- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 listopada 2014, 18:22
Jestem ze swoim chłopakiem 1,5 roku i oboje mamy po 19 lat, on jest w klasie maturalnej (technikum), ja jestem na pierwszym roku studiów. Rok temu, kiedy mieliśmy po 18 lat imprezowaliśmy 2 razy w tygodniu, w piątek i sobotę. Ja często jeździłam samochodem, więc często zdarzało się tak, że po prostu nie piłam, za to mój chłopak potrafił wypić 5 piw jednego wieczoru, ale nigdy nie był agresywny, nie robił mi wstydu ani nic takiego. Wtedy mieliśmy ekipę znajomych, jeździliśmy po różnych klubach, raz wybraliśmy się spontanicznie do Czech na dyskoteki (ja byłam samochodem, więc nie piłam). No i ogólnie jakoś nasz związek był pełen spontanicznych sytuacji (raz wskoczyliśmy do jeziora w bieliznie, innym razem biegaliśmy w deszczu itd). Takiego go pokochałam i z takim chłopakiem zaczęłam być. Dodatkowo nie było też tak, że imprezowaliśmy non stop, czasem robiliśmy sobie "spokojne" weekendy, szliśmy ze znajomymi na ściankę wspinaczkową itd. Nauki nie olewałam, zdałam maturę bardzo dobrze, on również dobrze się uczył, bo miał pasek na świadectwie. W tygodniu nawet ćwiczyliśmy, on na siłowni, ja z Chodakowską.
Teraz wszystko się zmieniło, moim zdaniem na gorsze. On wpadł w wir chodzenia na siłownię. Ciągle ćwiczy, uczy się i nasza rozmowa polega na tym, że on mówi o nauce, siłowni itd. Może i wygląda lepiej, ale po co mi paker, skoro ja patrzę bardziej na charakter u mojego potencjalnego partnera? Weekendy wyglądają tak, że w piątek idziemy na basen, później do mnie na film, sobota u niego film i na tym się kończy. Ze znajomymi już w ogóle nie wychodzimy. Mimo iż studiuję, to dojeżdżam na uczelnię, więc wiadomo, nie imprezuję. A chciałabym od czasu do czasu gdzieś wyjść potańczyć itd. W tym miesiącu byliśmy tylko na urodzinach mojej przyjaciółki i jej chłopaka, to wszystko. Wychodzimy maksymalnie 2 razy w miesiącu! Ja, która kiedyś ćwiczyłam dla przyjemności, znienawidziłam ćwiczenia przez tą jego ciągłą gadkę o nich... Rozmawiałam z nim o tym i wczoraj zabrał mnie na kręgle i na pizzę. Byłam oczarowana, że w końcu coś innego, że może zrozumiał...
No aż do dzisiejszego wieczora. Ponieważ dziś są andrzejki, znajomi napisali nam, że mają dwa miejsca w aucie na imprezkę. Ja oczywiście oczarowana, myślę - pobawimy się. No i zaczęło się. Mój chłopak zaczął wymyślać, bo od września przestał w ogóle pić, ale w końcu mi uległ (samej w życiu by mi nie pozwolił jechać). I zaczęło się. Zaczął mi wmawiać, że dla mnie tylko alkohol się liczy, że ma już tego dość, że jak widzę alkohol to od razu oczka mi się świecą i jestem szczęśliwa. Nie dochodzi do niego, że ja jestem szczęśliwa, bo mogę się z przyjaciółmi spotkać! No i powiedział mi, że ja mam się zmienić, bo on nie będzie tolerował czegoś takiego. Że wiąże ze mną przyszłość i chce bym zmieniła swój stosunek do alkoholu.
Tłumaczyłam mu, że przecież już się zmieniłam, że piję maksymalnie 2 razy w miesiącu, że po prostu lubię imprezę dla samej imprezy, a nie dla alkoholu... Ale nie, on zrobił ze mnie alkoholiczkę. I stwierdził, że jeśli się nie zmienię, to on nie widzi naszej przyszłości, bo w końcu on się zmienił (tzn. zanim mnie poznał miał jedną dziewczynę na tydzień - według niego dla mnie przestał być cassanovą).
Mam dopiero 19 lat, a czuję się jakbym miała 30 lat. Wkurza mnie to spokojne życie! Jestem mu wierna, nigdy nie zrobiłam mu żadnego świństwa, ale każe mi się zmienić, bo jestem alkoholiczką!
Czy myślicie że serio mam jakiś problem z alkoholem, czy on po prostu sobie wymyśla? I co myślicie o tym jak on się zmienił? Kiedyś był moim chłopakiem, kochankiem i przyjacielem, teraz jest tylko chłopakiem i kochankiem...
Czy mam prawo czuć się oszukana? Nie takiego chłopaka pokochałam...
29 listopada 2014, 18:36
nie masz problemu z alkoholem, twój chłopak ma problem z tobą pijącą. wydaje mi się, że za bardzo wsiąkł w filozofię bycia fit-zdrowym i chce byś była dokładnie taka jak on. coś na kształt wojujących wegan...
29 listopada 2014, 18:44
chlopak dorosl i dojrzal,a ty jeszcze nie....
29 listopada 2014, 18:44
Absolutnie nie jesteś alkoholiczką. Nie przejmuj się tym głupim gadaniem. Czyżby siłownia aż tak go zmieniła??
29 listopada 2014, 18:53
Absolutnie nie jesteś alkoholiczką. Nie przejmuj się tym głupim gadaniem. Czyżby siłownia aż tak go zmieniła??
Myślę, że właśnie ta siłownia i to dążenie do perfekcji... Ostatnio jak go pytałam czy byśmy nie jechali do mojej koleżanki do mieszkania na parapetówkę, to powiedział, że nie, bo to zdezorganizuje mu weekend (mieliśmy tam spać) i że mam jechać sama, że on nie będzie mi rzucał kłód pod nogi w związku z imprezami, ale ja nie mam rzucać mu kłód pod nogi w związku z ćwiczeniami (w sensie, że przez pokusy które byłyby na tej imprezie, alkohol itd)... Oczywiście później zmienił zdanie, nie pozwolił mi jechać, bo bał się, że przesadzę z alkoholem i coś narobię ( a nigdy nie dałam mu powodów, by tak myślał!)... A mi się wydaje, że przecież trzeba mieć jakieś przyjemności w życiu, a nie same obowiązki...
29 listopada 2014, 18:54
Nie potrafię do końca Cię zrozumieć ponieważ uważam imprezy za marnowanie czasu i ogólnie bez sensu.
Wiesz gdybym miała partnera z twoim podejściem też mnie to by wykańczało, moim zdaniem za dużo narzekasz.
29 listopada 2014, 18:56
Może rzeczywiście szybciej dojrzał, zmieniły się mu poglądy na temat dobrej zabawy itp.
29 listopada 2014, 18:57
nie masz problemu z alkoholem, twój chłopak ma problem z tobą pijącą. wydaje mi się, że za bardzo wsiąkł w filozofię bycia fit-zdrowym i chce byś była dokładnie taka jak on. coś na kształt wojujących wegan...
Ja kiedyś paliłam i nie przeszkadzało mi że mój chłopak pali. Po rozstaniu rzuciłam palenia i obecny facet palił a ja go naciskałam i naciskam że mi bardzo przeszkadza, ograniczył do kilku dziennie a ja nadal naciskam bo wkurza mnie to. U Ciebie jest podobnie. Z tym że mój facet nie znał mnie jak paliłam i od początku wiedział jak bardzo mi to przeszkadza
29 listopada 2014, 19:03
Ale nie rozumiem...przecież napisałaś, ze nie pijasz na imprezach, bo prowadzisz...to skad takie oskarżenie?