Temat: Czy to według was zdrada

Dziewczyny, mam pewien problem a raczej mętlik w głowie a zacznę od tego, od 3 lat mam męża i 18 miesięczne dziecko studiuję i na roku mam wielu znajomych i znajome chodzimy na kawe obiad itp. Ale jakos dobrze dogaduje sie z jednym kolegą, no mogę powiedzieć ze uważam go za przyjaciela. Ostatnio pomogłam mu w pisaniu pracy a on zaprosił mnie na obiad, czasem piszemy na facebooku , ale wszystko na podłożu koleżeńskim. Koleżanka totalnie mnie skrytykowała mówiąc ze takim zachowaniem zdradzam męża i to jest nie do pomyślenia ze kiedy on jest w pracy ja chodze na kawe z kolegą. Ale przecież nic nie robie, to że wyjde z kimś na kawę lub obiad czy to od razu zdrada? 

Pasek wagi

kapuczino napisał(a):

ja niestety nie tolerowałabym tego że mój mąż umawia ise na obiady z koleżanką. moim zdaniem od takiego koleżeństwa do zdrady mały krok. nie wierze że dwie osoby heteroseksualne mogą zachować taki dystans by nie wylądować w końcu w łóżku.

Mi też kiedyś ciężko było uwierzyć, ale razem w Mężem mamy wspólnego przyjaciela od 6 lat, chłopak u nas śpi, jeździ z nami na wakacje, chodzimy z nim często oddzielnie na imprezy, ba! nawet w majtkach u mnie po domu popyla, ale dla mnie jest kompletnie, całkowicie aseksualny i wiem, że nigdy nasza relacja nie pójdzie dalej. Traktuję go bardziej jak brata, niż chłopaka. 

Jeżeli Twojemu Mężowi to nie przeszkadza to luzik. Mój Mąż też chodził na piwo z kumpelami z pracy, ja nie robiłam z tego problemu, na smyczy trzymać nie będę, bez przesady - jeżeli coś miałoby być na rzeczy to byłoby i bez wychodzenia na piwo.

nie widzę również nic w tym złego ze masz kolegę, ale nadmierne spotkania i "pomoce" naprawde moga któregoś dnia się skończyć czym wiecej, jeśli nie z twojej strony to jego. Jestem pewna ze on w głebi serca sie z tobie podkochuje. Przerabiałam ten temat.

Zalezy, jakie do tych sotkan masz podejscie Ty i Twoj maz.

Generalnie, jesli nie masz podtekstow i nie czujesz miety, a sa to kolezenskie wypady czasem na piwo/obiad, to wg mnie wszystko ok...

patasola napisał(a):

Zalezy, jakie do tych sotkan masz podejscie Ty i Twoj maz.Generalnie, jesli nie masz podtekstow i nie czujesz miety, a sa to kolezenskie wypady czasem na piwo/obiad, to wg mnie wszystko ok...

dokladnie tak jest jak napisalas

Pasek wagi

kapuczino napisał(a):

ja niestety nie tolerowałabym tego że mój mąż umawia ise na obiady z koleżanką. moim zdaniem od takiego koleżeństwa do zdrady mały krok. nie wierze że dwie osoby heteroseksualne mogą zachować taki dystans by nie wylądować w końcu w łóżku.

No proszę Cię :D Lecisz na wszystkich wokoło? :D Przecież prócz dobrego dogadywania się to potrzebny jest pociąg fizyczny, żeby wylądować w łózku :P Ja mam sporo kolegów, mój parner sporo koleżanek. Ufamy sobie i nie widzę problemu w tym, że czasem, jak jedno z nas nie ma czasu to drugie wyjdzie z kims innym na kawę/obiad czy piwo. Zaufanie, to się nazywa, zaufanie :)

Matko bosko, naprawdę, większości z Was wyjście z facetem kojarzy się ze zdradą? Naprawdę uważacie, że obrączka na palcu oznacza brak kolegów, znajomych, przyjaciół, brak możliwości pójścia gdzieś z kimś innym, niż mąż/partner? Przerażające. Ale może dlatego, że jestem od wiekszości z Was starsza i wiem, że nie wszystko się kończy w łóżku, bo ludzie oprócz narządów płciowych, mają także mózgi. I niektórzy ich używają...

Mam obecnie 20 facetów w zespole. Z każdym z nich byłam na piwie/bilardzie/tańcach/szkoleniu/obiedzie/kolacji/spacerze dookoła budynku. Mało tego, to samo robię z ludźmi od strony klienta i innych dostawców. Czasem nawet z nimi tańczę i piję do rana. Czy mój facet powinien czuć się wielokrotnie zdradzony? I tak od paru lat?

Pasek wagi

kapuczino napisał(a):

ja niestety nie tolerowałabym tego że mój mąż umawia ise na obiady z koleżanką. moim zdaniem od takiego koleżeństwa do zdrady mały krok. nie wierze że dwie osoby heteroseksualne mogą zachować taki dystans by nie wylądować w końcu w łóżku.

no troszkę przesadzilas.Nie kazdy nam sie podoba i nie z kazdym ladujemy w lozku.Przyjazni doglebnej mesko damskiej moze nie ma ale czyste kolezenstwo, wyjscie na spacer, na kawę,obiad??nie raz bywałam, rozmawiałam...nawet przez mysl mi nie przyszlo, ze to facet do łózka

Pasek wagi

zgadzam się z kapuczino. Dla mnie to zdrada. I  mój facet myśli o tym tak samo

e tam zdrada, koleżanka gada bzdury, ale jak Cie to bardzo gryzie to zapytaj meza jakie on ma zdanie na temat takich spotkan. 

Ja mam samych kumpli, bo z kobietami, które znam nie umiem się dogadać. Czyli - idąc tokiem rozumowania osób uważających kontakt koleżeński z płcią przeciwną za zdradę - jakbym miała partnera, to musiałabym uciąć wieloletnie znajomości i zostać wyłącznie z nim, bo do babskiego towarzystwa nigdy się nie przekonam (fajnie jest tylko tu na forum i na jeszcze innym portalu o tematyce m&a).

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.