- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 grudnia 2014, 10:44
Dziewczyny, mam pewien problem a raczej mętlik w głowie a zacznę od tego, od 3 lat mam męża i 18 miesięczne dziecko studiuję i na roku mam wielu znajomych i znajome chodzimy na kawe obiad itp. Ale jakos dobrze dogaduje sie z jednym kolegą, no mogę powiedzieć ze uważam go za przyjaciela. Ostatnio pomogłam mu w pisaniu pracy a on zaprosił mnie na obiad, czasem piszemy na facebooku , ale wszystko na podłożu koleżeńskim. Koleżanka totalnie mnie skrytykowała mówiąc ze takim zachowaniem zdradzam męża i to jest nie do pomyślenia ze kiedy on jest w pracy ja chodze na kawe z kolegą. Ale przecież nic nie robie, to że wyjde z kimś na kawę lub obiad czy to od razu zdrada?
20 grudnia 2014, 16:51
Skąd w Was taka nienawiść i wrogość, że od razu pipa? I jaki mały krok? Czy każde spotkanie między mężczyzną a kobietą prowadzi do łóżka? Serio? Naprawdę wychodząc na kawę, pośmiać się i chwilę pogadać od razu włącza się Wam chemia? To z jakimi afrodyzjakami Wy tę kawę pijecie? Naprawdę w każdym człowieku widzicie tylko "kobieta"/"mężczyzna"? Bo ja widzę w większości ludzi, z którymi można pogadać, dowiedzieć się od nich czegoś ciekawego, pośmiać się, podyskutować po prostu a nie kawałek mięsa, który prędzej czy później muszę przelecieć o.O'Mam kolegów ze studiów, z pracy, z którymi zdarza mi się skoczyć na kawę czy na obiad. I to nawet nie w przerwie zajęć ale nawet w weekend się umówić pogadać. Albo co gorsza mam dwóch świetnych kumpli, których znam od lat i potrafię z nimi do kina pójść albo nawet wpaść do nich do domu na herbatę. Chyba się pójdę wychłostać bo jestem straszną pipą i zdzirą :DJakby jakaś pipa chodziła z moim mężem na kawę i obiadki bym się wkurzyła.ja niestety nie tolerowałabym tego że mój mąż umawia ise na obiady z koleżanką. moim zdaniem od takiego koleżeństwa do zdrady mały krok. nie wierze że dwie osoby heteroseksualne mogą zachować taki dystans by nie wylądować w końcu w łóżku.
Ja mam super-kumpla od 10 lat. Spotykamy się co rusz w większym gronie, czasem sami. "Chemii" nie ma między nami żadnej (w każdym razie z mojej strony, ale myślę, że gdyby on coś kombinował, to bym zauważyła) Można? Jak widać można.
Oczywiście szanuję odmienne zdanie, ale mając inne doświadczenia w tej kwestii trochę dziwnie się czuję czytając, że pewnie się mylę i żyję w ułudzie. :p