Temat: Mąż mnie nie chce ...

Jestem już na tyle zdesperowana, że muszę się wygadać.

W skrócie byliśmy bardzo sobie zakochani. Byłam pewna, że mój mąż to człowiek na całe życie. Bardzo się kochalismy, okazywaliśmy sobie dużo czułości i spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Seks był super i do tego często.

Po ślubie mój mąż zaczął mnie olewać. Zaraz po pracy siadał do komputera i miał mnie w nosie a ja do późna czekałam na niego w łóżku. Nagle zamienił się w faceta, który ma dwie lewe ręce ponieważ niczym się w domu nie interesował i w niczym mi nie pomagał a przed ślubem nie bylo z tym problemu. Bardzo to wszystko przeżywałam, robiłam wszystko żeby ratowac to małzeństwo ale nie było chęci z drugiej strony. Odpuściłam uznałam, że to moja wina i jako skończę studia wtedy wszystko sie ułoży, będe mogła bardziej zając sie domem i poświęcę męzowi więcej czasu.  Końcem końców jakoś przetwaliśmy już te 3 lata  jednak nie jestem szczęśliwa.

Rozmawialismy o dziecku (maz bardzo chce) więc powiedziałam, że w takim razie musi się cos między nami zmienic. On musi stać sie dla mnie partnerem. Skoro awantury i rozmowy nie pomagałay to aby zmobilizowac go do jakiejś pomocy więcej dbałam o dom, gotowałam męzowi pyszne obiadki liczyłam na to,że zobaczy jak sie staram i moze dojdzie do wniosku, ze też warto sie postarać.. Oczywiście dalej jest leniem a ja już nie mam siły non stop coś za niego robić, upominac go itd. Tym bardziej nie wyobrażam sobie tego przy dziecku.  Stałam się nerwowa i fakt zaczęłam krzyczeć :( Kiedy pisałam pracę mgr (oczywiście pracujac do wieczora)  i byłam jednocześnie w załobie po smierci taty też w niczym mi nie pomagał, nawet miał pretensje, że ja go prosze o pomoc bo sama niewiele w tamym czasie mogłam robić w domu.Oczekiwał także  odemnie, ze to ja  będe koło niego skakała

Od około roku nie czuje się kobietą bo maż mnie tak nie traktuje. Jak go całowałam przytulałam czułam coraz większa obojętność. Jak go dotykałąm słyszałam, że go boli głowa, jest chory zmęczony  itp. żeby tylko wykręcic sie od seksu. Na początku próbowałam i bardzo bolało jak mnie odpychał. Mało tego nie interesował sie mna bo wolał porno gdzie przez 3 lata ciagle mnie przepraszał i obiecywał, że już nie będzie oglądał bo wie , że mi przykro. To był dla mnie straszny cios. Ja chciałam rozmawiać, wszystko naprawić, inicjowałam zbliżenia a on mnie odpychał bo łatwiej było właczyć kompa i poogladać porno niż dogadać sie z własną żoną. Poczułam sie upokorzona, samotna tak jakby tylko mi zależało. Poza tym dla mnie seks to oddanie i ogromna bliskośc, okazywanie uczu.  Mnóstwo nocy przepłakałam ale potem postanowiłam, że będę twarda. Stałam sie obojętna nie okazywalam, że potrzebuje sexu i bliskosci - pomyslalam ze moze za bardzo sie narzucam..  niestety coraz bardziej oddalaliśmy sie od siebie. Mąż jednak tego nie widział i mu to nie przeszkadzało. Wiele razy myślałam o rozowdzie ale podjełam jeszcze jedna próbę, dałam nam kolejna szansę. Fakt mąż zaczął mnie przytulać i całować ale sex dalej 2 razy w miesiacu. Przy czym i tak jest to tylko jednostronna przyjemnośc meza bo on ma mnie w nosie. To tez bardzo mnie boli bo czuje sie jak lalka z sex-shopu.

W końcu powiedział mi, ze ja traktuje sex przedmiotowo (ja tęksniąca za bliskościa a nie on oglądający porno i sprowadzający sex do swojej własnej prztyjemności) i poza tym to na niego krzyczę. Ręce mi opadły. Poczułam sie winna że tęsknie za dotykiem męza, To chyba coś złego czuć sie kobietą i pragnać swojego męża. Do tego to takie dziwne że po 3 latach niańczenia go i samotnej walki z obowiązkami domowymi dostałam szału i krzycze na biedaczka.  W każdym razie dogadaliśmy się w ten sposób, że ja ogranicze krzyki więc nie bedę tak go odpychać i sie wszyskto poprawi sex tez.  Zaciskałam zeby kiedy jak zwykle przychodziłam o 18 do usyfionego domu a on od 14 siedzial przez tv i zbijal baki a ja dopiero musialam brac sie za obiad i porzadki. Przystałam na opcje przytulanek bo maz stwierdzil, że on potrzebuje więcje uczuć przed sexem ... ok. Skonczylo sie na tym ze przytulanki byly ale nic wiecej bo maz nic w iekrunku sexu nie robil albo z mila checia traktowal mnie jak poduszke do slodkiego snu. Znowu zaczelam plakac do poduchy trzaskac dzrwiami i sie drzec bo juz jestem cholernie sfrustrowana i nie wiem co robic. A mąz co na to ?? Ze traktuje go jak wibrator ... no ludzie oczywiscie przed slubem 2 razy dziennie bylo i nie slyszalam takih rzeczy a teraz widac cos mu sie odmienilo. 

chciałam tylko dodać, że maż przysyla mi w trakcie pracy buziaki, dzowni zbey powiedziec ze mnie kocha, powtarza, że bardzo mu się podobam ..

Ktoś poradził sobie z taka sytuacją.

Czytam i nie wierze. Moze od razu przejdzcie na Islam skoro już zyjecie jak zahukane arabskie zony ( a przepraszam- one maja prawo do makijazu). Po co dajecie sie zajezdzic i zgnusniec komus takiemu?  Dzisiaj przeczytalam podobna historie. Facet wszystko olewa, nie zauwaza potrzeb drugiej osoby ,ktora sie urabia po same pachy bo jasnie hrabia tym razem moze ja wyrucha ale wg niej bardzo ja kocha, bo wysle serduszko SMSem. No kurwa bez jaj. Taki sms zajmuje pol minuty , zaden to dla niego problem a ona bawi sie w czysty domek i obiadki ktorych on i tak nie doceni zamiast dac sobie spokoj z takim palantem. Tolerujecie absolutnie wszystko : chamstwo, opierdalanie sie, brak pracy , jakies chore sojusze z rodzinka etc. I te glupie tlumaczenia * bo faceci to a faceci tamto* no bez jaj. Jakim trzeba byc niedorozwojem aby nie umyc garow albo nie kupowac workow na smieci przez 5 dni. I po co w tym wszystkim te dzieci,ktore on tak chce ? Chyba tylko po to aby zajeta dzieckiem zonka mu dupy nie zawracala a on w razie czego czuje sie odsuniety i niekochany i caly swiat mu wspolczuje. Dziewczyny zamiast sobie zycie upraszczac i ulatwiac to brna w chore relacje i zachowuja sie jak te zaby z ksiazki Ewy Woydyłło.

A może zamiast na niego naskakiwać z pretensjami, powinnaś z nim szczerze i spokojnie pogadać, bez frustracji. Może on ma jakiś problem i dlatego tak sie dzieje, a Twoje naciski na seks sprawiają że jeszcze bardziej sie zamyka. Proponuje  spedzic z nim chwile sam na sam, zrelaksowac sie, pokazac ze moze Ci zaufac i ze nie chodzi Ci tylko o swoje dobro. Po kilku takich dniach porozmawiaj z nim szczerze co go trapi, a nastepnie wprowadz nowe zasady- nie daj sie traktowac jak sluzaca... A tak odbiegając(albo i nie) od tematu... Dlaczego w dzisiejszych czasach jest tak, że mimo że oboje partnerów pracuje, to kobieta po powrocie do domu zajmuje się domem, gotowaniem i dziecmi. Nie twierdze ze w kazdym przypadku tak jest, ale to bardzo czesty widok. Rozumiem ze kiedys to bylo norma, ale w czasach gdy meżczyzna pracował a kobieta zamowala sie domem, a nie na dwa etaty praca i dom... 

TaliaJakBalia napisał(a):

Czytam i nie wierze. Moze od razu przejdzcie na Islam skoro już zyjecie jak zahukane arabskie zony ( a przepraszam- one maja prawo do makijazu). Po co dajecie sie zajezdzic i zgnusniec komus takiemu?  Dzisiaj przeczytalam podobna historie. Facet wszystko olewa, nie zauwaza potrzeb drugiej osoby ,ktora sie urabia po same pachy bo jasnie hrabia tym razem moze ja wyrucha ale wg niej bardzo ja kocha, bo wysle serduszko SMSem. No kurwa bez jaj. Taki sms zajmuje pol minuty , zaden to dla niego problem a ona bawi sie w czysty domek i obiadki ktorych on i tak nie doceni zamiast dac sobie spokoj z takim palantem. Tolerujecie absolutnie wszystko : chamstwo, opierdalanie sie, brak pracy , jakies chore sojusze z rodzinka etc. I te glupie tlumaczenia * bo faceci to a faceci tamto* no bez jaj. Jakim trzeba byc niedorozwojem aby nie umyc garow albo nie kupowac workow na smieci przez 5 dni. I po co w tym wszystkim te dzieci,ktore on tak chce ? Chyba tylko po to aby zajeta dzieckiem zonka mu dupy nie zawracala a on w razie czego czuje sie odsuniety i niekochany i caly swiat mu wspolczuje. Dziewczyny zamiast sobie zycie upraszczac i ulatwiac to brna w chore relacje i zachowuja sie jak te zaby z ksiazki Ewy Woydyłło.

Brutalnie, ale dobre powiedziane. Maż mnie nie chce?... ja bym takiego męża nie chciała i kijem przez szmatę dotknąć.

(puchar) Facet manipuluje tobą, aż furczy (przytuli, wyśle smsa, idealne minimum, żeby babę z głowy mieć), a ty jeszcze rozkminiasz co tu robić, żeby jaśnie pan się faktycznie w roli męża poczuł. I to, że on bardzo chce dziecka... klasyka, wrobi cię w dzieciaka i będzie miał spokój, bo będziesz tak urobiona, ze nawet krzyczeć na niego przestaniesz. 

Ja nie wiem, spod jakiego głazu wy te okazy wyciągacie... serio...

Pasek wagi

nie wiemco Ci poradzić, wydajesz się fajną babką

datuna napisał(a):

TaliaJakBalia napisał(a):

Czytam i nie wierze. Moze od razu przejdzcie na Islam skoro już zyjecie jak zahukane arabskie zony ( a przepraszam- one maja prawo do makijazu). Po co dajecie sie zajezdzic i zgnusniec komus takiemu?  Dzisiaj przeczytalam podobna historie. Facet wszystko olewa, nie zauwaza potrzeb drugiej osoby ,ktora sie urabia po same pachy bo jasnie hrabia tym razem moze ja wyrucha ale wg niej bardzo ja kocha, bo wysle serduszko SMSem. No kurwa bez jaj. Taki sms zajmuje pol minuty , zaden to dla niego problem a ona bawi sie w czysty domek i obiadki ktorych on i tak nie doceni zamiast dac sobie spokoj z takim palantem. Tolerujecie absolutnie wszystko : chamstwo, opierdalanie sie, brak pracy , jakies chore sojusze z rodzinka etc. I te glupie tlumaczenia * bo faceci to a faceci tamto* no bez jaj. Jakim trzeba byc niedorozwojem aby nie umyc garow albo nie kupowac workow na smieci przez 5 dni. I po co w tym wszystkim te dzieci,ktore on tak chce ? Chyba tylko po to aby zajeta dzieckiem zonka mu dupy nie zawracala a on w razie czego czuje sie odsuniety i niekochany i caly swiat mu wspolczuje. Dziewczyny zamiast sobie zycie upraszczac i ulatwiac to brna w chore relacje i zachowuja sie jak te zaby z ksiazki Ewy Woydyłło.
Brutalnie, ale dobre powiedziane. Maż mnie nie chce?... ja bym takiego męża nie chciała i kijem przez szmatę dotknąć. Facet manipuluje tobą, aż furczy (przytuli, wyśle smsa, idealne minimum, żeby babę z głowy mieć), a ty jeszcze rozkminiasz co tu robić, żeby jaśnie pan się faktycznie w roli męża poczuł. I to, że on bardzo chce dziecka... klasyka, wrobi cię w dzieciaka i będzie miał spokój, bo będziesz tak urobiona, ze nawet krzyczeć na niego przestaniesz. Ja nie wiem, spod jakiego głazu wy te okazy wyciągacie... serio...


Mocne słowa, niestety: prawdziwe. Dla mnie tez to po prostu wielka manipulacja. Dla mnie "miłość" to docenienie drugiego człowieka, pomoc, wsparcie, czułość. Jeśli kogoś kocham chce być blisko, uprawiać seks - i nie mowie tutaj, ze jak jest gorszy okres i seksu nie ma przez dwa tygodnie to jest tragedia i w ogóle koniec związku, mowie o samej chęci, chce odciążyć ta osobę w obowiązkach na tyle, na ile jestem w stanie. Nie smsy z serduszkami, nie rozmowa przez telefon "czy wszystko w porządku": rozmowa jest potrzebna ale szczera, spędzanie ze sobą czasu. A tu wygląda to tak, jakby faceci mamili tylko po to, żeby mieć "babę z głowy", która w dodatku ugotuje, upierze, posprząta. Nie rozumiem jak którakolwiek kobieta może godzić się na takie traktowanie. 

Jak we wnykach: jak się tylko ruszysz sznurki się zaciskają...

Są ludzie nastawieni na pasożytowanie na innych i jeszcze do tego mający ze sobą problemy - to uzależnienie od pornusów. Zdarzają się takie wypadki. Seks z Tobą pewnie mu się przejadł. Ale lubi Cię, bo korzysta. Niczego złego przecież mu nie robisz, no poza tym krzykiem...

TaliaJakBalia napisał(a):

Czytam i nie wierze. Moze od razu przejdzcie na Islam skoro już zyjecie jak zahukane arabskie zony ( a przepraszam- one maja prawo do makijazu). Po co dajecie sie zajezdzic i zgnusniec komus takiemu?  Dzisiaj przeczytalam podobna historie. Facet wszystko olewa, nie zauwaza potrzeb drugiej osoby ,ktora sie urabia po same pachy bo jasnie hrabia tym razem moze ja wyrucha ale wg niej bardzo ja kocha, bo wysle serduszko SMSem. No kurwa bez jaj. Taki sms zajmuje pol minuty , zaden to dla niego problem a ona bawi sie w czysty domek i obiadki ktorych on i tak nie doceni zamiast dac sobie spokoj z takim palantem. Tolerujecie absolutnie wszystko : chamstwo, opierdalanie sie, brak pracy , jakies chore sojusze z rodzinka etc. I te glupie tlumaczenia * bo faceci to a faceci tamto* no bez jaj. Jakim trzeba byc niedorozwojem aby nie umyc garow albo nie kupowac workow na smieci przez 5 dni. I po co w tym wszystkim te dzieci,ktore on tak chce ? Chyba tylko po to aby zajeta dzieckiem zonka mu dupy nie zawracala a on w razie czego czuje sie odsuniety i niekochany i caly swiat mu wspolczuje. Dziewczyny zamiast sobie zycie upraszczac i ulatwiac to brna w chore relacje i zachowuja sie jak te zaby z ksiazki Ewy Woydyłło.
podpisuję się

dubel

mynte napisał(a):

TaliaJakBalia napisał(a):

Czytam i nie wierze. Moze od razu przejdzcie na Islam skoro już zyjecie jak zahukane arabskie zony ( a przepraszam- one maja prawo do makijazu). Po co dajecie sie zajezdzic i zgnusniec komus takiemu?  Dzisiaj przeczytalam podobna historie. Facet wszystko olewa, nie zauwaza potrzeb drugiej osoby ,ktora sie urabia po same pachy bo jasnie hrabia tym razem moze ja wyrucha ale wg niej bardzo ja kocha, bo wysle serduszko SMSem. No kurwa bez jaj. Taki sms zajmuje pol minuty , zaden to dla niego problem a ona bawi sie w czysty domek i obiadki ktorych on i tak nie doceni zamiast dac sobie spokoj z takim palantem. Tolerujecie absolutnie wszystko : chamstwo, opierdalanie sie, brak pracy , jakies chore sojusze z rodzinka etc. I te glupie tlumaczenia * bo faceci to a faceci tamto* no bez jaj. Jakim trzeba byc niedorozwojem aby nie umyc garow albo nie kupowac workow na smieci przez 5 dni. I po co w tym wszystkim te dzieci,ktore on tak chce ? Chyba tylko po to aby zajeta dzieckiem zonka mu dupy nie zawracala a on w razie czego czuje sie odsuniety i niekochany i caly swiat mu wspolczuje. Dziewczyny zamiast sobie zycie upraszczac i ulatwiac to brna w chore relacje i zachowuja sie jak te zaby z ksiazki Ewy Woydyłło.
podpisuję się

amen!

SashaSwift7 napisał(a):

to po co wokol niego skaczesz?ty pracujesz, on pracuje, dlaczego nie ma podzialu obowiazkow? wyhodowalas sobie lenia, to masz, taka prawda...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.