Temat: Silną potrzeba posiadania dziecka

jako mała dziewczynka chciałam mieć młodsze rodzeństwo a teraz jako 19tak strasznie pragnę mieć dziecko. Czy to jest normalne widzę te kobiety w ciąży matki z małymi dziećmi tak strasznie im zazdroszczę.Wiem że jestem za młoda facet z którym jestem nie ma szalęczj miłość on ma 24 lata i już by chciał mieć wiem że mnie bardzo kocha ale nie wiem czy to ten jedyny .Wiem że moje myślenie jest głupie jestem za młoda ale tak strasznie bym chciała mieliście tak wy takie coś co zrobiliscie z tym?
Ja też tak miałam i popełniłabym błąd gdybym się zdecydowała tak wcześnie mimo, że od 19 roku życia jestem z tym samym facetem. Oboje nie byliśmy na to gotowi psychicznie, finansowo, mieszkaniowo... I tak samo jak Ty nie byłam go pewna. Ochłonęłam i przeczekałam, przeszło. Z perspektywy czasu widzę jaka ta "zachcianka" była niedorzeczna :) Co innego wpadka w młodym wieku (bo już nie ma wyjścia, musisz dorosnąć w ekspresowym tempie do tej roli), a co innego takie półświadome planowanie. Teraz pewna jestem i sytuację mam zupełnie inną, lepszą - to sporo zmienia. Jesteś dorosła możesz sama wybrać czy podążać za sercem czy za rozumem :)

Pasek wagi

Daj sobie czas, młoda jesteś, skończ szkołę, praca, odpowiedni facet, poukładaj sobie w miarę wszystko. 

Dużo kobiet idealizuje macierzyństwo, ale bycie mamą, to nie tylko obrazki jak z reklamy, już ciąża jest ciężkim okresem dla kobiety, oczywiście każda inaczej to wszystko przechodzi, ale odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś już gotowa, na ewentualne rozstępy, poród, twoje ciało trochę się zmieni, często są to zmiany nieodwracalne, lub odwracalne ale dopiero po jakimś czasie, dodatkowe kilogramy, a potem też lekko nie jest szaleją hormony. Jesteś gotowa na całkowite przewartościowanie świata, wywrócenia go do góry nogami ? Jesteś gotowa wstawać co godzinę w nocy do ząbkującego dziecka ?:P Jesteś gotowa na wszelakie problemy, kolki, chodzenie po lekarzach, ja mam na przykład dziecko niejadka, więc truchleje nad nim żeby cośkolwiek zjadł, jesteś gotowa na morze cierpliwości, jesteś gotowa na to żeby pół dnia nosić kilku kilogramowego niemowlaka, mimo że w nocy prawie w ogóle nie spałaś, albo bawić się z nim godzinami w to samo ?:P Jesteś w stanie przełknąć to, że jeśli na przykład będziesz karmić piersią to będziesz "uwiązana" do dziecka, mój nie chciał pić mleka odciągniętego do butelki :P więc ciężko było wyjść gdzieś bez dziecka ;)

Powiem Ci, że ja nigdy macierzyństwa nie idealizowałam a i tak jestem czasem wręcz zdruzgotana nim :D to cudowna sprawa dająca ogrom radości, ale też cholernie trudna sprawa.

Pasek wagi

nie, ja od kiedy pamiętam nigdy nie lubiłam i nie chciałam mieć dzieci :P

co to było za zdziwienie w przedszkolu, jak nie chciałam się bawić lalkami - bobasami, bo mówiłam ze to głupie :P do tej pory to pamiętam xd

Nigdy nie miałam instynktu a mam prawie 26 lat... mam nadzieję, że mi się zmieni :)

Też w tym wieku miałam takie chęci, ale wiem, że trzeba poczekać. Gdybym miała dziecko z ówczesnym facetem, to by było niezłe bagno, bo jego charakter wyszedł na światło dzienne po jakimś czasie.

Pasek wagi

anna987 napisał(a):

Też w tym wieku miałam takie chęci, ale wiem, że trzeba poczekać. Gdybym miała dziecko z ówczesnym facetem, to by było niezłe bagno, bo jego charakter wyszedł na światło dzienne po jakimś czasie.
mogę spytać co było z nim nie tak :-)

mialam to samo wlasnie w wieku 19 lat , teraz mam 20 i jeszcze nie dawno dziekowalam sobie ,ze sie opamietalam ... to przechodzi ... to jest chec posiadania dziecka ale nie opiekowania sie nim ,uwierz mi . Gdy wstaje o 6 na studia ,gdzie uczylam sie do 2 w nocy dziekuje sobie ,ze nie mam tego dziecka , ze w weekend moge odespac , ze moge sie uczyc , wyjsc gdzie chce i kiedy chce , poza tym finansowo byloby ciezko . Przejdzie Ci - uwierz mi , ja nadal chce miec dziecko ,nawet 3 ,ale nie teraz.

Macierzyństwo to nie bułka z masłem. Mam 20 lat i nie śpieszy mi się... może za 5-7 lat się zdecyduję. Kiedyś też myślałam, że to takie słodkie i urocze mieć bobaska i być dla niego najlepszą mamą na świecie. Od kilku miesięcy pomagam przy opiece nad moim małym bratankiem i nie jest łatwo ani przyjemnie. Wiadomo, że matka dla swojego dziecka potrafi wiele znieść ale to jednak poświęcenie na które mnie, młodą dwudziestolatkę nie stać. Podejrzewam, że w twoim przypadku to chwilowa "zachcianka" a nie potrzeba.  Minie z czasem... Poza tym ważne, aby upewnić się że jesteś z odpowiednią osobą, nadającą się na ojca. 

jak byłam w twoim wieku to też tak miałam, chciałam dziecko, męża, rodzinkę itd. Moja koleżanka to zrealizowała i po 4 latach strrrrasznie żałowała, że podjęła taką decyzję/

u mnie teraz dziecko nie wchodzi w grę, za dużo fajnych rzeczy spróbowałam, żeby w młodym wieku paprać się w kupkach... na to zawsze będzie pora (a przynajmniej do 35 rż). Nie wiem, może jestem egoistką, ale więcej przyjemności sprawiają mi egzotyczne wakacje, poznawanie nowych kultur, zakupy jakie tylko chcę i na razie nie mam zamiaru wymieniać tego na bobasa. Kiedyś może i chciałabym mieć tego bobasa, ale dopiero gdy zaspokoję swoją ciekawość świata i myślę, że dopiero wtedy będę dobrą i spełnioną matką.

Pasek wagi
Oj, a ja nigdy wczesniej o bobasie nie myslalam dopoki nie spotkalam mojego bylego faceta, w ktorym bylam zakochana po uszy i ktory chcial jak najszybciej dzieciatko. Mialam wtedy 21 lat, on 31. Z czasem wizja dzieciatka i tego jaki on byl slodki i jak sobie lezelismy w lozku i mi mowil ze tylko dzieciatka nam do szczescia brakuje i jak przezywal jak sie dowiedzial ze zaczelam brac tabletki i do tego jak na Walentynki wyslal do pracy wielki bukiet roz z czulym lisciekiem i podpisal sie "M., 14.02.2014 - czyli rok przed urodzinami naszego malenstwa" - ta wizja zaczela mi sie podobac i prawie mu sie udalo mnie przekonac. No. A potem zaczal mnie zdradzac i oklamywac z tej calej milosci swojej :D Obudzil we mnie instynkt macierzynski, ale tez obudzil zdrowe podejscie do niego - komukolwiek sie uda namowic mnie do dzieciatka, to bedzie prze gosc!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.