje nie mialy miejsca. teraz dopiero lapie sie za glowe i sama jestem zaskoczona tym co sie miedzy nami dzieje. nie zycze nikomu, bo to oczywista - nie jest szczyt marzen a i srodki naprawcze sie wyczerpuja

bez sensu taki związek. Teraz ma to dla ciebie jakiś urok ale na ciaglej irytacji szczęścia nie zbudujesz. 

my się też kłócimy, raz jest sielanka czasem nawet miesiąc, a potem kilka godzin lub dni "ciszy", przeważnie przed okresem się kłócimy, bo mnie więcej rzeczy drażni a potem niewiele trzeba.. generalnie nie zamieniłabym swojego faceta na żadnego innego bo jestem szczęśliwa bardzo, mimo czasem częstych kłótni

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.