Temat: Gdzie mieszkać po ślubie?

Od kilku tygodni zanoszę się z zamiarem założenia tematu, bo bardzo potrzebuję rady osób, które wiją sobie gniazdko w swoim domu, domu rodziców i w wynajmowanym czy zakupionym mieszkaniu. 

OD 1,5 roku mieszkam u rodziców narzeczonego. Nie przesadzając napisze, że jest tragedia. Przyszła teściowa wtrąca się do wszystkiego czego tylko potrafi. Zapakuję coś w folię to wyciąga i przekłada do woreczka. Kroję mięso  to wyrywa mi nóż z ręki i daje mi inny bo tamten jest za tępy. Powieszę sobie ubrania na suszarce to mi je przekłada. Zazdrosna jest strasznie o mojego narzeczonego. Po poł roku ciężkiej pracy z narzeczonym wybralismy się na romantyczną kolację, żeby sobie od wszystkiego odpocząć i na spokojnie porozmawiac bez osób trzecich to potrafiła zadzwonic, że potrzebuje jechac na cmentarz i zapalić lampki i mamy szybko wracać bo nie ma jej kto zawieźć (a na cmentarz piechotą może zajść w maks 15 minut). Mój facet jest na każde jej zawołanie i strasznie to wykorzystuje.  Za pół roku mamy ślub. Planujemy niedługo po ślubie staranie się o dziecko i z racji tego, ze mama jest nauczycielką i masę razy mieliśmy okazję się przekonać, że wtrąca się każdej kobiecie u nas w rodzinie do wychowania wiemy, że u nas będzie jeszcze gorzej. Jedyny plus jest taki, że u tesciów możemy sporo zaoszczędzić. Składamy się po 700 zł za nas dwóch także naprawdę jest super. 
Mieszkąjąc tutaj po 5 latach biorąc kredyt moglibyśmy wybudować mały domek i zastanawiamy się czy warto psuć sobie te pierwsze lata na poczet wybudowanego domu. Czy warto wylać tyle łez?
Ogromnym minusem jest to, że mieszkamy w takich okolicach, że wychowując dziecko w bloku nie ma się tak na nie wpływu jak wychowując w domu. Te dzieci przy blokach przeklinają, biją się, piją itd. Straszny wpływa na nie mają dzieci z podwórka. A tutaj u nas na wsi puszczając dziecko na podwórko, żeby się pobawiło mamy świadomość z jakimi dziećmi się bawi. Mój narzeczony nie chcę się za bardzo zgodzić na wynajem mieszania, bo wychowywał się tu 25 lat w tych okolicach i ma świadomość jakie są dzieci z bloków. Strasznie się staczają.. Broń Boże nie mam na myśli wszystkich dzieci. Problem jest w tej okolicy w ktorej mieszkamy. Strasznie dużo tam patologicznych rodzin. 

Drugi minus jest taki, że wynajmując mieszkanie nie ma opcji na odkładanie pieniążków na domek, nie można zrobić jakieś imprezy, bo sąsiedzi sie mogą skarżyć. 

Pytam Was o radę bo ja sama nigdy nie mieszkałam w bloku i nie wiem jak to wygląda faktycznie w rzeczywistosci. Czy to co napisałam to naprawdę ma takie odzwierciedlenie w rzeczywistosci? 
Z góry dziekuję za wszystkie rady. ;) 

Kurcze założenie tego tematu to był strzał w dziesiątkę. Macie rację! Ogromnie dziękuję. ;) 
Ja już widzę, że dużo tracimy mieszkając tutaj. Przychodzą do nas znajomi to zawsze staram się coś upichcić i ich jakoś miło przyjąć to zawsze w kuchni towarzyszy mi teściowa i wytyka, że to robię źle tamto robię źle. Później impreza zawsze się kończy jak idą spać bo jak przez nas nie mogą się położyć to później na drugi dzień jest obraza teściowej. A też nie spotykamy się często bo nie mamy czasu tylko raz na 2 miesiące kogoś zaprosimy. 


A co myślicie o zakupie mieszkania? Mój narzeczony nie chce się pakować w kredytu na starcie, ale patrząc na ceny najmu to kredyt na 10 lat takiej sumy jaką byśmy potrzebowali 150tys. byłby mniejszy niż cena najmu. A przynajmniej mielibyśmy swoje i jakbyśmy chcieli się budować to moglibyśmy to sprzedać i już coś mielibysmy w kieszeni. 

Zamieszkajcie sami! Mieszkanie z teściami nie jest dobrym pomysłem,

Pasek wagi

Myślę, że nie masz szans z jego mamusią. Skoro nie potrafi powiedzieć jej "nie" kiedy jecie kolacje i jest jak piesek na zawołanie, to Ty jesteś i zawsze będziesz tą drugą. Już teraz jest problem, a co będzie kiedy będziecie mieli dziecko, w jego oczach będziesz osobą bez autorytetu. Nie masz wyjścia tak naprawdę, mieszkając w tej samej miejscowości zawsze będzie wisiała ci nad głową teściowa, a chłopak nie zostawi mamy żeby wyprowadzić się z tobą do innego miasta. Mata naopowiadała mu jakiś bajek żeby miał co ci wciskać. Współczuję 

a to tylko istnieje opcja dom albo blok betonowy? 

A co do tesciowej- rada - nic nie rob. Siedz z tylkiem na krzeselku i powiedz mamusi, ze jak wszystko robi lepiej, nie bedziesz jej psuc szykow i przeszkadzax:)

Jeszcze jedna kwestia. Skoro Twoj narzeczony jest takim mamisynkiem to niezaleznie gdzie bedziecie mieszkac, bedzie na jej zawolanie. Musisz facetem dobrze potrzasnac

Pasek wagi

yuratka napisał(a):

a to tylko istnieje opcja dom albo blok betonowy? A co do tesciowej- rada - nic nie rob. Siedz z tylkiem na krzeselku i powiedz mamusi, ze jak wszystko robi lepiej, nie bedziesz jej psuc szykow i przeszkadzax:)

zwłaszcza przed świętami ;D ja to bym wtedy takiej teściowej sobie życzyła..

kredyty dlugoterminowe sa bardzo kosztowne. Drugie tyle oddasz do banku. Osobiscie jestem za wynajmowaniem. Mieszkanie z obciazona hipoteka kredytem jest kamieniem u szyi. Nigdzie sie nie ruszycie a w razie (odpukac) nieszczescia bank szybciutko zajmie Wam niesplacona nieruchomosc, chocbyscie placili wczesniej regularnie przez wiele lat. A sprzedac zadluzone mieszkanie jest bardzo trudne

Pasek wagi

Moim zdaniem idzcie do tego bloku. uwierz mi, ze pewnie by wam szanowna tesciowa tak uprzykrzyła zycie ze zamiast sie cieszyc z pierwszych lat malzenstwa to byscie to wspominali jako tragedie. A jak dojdzie dziecko to juz w ogole chyba nic nie irytuje mloda matke tak jak ktos kto sie wymadrza i twierdzi ze lepiej ci dziecko wychowa

Rozmawiałaś z nią o tym, co ci nie pasuje?

Badabeys! jakbym czytała o sobie za kilka miesięcy....
Ja postawiłam sprawę jasno, że do teściowej się nie wprowadzę (jest prawie identyczna jak Twoja i historia z cmentarzem identyczna!) 
I co? zostawił mnie, bo "nie da mi szczęscia, domu o którym marzę"..

Wyprowadź się, gdziekolwiek.

Pasek wagi

Zgadzam sie z tym ,jak juz ktos powiedzial ,ze zawsze bedziesz ta druga i sory ale ja bym sie w to nie pakowala .Piszesz ,ze Twoj facet to nie pipa tylko nie chce robic awantur , tylko ,ze dla waszego dobra takie awantury sa potrzebne .On sie jej nie postawi nigdy -taka jest prawda a na jej zawolanie bedzie juz zawsze , mamusia bedzie coraz starsza i bedzie miala coraz wiecej pretekstów by wykorzystywac TWOJEGO faceta ,wiec albo pogadaj z nim jasno i nim potrzasnij ,ze to Ty jestes jego kobieta i jesli planuje z Toba rodzine to Twoje a wlasciwie wasze potrzeby powinny byc najwazniejsze ,albo nie wiem , nie wroze dobrze temu zwiazkowi ...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.