- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 grudnia 2014, 14:51
W numerze 48/2014 Polityki pojawił się bardzo ciekawy artykuł o teściowych.
"Aż ponad połowa polskich teściowych nie jest zadowolona ze swoich synowych, uważając je za mało kompetentne w roli gospodyń domowych i matek. Za dość poświęcające się dla "królewicza", nie dość gospodarne, zaradne, opiekuńcze - takie co to bez pomocy nie poradzą sobie z ogarnięciem mężczyzny. Starszym trudno jest zrozumieć, że czasy, które one pamiętają, minęły bezpowrotnie. Że młode nie chcą już ogarniać".
"Małgorzata jest 43-letnią kobietą, która radzi sobie z życiem i dobrze zarabia, więc czuje się podle, gdy skarży się przyjaciółkom na teściową. Wigilie, wspólne rzecz jasna, upływają w napiętej atmosferze - ale to przecież Małgorzata jest winna, że nie potrafi docenić. Wstyd jej, ma poczucie winy, że do teściowej czuje wyłącznie agresję. Spirala się nakręca. Tyle, że złość jest w tej sytuacji reakcją naturalną. To prostu schemat: ktoś (w tym wypadku starsza kobieta), kto notorycznie pozwala przekraczać własne granice, w praktyce łatwo łamie granice bliskich, bo ich nie czuje, nie widzi, nie rozumie. Rewersem "ofiary" jest "kat". Który niewyrażoną złość manifestuje np. nadopiekuńczością, obrażaniem się, szantażem emocjonalnym, zawłaszczeniem. To, z kolei prowokuje złość obdarowywanych, którzy czują się jak kaci, choć są ofiarami."
W dalszej części artykułu wskazane jest, że często dorośli synowie czują się coś winni matkom, czuje się zobowiązany bardziej troszczyć o nią niż o partnerkę. Między innymi przez słowa "życie ci oddałam" czy "tak się dla Ciebie poświęciłam".
Wybrałam te fragmenty bo częściowo mnie dotyczą. Może już ciut mniej bo mój mężczyzna odciął jakiś czas temu pępowinę. I może ciut mniej bo na moją korzyść działa odległość. Artykuł trafił do mnie tym bardziej, że wreszcie ktoś ma odwagę powiedzieć głośno, że złość jest w takiej sytuacji reakcją normalną. A nie wynika z czystej niewdzięczności i "zazdrości" o męża/partnera.
Co o tym myślicie? Bardzo polecam zaznajomić się z całym artykułem niestety jutro wchodzi już nowy numer Polityki do kiosków więc może być problem z dostaniem numeru obecnego :)
Zapraszam do dyskusji!
2 grudnia 2014, 17:36
Ja mam świetną teściową, traktuje mnie jak córkę, dba, gotuje, piecze, podrzuca przetwory, dwoi się i troi żeby nam dogodzić. Wiadomo, każda ma coś za uszami - i ja i ona ale takiej teściowej, jak moja, to ze świecą szukać. Nie wtrąca się ale służy radą - jest świetna i bardzo pomocna. Kocham ją, nie jak swoją mamę ale wiem, że zawsze możemy na nią liczyć.
u mnie tak samo, lepiej bym tego nie ujela....
2 grudnia 2014, 19:20
U mnie jest troszkę inna sytuacja, a może podobna. Rodzina mojego faceta mnie lubi, ale ja nie lubię ich, bo dla mnie dziewczyny, która od małego była uczona liczyć sama na siebie w każdej sferze, jak widzę jego matkę niosącą tylko torebkę, a wszystkich chłopaków z zakupami (3 synów + mąż) to mi się słabo robi. W każdym bądź razie mój facet jest maminsynkiem i zawsze będzie, gdy dzwoni mamusia, musi jej pomóc, gdy czegoś chce mamusia - już jedzie i ogólnie mamusia numero uno na zawsze. Cóż, trzeba się przyzwyczaić i jakoś z tym żyć albo zmienić partnera, jeśli komuś to nie odpowiada.
3 grudnia 2014, 00:27
Ja nie moge narzekac na swoich przyszlych tesciow, zdarzaja im sie czasem muchy w nosie ale nigdy sie nie klocilismy. Z koleji moja tesciowa miala straszna tesciowa i jak mi to kiedys powiedziala, nie bedzie nigdy zadnej kobiety swojego syna traktowac tak jak ona byla traktowana przez swoja tesciowa. Przyjeli mnie do rodziny bardzo mile i pomagaja jak moga.
3 grudnia 2014, 09:09
Na szczęście mam w porządku teściową, lubię do niej jeździć, traktuję prawie jak mamę. Teść mój niestety nie żyje, ale znałam go na tyle długo, ze też nie byłoby problemu. Mój tata jest kiepskim teściem za to, ale on ma ogólnie kiepską opinie o wszystkich ludziach, da sie go znieść jako teścia, bo ma na prawde dobre serce ale z jego ust potrafią nierzadko wyjśc przykre słowa.
3 grudnia 2014, 12:59
moja przyszła teściowa wszystko chce wiedzieć, wtrąca się i ogólnie żyje naszym życiem a w szczególności swojego syna. Mieszkamy za granicą a skype to 2-3 razy dziennie jest. A on raczej nie utnie pępowiny. Ja się od tego separuje bo nie lubię ingerowania w moje sprawy.
3 grudnia 2014, 14:52
Czytałam ten artykuł z zaciekawieniem. Zawsze znajdzie się zła i dobra teściowa. Moja mama jest dobrą teściową -tak uważam. Robi obiady, zajmuje się wnukiem, pomimo, że ma nieraz inne zdanie, to nigdy go nie narzuca. Mówi że zrobiłaby inaczej np., ale nigdy niczego nie wymusza, ani się nie wtrąca. I to jest dobre.
Ja swojej teściowej jeszcze nie mam. Ale wiem jaka jest mama mojego lubego. Mogę mieć z nią problemy w przyszłości, ale nie jest powiedziane nie muszę. Okaże się w praniu. ;)
Współczuję tylko tym, którzy przez takich toksycznych teściów, zrywają kontakty z rodziną, bo znam takich...
3 grudnia 2014, 14:56
U mnie jest troszkę inna sytuacja, a może podobna. Rodzina mojego faceta mnie lubi, ale ja nie lubię ich, bo dla mnie dziewczyny, która od małego była uczona liczyć sama na siebie w każdej sferze, jak widzę jego matkę niosącą tylko torebkę, a wszystkich chłopaków z zakupami (3 synów + mąż) to mi się słabo robi. W każdym bądź razie mój facet jest maminsynkiem i zawsze będzie, gdy dzwoni mamusia, musi jej pomóc, gdy czegoś chce mamusia - już jedzie i ogólnie mamusia numero uno na zawsze. Cóż, trzeba się przyzwyczaić i jakoś z tym żyć albo zmienić partnera, jeśli komuś to nie odpowiada.
Heh...tak, znam to. Ja tez jestem samowystarczalna i nieraz w tym nawet nadgorliwa. Od kiedy zaczęłam być z obecnym partnerem, czasem mówię wprost albo proszę, żeby cos za mnie zrobił, czy mi pomógł. Nie mam chęci słuchać że jestem Zosia samosia i po co mi obok mężczyzna... ;)
4 grudnia 2014, 16:27
Kurczę aż Wam zazdroszczę :D
Ja szczerze mówiąc od jakiegoś czasu zgłębiam temat i przede wszystkim więcej rozmawiam z moim mężczyzną o tym problemie ;) I całe szczęście oczy on już ma otwarte bo to co było kiedyś... ech gdyby się nie zmienił pewnie byśmy nie byli razem mimo, że kontakt mamy z jego mamą nieczęsty ;)
Behemotkot jasne, że teściowe są różne :) Np moja jedna babcia (mama mamy) ma z tatą super kontakt, zawsze sobie żartują, pomagają... ale moja babcia nie jest osobą, która się wpierdziela na siłę, nie komentuje ;) Jak ktoś zapyta o zdanie, poprosi o pomoc to tak ale nie na zasadzie 'ja zawsze wiem lepiej'. I moja mama robi tak samo :) Niestety ja mam ciut mniej szczęścia :D