Temat: Sylwester

Czy mając prawie 20 lat musze sie spowiadać ojcu ze wszystkiego idąc na sylwestra do koleżanki? On dziś mi zadaje milion pytan... Jeszcze jakby jej nie znał, ale chodzilismy razem do gimnazjum. I sie pyta, gdzie mieszka, z kim, czy ma rodzenstwo a kto bedzie na sylwestrze, ja powiedzialam, ze nie wiem jeszcze, a on oburzony ze jak ja nie wiem?! no i oczywiscie czy beda chlopaki... Jak myslicie? Mieliscie tak?

O matko To nie jest normalne. Moja babcia tak ma ale ona ma problemy z pamięcią i zasady jak taki typowy starszy człowiek.

Pasek wagi

jaki dom takie zasady Kochana:) przynajmniej się Tobą interesuje. Niektórzy  ojcowie nie pamiętaj lub mylą daty urodzin :) 

mnie tam nie przeszkadzało, jak mnie wypytywali.  ja sama mówiłam o której będę, gdzie jestem. Dzwoniłam jak miałam się spóźnić, informowałam kto mnie odprowadzi i takie tam. Dla mnie to objaw szacunku. Im bardziej byłam fair tym więcej mi pozwalali, bo nie mieli poctaw  żeby mi nie ufać:)

odpowiedz mu dla świętego spokoju, nie ma sensu zaczynać awantury o to że nie chcesz sie mu tłumaczyć. 

Tak długo jak mieszkałam z rodziną też mnie pytali o to, ale pytali bardziej z ciekawości lub na wszelki wypadek żeby wiedzieć gdzie lub u kogo mnie szukać jakby coś się stało. 

Pasek wagi

O to chodzi, że po prostu ja zawsze im mówię o której wrócę. I gdzie jestem. Mama nie zadaje tyle pytań - rozumie, że mam 20 lat i wie, że mam rozum... I rozumie, że jak mówię, że wrócę o tej to wracam o tej. A jemu powiedzieć, że nie daj Boże będa chlopaki na tej imprezie - nie puściłby mnie. No i oczywiście sprzeciwić się jemu zdaniu... Nie można. Musi być tylko jak On chce

I on nie pyta z ciekawości tylko po prostu on musi wiedzieć wszystko a najbardziej musi wiedzieć to czy nie ma żadnych chłopaków.

traktuja Cie jak dziecko małe ,masakra

tata cie kocha, martwi sie o ciebie dlatego wypytuje, ile ja bym dala zeby moj byl przy mnie teraz.

drops332 napisał(a):

tata cie kocha, martwi sie o ciebie dlatego wypytuje, ile ja bym dala zeby moj byl przy mnie teraz.

Ok, poniekąd rozumiem. Martwi się, ok. Ale nie ma mnie godzina 18:00 (na przyklad) w domu a o 18:10 jest telefon czemu mnie jeszcze nie ma. Wypytuje mnie praktycznie o wszystko. I jeśli nie jest po jego myśli to jest obraza na około tydzień.

Tata jak to tata, martwi się. Szczególnie o córkę. Ale nie popadajmy w paranoję. Mój czasami też próbuje się dopytać o różne rzeczy, ale jeśli uważam, że taka wiedza jest mu niepotrzebna to albo nie odpowiadam albo robię to w taki sposób, żeby się odczepił. :P Też mam 20 lat, niedługo już 21 i myślę, że jest to dobry wiek na zaprzestanie spowiadania się ze wszystkiego. Ale bywają tacy nadopiekuńczy jak Twój. Może spróbuj z nim pogadać?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.