- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2014, 00:18
Zebrało mnie na taką dyskusję ponieważ chcę rozstać się z moim facetem, teoretycznie już to się stało ale w praktyce będzie ciężko. Po prostu zastanawiam się czy istnieją normalni mężczyźni, którzy nie ubliżają, nie mają nałogów, szczerze kochają. Z którymi można stworzyć szczęśliwy związek.
Nie będę opisywała swoich relacji z facetem bo pojawi się lawina komentarzy typu "ja bym takiego kopła w dupę", "ja bym sobie na to nigdy nie pozwoliła" "dziewczyno przejrzyj na oczy". Ja to wiem, więc nie chce rady czy z nim być czy nie bo wiem że muszę go rzucić żeby nie zniszczyć sobie życia. Jedyne co mnie przy nim trzyma to to że on mnie kocha, ale niestety ma ciężki charakter, mówi rzeczy których nie myśli, jest nieodpowiedzialny, patrzy na świat przez jakiś dziwny pryzmat. Ja sama nie wiem już co czuje, napewno duże przywiązanie (ponad 3 lata razem jesteśmy, on mieszka u mnie), może jeszcze kocham ale sama nie wiem. Niedawno straciłam tatę i strasznie mnie to osłabiło psychicznie, mam teraz tylko mame, teoretycznie żadnej rodziny (brat za granicą, babcia z aizhaimerem którą się opiekuję) i tak bardzo boję się samotności że mimo iż rozum wie że on mi szczęścia nie da to nie mogę znaleźć siły aby trwać przy swojej decyzji - ja ciągle chce zerwać a on zawsze ubłaga bo wie że jestem słaba i umie manipulować. Mam 26 lat, on 29.
Jak się naczytam jak wspaniałe można mieć życie z kochającym mężczyzną to może w końcu uwierzę że kiedyś też na takiego trafię. Odziwo w moim środowisku mało jest naprawdę udanych związków :(
27 listopada 2014, 00:34
Jak to jaki? Normalny i szczęśliwy - tak myślę :)
Żyjemy razem, dużo razem rozmawiamy, śmiejemy się, wspieramy się w trudnych chwilach, pomagamy sobie. Razem cieszymy się z naszych sukcesów i razem wygrzebujemy się z bagna :)
Mój mężczyzna jest we mnie zapatrzony jak w obrazek i z wzajemnością. Na rękach by mnie nosił (co i czasem robi ale jednak szkoda kręgosłupa ). Nigdy mnie nie wyzwał ani nie podniósł na mnie ręki - no ale to chyba normalne :) Zresztą on bardzo mnie szanuje i widzę to choćby w tym, że zawsze prosi mnie o radę, zawsze bierze pod uwagę moje zdanie :) Bardzo mi też ufa.
Rozpieszcza mnie :) Choćby to jak rano (wiedząc, że ja lubię sobie pospać) szykuje mi kawę i śniadanie, żebym jak najdłużej mogła przysypiać. Dba o mnie - choćby teraz, jestem chora a on skacze nade mną prawie jak troskliwa mama nad dzieckiem ;) Podstawia mi picie, poprawia poduszki, spełnia wszystkie zachcianki. Nawet misia mi przyniósł i nową książkę :) Bzdury ale jednak kochane.
Nie wiem jak to opisać w kilku słowach bo większość tych rzeczy wydaje mi się normalna, taka jak w związku być powinna.
Sprawia, że czuję się kochana, najważniejsza, najpiękniejsza. Czuję się przy nim bezpiecznie. Rozśmiesza mnie. Jest moim najlepszym przyjacielem.
P.S. taki też obraz wyniosłam z domu rodzinnego więc dla mnie zawsze abstrakcją jest słuchanie/czytanie, że tyle jest nieszczęśliwych kobiet, że tyle docenia, że "nie bije i nie pije".
Edytowany przez pasteloza 27 listopada 2014, 00:35
27 listopada 2014, 00:59
Ja właśnie dzieciństwo miałam bardzo udane, kochany ojciec, matka, ale sama wpadłam w pułapkę. Jak go poznałam to mój tata zaczął ciężko chorować i tu nie mogę powiedzieć bo on mi pomagał wtedy, ja stałam się bardzo słaba, do teraz miejsca sobie znaleźć nie mogę, byłam oczkiem w głowie taty a teraz czuje się taka samotna :( zawsze byłam silna, umiałam rozstać się z dnia na dzień, czy to z chłopakiem czy jakimś znajomym, miałam jasne granice jakich przekroczyć nikt nie miał prawa które gdzieś mi się zatraciły w tym wszystkim. Może po prostu nie każdy zasługuje na szczęście :(
27 listopada 2014, 01:51
Ja właśnie dzieciństwo miałam bardzo udane, kochany ojciec, matka, ale sama wpadłam w pułapkę. Jak go poznałam to mój tata zaczął ciężko chorować i tu nie mogę powiedzieć bo on mi pomagał wtedy, ja stałam się bardzo słaba, do teraz miejsca sobie znaleźć nie mogę, byłam oczkiem w głowie taty a teraz czuje się taka samotna :( zawsze byłam silna, umiałam rozstać się z dnia na dzień, czy to z chłopakiem czy jakimś znajomym, miałam jasne granice jakich przekroczyć nikt nie miał prawa które gdzieś mi się zatraciły w tym wszystkim. Może po prostu nie każdy zasługuje na szczęście :(
Oj nie daj sobie takich bzdur wmówić. Zasługujesz żeby być szczęśliwa. Mój związek jest taki bardzo " energiczny" ze tak to nazwę. Mąż jest nerwowy i łatwo go wszystko co nie po jego myśli denerwuje. Ja tez nie jestem aniołem. Ale jego rodzice zawsze się z nas śmieją ze tak jak się z pasją klucimy to tak się kochamy. Mąż dba o mnie choć czasem potrafi się do mnie bzdurę nie odzywać i wtedy milczymy tak sobie ze 3 dni :). Mam porównanie do poprzedniego związku i mimo wszystko czuje się kochana a mąż patrzy na mnie jak ten pierwszy raz. Nawet kiedyś Panie u fryzjera zwróciły uwagę ze mąż mnie obserwuje z taką miłością w oczach. I tego ci życzę aby ktoś pokochał cie z taką pasja. Nie zadowalaj się byle jakim związkiem. Znajdziesz swoją miłość i to taka na całe życie pełna szacunku, namiętności i zaufania. Tego ci życzę...
27 listopada 2014, 02:28
z pewnością jest do ciebie bardzo przywiązany jak u ciebie mieszka. pętałam się w kilku nieudanych związkach, nie wiedziałam co o tym myśleć. dobrze mi zrobiło takie doświadczenie, bo wiedziałam później co mnie denerwuje i na co absolutnie nie pozwolę. i teraz mam - ideał, ciepły, kochający, przynoszący kwiaty bez okazji mimo upływu lat i dbający o jakość związku i moje dobre samopoczucie. bez ,,pryzmatów" które by mnie raniły, bez chamstwa i ubliżania - bo tego nie ma prawa być w kochającym związku, udanym, tak nie robią ludzie którzy dbają o drugą osobę i żywią do niej czułość. nie ma u was miłości, on cię nie kocha, nie wmawiaj sobie tego, bo tak miłość nie wygląda, to twoje urojenia. bez wyrzutów sumienia zostaw go, nie rozmawiaj z nim później, by nie namówił cię na powrót - mam wrażenie, że udałoby mu się omotać cię kłamliwymi zapewnieniami poprawy. to nie jest jego jedno potknięcie, on taki zwyczajnie jest, a ty czujesz że tobie to nie pasuje. nie ma co się męczyć, chyba że wyobrażasz sobie z nim szczęśliwe życie za 20 lat?
27 listopada 2014, 07:59
Zawsze miałam w głowie obraz idealnego mężczyzny...idealnego dla mnie oczywiście i po kilku długich związkach które zawsze kończyłam Ja myślałam że mojego ideału po prostu nie ma, że taki mężczyzna nie istnieje , na szczęście się myliłam i to bardzo . Jestem osobą dominującą i zawsze mężczyźni oddawali mi "władzę" w związku co na dłuższą metę było bardzo męczące. Mój mąż ma równie silny charakter jak Ja i mimo tego dogadujemy się bez problemu bo razem podejmujemy wszystkie decyzje i nie jestem z tym sama. Nie ma problemu jak wychodzę z koleżankami na spotkanie na miasto, zawozi mnie i odbiera jak zadzwonię że już chce wracać , nigdy mi niczego nie odmawia ( jestem jego królewną - jak mówi ) . Jest czuły , zabawny , potrafi mnie rozśmieszyć przy tym ciesząc się jak małe dziecko , jest piekielnie inteligentny , ma dużą wiedzę życiową i ogólną ( chyba żadna inteligentna kobieta nie zwiąże się z głupkiem ) , pracowity odnajdujący się w typowo męskich zawodach chociażby ze względu na dużą siłę fizyczną której w pracy lubi używać. Nigdy nie podniósł na mnie głosu ,mimo że potrafię być czasem denerwująca - jest bardzo opanowanym człowiekiem , ma do mnie ogromny szacunek ( z wzajemnością ) - do wszystkich ludzi odnosi się z szacunkiem zresztą. Ufamy sobie , On wie że nie zrobię niczego za jego plecami i Ja wiem że On za moimi też nic nie zrobi choć wiem jak patrzą na niego kobiety...
Nie lubi piłki nożnej tak jak Ja ( nie jestem zmuszona do oglądania bzdurnych meczy) , ale kocha motoryzację i tu też mamy wiele tematów do rozmów, nie lubi alkoholu i go nie pije , tylko piwo ale to raz w miesiącu. Z wyglądu też jest moim ideałem trochę wyższy ode mnie (8cm) i mocno zbudowany...kawał chłopa , bo facet ma wyglądać jak facet a nie jak kwit na węgiel , dłonie duże lekko szorstkie od pracy ,czarne już lekko siwiejące włosy i magnetyzujące niebieskie oczy ( w oczach zakochałam się odrazu ) , plusów mojego męża mogłabym tu przytaczać jeszcze długo , ale po co ? Najważniejsze jest to że idealnie do siebie pasujemy ( w sypialni również ) i żadne z nas bez drugiego nie chciałoby istnieć , tak szczęśliwa nie byłam i nie będę z nikim dlatego byłam na 1000% pewna że TEN facet będzie idealnym partnerem na resztę życia.
Tobie autorko życzę byś znalazła swój ideał i nie zadowalała się "byle czym" , bo jest, bo mnie kocha to z nim jestem. Bierz życie całymi garściami zachłystuj się nim bo przecież mamy je tylko jedno .
27 listopada 2014, 08:32
Mam takiego dobrego, kochającego faceta, bez nałogów. Nie awanturuje się, nie ma w naszym związku przemocy ani fizycznej ani psychicznej. Mieszkamy razem i dzielimy się obowiązkami, gotujemy, sprzątamy wspólnie w między czasie dyskutując o Nas, o pracy i problemach. Jest dla mnie wsparciem w ciężkich chwilach. Jest też najlepszym przyjacielem, z którym można konie kraść, śmiać się do łez i milczeć godzinami. Wierzę w Jego miłość i wierność, którą odwzajemniam. Sama przekonałam się że tacy mężczyźni istnieją więc i tobie autorko życzę powodzenia w zmianach na lepsze swojego życia.
27 listopada 2014, 15:32
No cóż póki co mogę Wam pozazdrościć co najwyżej, chciałabym też trafić na kogoś z kim będę się idealnie dogadywać, chciałabym być szczęśliwa - jak każdy chyba. Póki co muszę jakoś stać się silna i twarda w swoich przekonaniach, gdybym ja u niego mieszkała to bym się wyprowadziła a tak to jest to trudniejsze bo do niego nie dociera że ja chcę się rozstać, a ja nie umiem np go spakować i wywalić, jednak nie jest mi obojętny nadal ale wiem że muszę się go pozbyć ze swojego zycia zanim mi je zniszczy. Ale przynajmniej nauczył mnie na co zwracać uwagę od samego początku i mam nadzieję że drugi raz w porę się ogarnę i nie będzie to trwało tyle czasu a jeszcze bardziej marzę o tym, aby ten kolejny raz był szczęśliwy
28 listopada 2014, 01:23
ty się nie zastanawiaj nad tym że on tego nie widzi. chamsko się wobec ciebie zachowuje więc musi to widzieć. nie skacz koło niego i nie przejmuj się tak nim jeżeli traktuje cię jak nie powiem co.