Temat: Dla mnie odszedł od żony.

Czy jest na forum kobieta dla której facet rozwiódł się z żoną?? 

DULSKA napisał(a):

tak samo jak wtedy, kłotnie wręcz awantury.. razem a jednak osobno.. gdyby nie te dzieci kazde by poszło swoja droga..

Straszne to jest, mąż nieszczęśliwy, żona nieszczęsliwa i dzieci przecież to wszystko widzą i co z tego, że mają rodziców w domu skoro są kłótnie. Lepiej się po przyjacielsku rozejść niż żyć jak wrogowie

Laura98 napisał(a):

Znam przypadek gdzie facet odszedł do innej kobiety po trwającym jakiś czas romansie i krótko później ją zostawił dla jeszcze innej, zanim nawet zdarzyl sie rozwiesc z zona. Hehehh... ciężko to przezyla/

Ja znam jeszcze gorsza historie - moja znajoma 6 lat miała romans z zonatym facetem. Od początku jego małżeństwa, w sumie nawet od jego narzeczenstwa. Kochala go do szalenstwa. I w końcu zostawił żonę, tylko nie dla niej.

kawakawa napisał(a):

Laura98 napisał(a):

Znam przypadek gdzie facet odszedł do innej kobiety po trwającym jakiś czas romansie i krótko później ją zostawił dla jeszcze innej, zanim nawet zdarzyl sie rozwiesc z zona. Hehehh... ciężko to przezyla/
Ja znam jeszcze gorsza historie - moja znajoma 6 lat miała romans z zonatym facetem. Od początku jego małżeństwa, w sumie nawet od jego narzeczenstwa. Kochala go do szalenstwa. I w końcu zostawił żonę, tylko nie dla niej.
No cóz, mi takich kobiet nie jest szkoda, wręcz uważam, że karma wie co robi. One nie mysla o tym, ze facet ma rodzine, zone, czesto dzieci i jak oni sie czuja. Ja wiem np jak takie dziecko sie czuje. Sorry, ale nigdy nie wspolczuje takim paniom. 

Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta.  No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w bok.

Pasek wagi

Kingyo napisał(a):

Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta.  No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w bok.

Desperacja to odpowiednie okreslenie. Wiesz, masz racje: to oczywiscie jest wina mezczyzny, w koncu to on ma zobowiazania wobec swojej rodziny. Ale jednak trzeba byc naprawde zdesperowana, majaca male poczucie godnosci kobieta zeby ''brac sie'' za takiego faceta. I jeszcze liczyc, ze dla niej rzuci swoja rodzine i nagle sie zmieni, stworzy z nia udany zwiazek. Tutaj mozna jedynie wspolczuc naiwnosci i pogratulowac ogromnej wiary i nadziei.

ok 1,5 roku chyba ,juz dokladnie nie pamietam

pseudomim napisał(a):

DULSKA napisał(a):

tak samo jak wtedy, kłotnie wręcz awantury.. razem a jednak osobno.. gdyby nie te dzieci kazde by poszło swoja droga..
Straszne to jest, mąż nieszczęśliwy, żona nieszczęsliwa i dzieci przecież to wszystko widzą i co z tego, że mają rodziców w domu skoro są kłótnie. Lepiej się po przyjacielsku rozejść niż żyć jak wrogowie

Zgadza się! 

Kingyo napisał(a):

Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta.  No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w bok.

patrz na to trochę szerzej. Mi odpowiadało bycie tą druga o której nikt nie wiedział. Nie obchodziło mnie jak wygląda jego małżeństwo i oficjalne życie. 

Mi taki układ pasował i nie chciałam żeby odchodził od rodzimy 

Pasek wagi

naiwności, desperacji ? jak się kocha to sprawy jednak się widzi trochę inaczej...niestety...swiat zdeformowany przez przeszywające uczucie...hm

ale jest tak..ze mezczyzni ZWYKLE nie zostawiają swych zon,  dlugoletnich partnerek...

SadRedRose napisał(a):

Kingyo napisał(a):

Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta.  No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w bok.
patrz na to trochę szerzej. Mi odpowiadało bycie tą druga o której nikt nie wiedział. Nie obchodziło mnie jak wygląda jego małżeństwo i oficjalne życie. Mi taki układ pasował i nie chciałam żeby odchodził od rodzimy 

Słuchaj mi na początku tez to pasowalo..kiedy zakochaliśmy się w sobie chciałam być najwazniejsza... a nie ta druga...

Ciezko się zyje w cieniu ukochanej zony.ja tego nie mogłam znieść..dlatego wyjechałam..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.