- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2015, 18:59
Umowilam się z facetem i on nie przyjechał bo był pijany...
Nasz związek to ponad rok kłotni i pogodzen...jak we włoskim małżeństwie. Ale ostatnio wydawało mi się ze jest lepiej...częściej się widywalismy( on mieszka 40 km, dużo pracuje i nie może być codziennie)...Tyle ze dla mnie raz w tyg lub dwa to tez za mało...jak mamy się siebie nauczyć jak nie przebywamy razem...ale starałam się być cierpliwa.
Dzis myślałam ze przyjedzie. Tak wczoraj rozmawialiśmy...ostatni raz był w sylwestra...stęskniłam się...Chciałam go zobaczyć.
On zadzwonił o 15 , oczywiście pijany...i pytal czy może jutro być...zbyłam go niechciałam z nim gadac bo z pijanym to i tak nie ma po co. Po poł godz tez zadzwonił i powiedział ze jak chce żeby był to przyjedzie. Ale jednak naciskał na jutro....przecież nie będę go prosić...:-( Nie jestem taka desperatka żeby go prosić żeby był. Pozatym po co mi pijany mezczyzna?:-(
Jestem pewna ze ma problem z alkoholem, ostatnio nie pił dlatego wróciliśmy do siebie...czasami się zastanawiam co z nim będę miała za zycie bo w uzależnieniu nigdy się nie stoi w miejscu...problem poglebia się..wiem to z doświadczenia bo mój ojciec pil...i wiem jak wygląda zycie w takim domu. Czy gotuje sobie taki sam los jaki miała moja mama??
Czuje się beznadziejnie, pusto i samotnie. Jakos mi zal...ze alkohol i koledzy był ważniejszy...czy ciagnac ta znajomość? Czy definitywnie dac sobie spokoj,zmienic nr tel itd.? Po co mi facet któremu nie zależy? ale z drugiej strony...zależy mi na nim...
5 stycznia 2015, 20:42
kochana byłam w takiej samej sytuacji i dzisiaj dziękuję Bogu ze zostawiłam tego chłopaka.... Wstydzilabym się go, życie z taką osobą to udręka
5 stycznia 2015, 21:30
Dokladnie, na Vitalii zadna, a jak sie rozejrzec, to spora wiekszosc moich znajomych imprezuje kilka razy w tygodniu. A chlopacy to juz w ogole, nie raz bylam swiadkiem jak uciekali za drugi blok by bylo cicho, zeby sciemniac swoim laskom, ze klada sie juz spac, a balangi byly do rana. Pytanie, czy robia to z nudow i dla towarzystwa, czy rzeczywiscie maja problem.To kto zyje z chlopakiem ktory pije? na Vitalii chyba nikt,ja znam kobiety ktore daly szanse swoim facetom,pomogly,byly,wspieraly tak jak przy kazdej innej chorobie zachowalaby sie kazda z was.Da sie jak sie kocha,wierzy,pacuje nad zwiazkiem to sie da,niekoniecznie trzeba uciekac gdzie pieprz rosnie.
5 stycznia 2015, 21:46
Cześć, ja też mam faceta chyba pijącego. Sama nie wiem, bo nigdy nie miałam wcześniej takiego problemu. On oczywiście jest wspaniałym facetem jak jest trzeźwy, bardzo pomaga. Jednak są granice. Pijemy razem piwko wieczorem ale od tego się nie upijamy, ale on czasem pije więcej, np. przed Wigilią miał jechać do siebie, a jak się okazało pił z kolegami, a potem dzwoni, że chce przyjechać na Wigilię. Jak? Na kacu? Albo się szanujemy albo koniec.
5 stycznia 2015, 22:31
Cześć, ja też mam faceta chyba pijącego. Sama nie wiem, bo nigdy nie miałam wcześniej takiego problemu. On oczywiście jest wspaniałym facetem jak jest trzeźwy, bardzo pomaga. Jednak są granice. Pijemy razem piwko wieczorem ale od tego się nie upijamy, ale on czasem pije więcej, np. przed Wigilią miał jechać do siebie, a jak się okazało pił z kolegami, a potem dzwoni, że chce przyjechać na Wigilię. Jak? Na kacu? Albo się szanujemy albo koniec.
Tylko Ci sie wydaje ze sie nie upijacie. Z czasem i Ty zaczniesz sie zastanawiac ze tracisz kontrole. Alkoholizm to podstepna choroba
5 stycznia 2015, 23:32
Ty się jeszcze zastanawiasz? Pogon dziada w cholere i tyle. Za kilka lat bedziesz zalowac jak go teraz nie zostawisz. I nie mysl ze tobie uda sie go zmienic ze dla ciebie przestanie pic, juz niejedna chciała bawić się w wybawicielkę i matke polke i skonczyla z zapijaczonym dziadem pod dachem codziennie wysuchujac obelg, awantur i wdychając opary menela. No sorry taka prawda. Bedzie ci smutno jak go zostawisz i ok daj sobie czas ale odetnij sie kompletnie od niego. Czas zaleczy rany a ty na pewno poznasz kogos bardziej godnego ciebie i ulozysz sobie zycie.
6 stycznia 2015, 00:04
tak, niestety gotujesz sobie taki los jak twoja mama. Pamiętaj nie jesteś jego psychoterapeutką, prawdopodobnie sama potrzebujesz pomocy, nie nakładaj sobie za duzo na własne barki ( a on ci na pewno nie pomaga) Zadbaj koniecznie o siebie!
6 stycznia 2015, 06:51
Słuszny wybór jest tylko jeden-nie pakować się w związek z kimś kto pije. miał przyjechać, ale zapił=nawalił. On będzie tak ciągle nawalać, nawet jak przestanie pić, będzie nad Tobą wisieć groźba, że nagle go to znów wciągnie. Spotkasz innego, nie szarp się.
6 stycznia 2015, 14:53
Cierpienie jakie odczujesz zrywając z nim byłoby niczym w porównaniu do tego jak cie może to zniszczyć psychicznie. Mam nadzieję, ze podejmiesz mądrą decyzję
6 stycznia 2015, 16:50
Jeśli chcesz być kiedyś szczęśliwa, to radziłabym dać sobie z nim spokój. Mam w rodzinie alkoholika, więc znam problem. Rzucał, wracał i tak w kółko. Teraz znowu pije i jest ciężarem dla mojej babci (najmłodszy syn babci). Kiedyś było mi go szkoda, że to choroba i że mu ciężko, ale po tylu latach i leczeniu świadomy powrót do alkoholu skreślił jakikolwiek szacunek i współczucie jakie go niego kiedykolwiek miałam. Tacy ludzie krzywdzą innych i nie obchodzi ich to. Nie ładuj się w coś takiego, bo życie z takim człowiekiem to będzie koszmar.