- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 grudnia 2014, 11:11
Pomóżcie! Od momentu porodu co jakiś czas, średnio co 6 tygodni mam mega napad agresji na swojego partnera. Z równowagi może mnie wyprowadzić jakaś blachostka a wychodzi z tego niezła kłótnia, przez to rozważamy rozstanie. Dodam, że to się zaczęło od kiedy urodziłam dziecko. Czy to może być spowodowane hormonami? Czy od razu wybrać się do psychiatry? Czy Wam też zdarzają się takie ataki? Liczę na poważne odpowiedzi
11 grudnia 2014, 12:18
ja mialam hustawki nastrojow, w sumie do roku, napadow agresji raczej nie ale nie raz wyzylabym sie na kims...to moga bbyc hormony jesli wczesniej tak nie mialaś.
11 grudnia 2014, 12:20
Ja mojemu mężowi ostatnio w piątek wyłam potwornie, że jestem złą matką, że jestem beznadziejna, nie radzę sobie itd. Dzieci są cudowne, ale potrafią wyprać z człowieka wszelkie siły, doprowadzić do załamania, histerii, ataku takiej złości, że ma się ochotę łeb im urwać. Taka szkołą przetrwania dla utrzymania gatunku ;) Jak byłąm w ósmym miesiącu drugiej ciąży, mój syn doprowadził mnie do takiego stanu, ze koło 20 w lutym poszłam pochodzić po dworze, żeby się uspokoić, bo aż się trzęsłam z wściekłości. No niestety, dzieci testują naszą odporność, badają granice tego, na co mogą sobie pozwolić. O, mój w zeszłym roku w Nowy Rok urządził w trakcie spaceru bunt i...położył się w środku kałuży z błotem, miał wtedy 1,6 roku. I teraz tak - z jednej strony strach, ze się przeziębi i będzie biedny, a z drugie, ze się przeziębi i... ja będę miała przerąbane pielęgnując małego zasmarkanego gnojka, a to był 7. miesiąc i nie wolno mi było dźwigać, bo małą bym straciła. Jak jeszcze dołożysz różne teksty z for internetowych wypchane wyznaniami mam idealnych - chustujących, praktykujących milion ekologicznych, etycznych, wrażliwych i pedagogicznych metod wychowawczych, to nic, tylko z okna skoczyć. Bądź sobą dla dziecka i męża, staraj się generować w głowie myśl "ok, muszę wyluzować, on też jest zmęczony, a to nie jest koniec świata, wyjaśnię mu na spokojnie, a teraz pooddycham i policzę do stu. Od tyłu" Dla dziecka proponuję mantrę "to tylko dziecko, dzieci tak mają, kupa się spiera ze ścian, okichał mnie, bo tak robią dzieci, jest maleństwem, ma prawo, jestem mamą i ode mnie zależy jego dobro, zdrowie i życie". Mi pomaga. Czasami. Bo czasem to krew zalewa.
11 grudnia 2014, 12:20
Nie wcześniej było wszystko ok, teraz się zaczęły właśnie takie huśtawki nastrojów
11 grudnia 2014, 12:22
Z jakiego rejonu Łodzi jesteś? Na Widzewie jest poradnia Mavimedica (na Gorkiego), tam są psycholodzy i psychiatrzy. Nie wiem, jak jakosć usług, ale planuję się wybrać jakby co.
11 grudnia 2014, 12:25
Chce chyba najpierw zbadać hormony jeśli to nie da zasięgnę porady specjalisty
11 grudnia 2014, 12:52
Chce chyba najpierw zbadać hormony jeśli to nie da zasięgnę porady specjalisty
no i słusznie. Albo jednocześnie idź do psychologa, żeby zwyczajnie się wygadać. Czasami mamy takie myśli, których się wstydzimy i nie chcemy mówić nawet najbliższym, uważając ze to cos złego a tymczasem może się okazać, że te myśli to naturalna kolej rzeczy. A póki co zadbaj trochę o siebie, o czas dla siebie to bardzo ważne dla kultury psychicznej. Mówi Ci to matka z kilkuletnim doświadczeniem i to podwójna (bliźniaki) :)
11 grudnia 2014, 13:03
Tylko nie wiem czy będę potrafiła się otworzyć przed obcą osoba - psychologiem, dla mnie to dziwne zwierzać się obcej osobie
11 grudnia 2014, 13:24
Tylko nie wiem czy będę potrafiła się otworzyć przed obcą osoba - psychologiem, dla mnie to dziwne zwierzać się obcej osobie
To jest zawód tej osoby. Kiedy boli Cię noga idziesz do lekarza żeby Ci dał maść albo chociaż uspokoił i powiedział, że po potłuczeniu noga może boleć jeszcze chwilę. Kiedy nie możesz sobie dać rady z emocjami i ze sobą idziesz do innego specjalisty, on też może Ci dać jakąś radę albo powiedzieć jak to jest u innych i uspokoić. Nie jest w centrum Twoich problemów i na pewno będzie mógł na sprawę popatrzeć z dystansem i w sposób obiektywny. Taka osoba - tak jak i lekarz - nie może nigdzie wykorzystać informacji, które jej ujawniasz bo w razie gdyby tak się stało będą jej grozić różne sankcje ze strony prawa. Nawet jeśli zwierzasz się obcej osobie to treści, które przekazujesz zostają między wami.
11 grudnia 2014, 13:27
Tak swoją drogą po drugim dziecku w ramach terapii odstresowującej i wyciszającej zaczęłam się bawić w decoupage. Nie wiem, czy lubisz jakieś robótki ręczne, ale moze okaże się, ze jakieś zajęcia plastyczne w domu, z instruyktażem z YT pozwolą Ci odpocząć, zrelaksować się. Ja narobiłam pudełek, butelek, bombek... Uwielbiam to, pełen chill wtedy mam, tylko troszkę musiałam zainwestować w materiały.
11 grudnia 2014, 13:29
To jest zawód tej osoby. Kiedy boli Cię noga idziesz do lekarza żeby Ci dał maść albo chociaż uspokoił i powiedział, że po potłuczeniu noga może boleć jeszcze chwilę. Kiedy nie możesz sobie dać rady z emocjami i ze sobą idziesz do innego specjalisty, on też może Ci dać jakąś radę albo powiedzieć jak to jest u innych i uspokoić.Tylko nie wiem czy będę potrafiła się otworzyć przed obcą osoba - psychologiem, dla mnie to dziwne zwierzać się obcej osobie
Niby tak, ze to "tylko" lekarz ale jednak bol nogi to nie to samo co "ból" duszy. Czasami faktycznie trudniej się otworzyć emocjonalnie przed kims obcym. Wlanie dlatego, że uważamy ze nasze myśli są "złe", ze "może nie powinnam tak myśleć" itp.
Spokojnie psycholog powinien pokierować rozmowa w taki sposób, ze nawet nie zauważysz jak się otworzysz. Oczywiście przy założeniu ze się zna na swojej robocie ;)
Jeżeli masz ochotę pogadać to zapraszam na priv. Ale nie boj się i nie wstydź psychologa.