- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 listopada 2014, 21:03
Nie rozumiem czegoś takiego jak np. dziewczyna mająca 18 lat ma za sobą np już dwa związki itd. Co prawda mam 18 lat, nigdy nie miałam chłopaka ale uważam że chce mieć takiego który będzie moim jedynym. Dla mnie trudne do zrozumienia jest to że jeśli miałabym teraz chłopaka z którym wyznawałabym sobie miłość, byśmy uprawiali seks a później by się tez związek posypał i za jakiś czas znalazlabym nową miłośc z którą przechodziłabym to samo? Przecież jeśli się kogoś kocha to nie można tak po prostu przestać, poznać innego i też mówić że się kocha. Może mi ktoś to wytłumaczyć jak to jest? Bo ja sobie nie wyobrażam aby być w życiu w 2 czy 3 związkach i z każdym z tych mężczyzn się całować, kochać i wyznawać uczucia
Tez nie rozumiem jak dziewczyna zerwie z chłopakiem, on biega za nią twierdząc że ja bardzo kocha a po tygodniu ma inną
Edytowany przez cachitodecielo 29 listopada 2014, 21:13
29 listopada 2014, 21:05
No, to wroze Ci zostanie stara panna ;-) Myslisz, ze kazda z tych dziewczyn byla ladacznica, a kolesie z ktorymi byla byli dla zabawy? Nigdy nie wiesz jak sie zwiazek potoczy, Twoj wymarzony, jedyny koles moze zostawic Cie z dnia na dzien.
29 listopada 2014, 21:08
Czasem myślisz, że mężczyzna na całe życie, a to on Cię w dupe kopnie :) i co wtedy zrobisz? Drugiego już nie będziesz szukać, bo wykorzystałaś swój limit szczęścia?
29 listopada 2014, 21:11
quote="laliho napisał(a):
Czasem myślisz, że mężczyzna na całe życie, a to on Cię w dupe kopnie :) i co wtedy zrobisz? Drugiego już nie będziesz szukać, bo wykorzystałaś swój limit szczęścia?
poza tym, nie wchodzisz w związek myśląc, że się rozpadnie, to chyba logiczne ;)
29 listopada 2014, 21:14
Nikogo nie osadzam, ale szczerze powiedzawszy nie chciał bym wyjść za pierwszego meżczyzne którego poznam . Nie masz żadnego porównania. Jestem osoba która zawsze wiazala sie na poważnie NP. poznajesz kogos . zaczynacie sie spotykąć dochodzi do pierwszego pocałunku, z czasem do czegos wiecej i zwiazek sie kończy z jakiegos tam powodu i co masz sie od razu pochlastać.
29 listopada 2014, 21:28
no dokładnie :) widzę laliho po Twoich postach, ze my podobny poglądad na życie mamy :P poza tym, nie wchodzisz w związek myśląc, że się rozpadnie, to chyba logiczne ;)quote="laliho napisał(a):Czasem myślisz, że mężczyzna na całe życie, a to on Cię w dupe kopnie :) i co wtedy zrobisz? Drugiego już nie będziesz szukać, bo wykorzystałaś swój limit szczęścia?
na to wygląda :D już pare takich osób znalazłam na forum.
29 listopada 2014, 21:30
Dziwne masz myślenie. W życiu różnie się układa, czasami osoba, której jesteśmy pewni okazuje się być zupełnie kimś innym. Byłam w związku pięcioletnim, po czym facet, którego darzyłam miłością bezgraniczną okazał się zupełnie innym człowiekiem. Co, mam płakać i za nim latać, bo już nie spotkam takiego drugiego i nie zakocham się tak mocno jak w eks? A seks i cielesność to tylko dodatek, nie uważam siebie za jakąś puszczalską...
29 listopada 2014, 21:32
zwiazek sie kończy z jakiegos tam powodu i co masz sie od razu pochlastać.
Lepiej jego, w końcu to on popsuł romantyczną wizję "i żyli razem długo i szczęśliwie" ;) A tak serio to gorzej mają osoby, które się nie zakochują i nie zauraczają, te mają do wyboru być z kimś na podstawie świadomego wyboru albo być zawsze same. Żadna z opcji nie jest fajna.
29 listopada 2014, 21:34
Uczucia człowieka z biegiem czasu ulegają zmianom. Mówi się że czas leczy rany, dlatego też nawet jak bardzo mocno kochasz i np ten ktoś Cię skrzywdzi, po czasie jesteś w stanie pokochać kogoś innego równie mocno. Życie to nie telenowela
29 listopada 2014, 21:46
kobiety są emocjonalne ale jeżeli związek się rozpadnie to musi minąć trochę czasu ,rany muszą się zagoić. Przychodzi etap odkochania tak jakby i można szukać kogoś innego( jeżeli sobie ktoś z rozstaniem poradzi oczywiście) Wtedy robi się miejsce na kogoś nowego w sercu i umyśle no i jak się napatoczy jakiś wart zainteresowania to można się zastanowić, dać sobie szanse. A nuż to będzie ten NASTĘPNY JEDYNY. Mój były teraz wypłakuje żebym do niego wróciła. Dałby się pociąć Ale mi już przeszło i nie zamierzam wracać może coś czuję jeszcze minimalnie do niego ale już nie na tyle żeby z nim być( mimo długiego związku). Tak się układa i prawdziwe życie burzy bajkę z dzieciństwa o Księżniczce i Księciu. SORY
Chociaż moja przyjaciółka bierze ślub ze swoim pierwszym MOŻNA a no MOŻNA