- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 listopada 2014, 19:02
Cześć Dziewczyny, konto fikcyjne, nie ukrywam. Ale sytuacja jak najbardziej prawdziwa. Chciałabym poznać jednak waszą opinie na temat, bo kłócę sie dzisiaj (w zasadzie to juz 2 dni) z moim Chłopakiem non-stop... potrzebuję spojrzenia z boku.
A wiec tak: mieszkamy 15 min od siebie, w tym tygodniu mamy możliwość zobaczyć sie dwa razy (praca, inne zajęcia, cos tam...) w niedzielę rozmawialiśmy na FB, po czym on w połowie rozmowy zniknął, jak sie okazało, grał sobie na komputerze i... zapomniał, że ze mną rozmawia. ;o. Później, próbowałam mu powiedzieć, że tęskni mi się, trochę sie poprzymilać, na co On, że gra i właśnie rozwalił czołg i coś mówi o tej grze... wtf?! (Nie słucha, ma to gdzieś, co mówię??)
W poniedziałek, mieliśmy się zobaczyc na żywo. On dzwoni i mówi: nie, wiesz co, nie przyjeżdżaj.
Ja: ok, ale jak nie dzis, to jutro, bo wiesz, ze się juz nie zobaczymy, rozumiem, że Ci to nie przeszkadza?
On: ok, jutro, jutro chociaż będę miał robotę.
Ja: no to chyba nie jutro, skoro się umawiamy?
On: nie, jutro sie widzimy.
No i co? Dzisiaj dzwoni, że 'wiesz co, dzisiaj też nie bo robię X'. Nie żadne 'kochanie nie dam rady'. 'Wiesz co przykro mi Słońce, ale nie zobaczymy się' ... Tak się wkurzyłam... napisałam mu smsa co o tym myślę, potem ja dzwonie do niego i pytam, dlaczego nie może tego zrobic jutro, a On sie wydziera: 'K*wa bo nie, bo muszę dzisiaj, mam klienta umówionego, ile razy mam ci tłumaczyć...'. No i się rozłączyłam, bo nie będę tego słuchać. Wczoraj jeszcze twierdził, że sie widzimy...
Czuję się olana i jeszcze na mnie nawrzeszczał, de facto o to, że odwołał spotkanie, a ja mam pretensje... cały tydzień, czy wiecej możemy sie nie widzieć, jeśli ja nie poproszę. A w tym nawet jak poproszę - tyle co dostaję. Olewke i pretensje z góry na dół. Tak czuję.
Czy moze ja robie z igły widły i nie potrafię zrozumieć, że on jest zajęty i akurat teraz nie ma czasu?
Wiem, temat dziecinada, ale nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jemu w ogóle zależy. Od dłuższego juz czasu.
Edit: powiedzcie mi, jak można zapomnieć, że się z kimś rozmawia... chyba trzeba to mieć kompletnie w nosie...
Edytowany przez ola902014 25 listopada 2014, 19:46
26 listopada 2014, 12:47
Daj mu potęsknić ale nie szalej. Zachował się chamsko, owszem i przeprosić musi. Jednak jeśli faktycznie miał coś pilnego to postaw się w jego sytuacji. Z Tobą zobaczy się znów, klient wściekły nie wróci. Może tak stracić robotę. Tu trzeba sceny nie o przesunięcie spotkania, ale o jego zachowanie wzgledem Ciebie.
26 listopada 2014, 12:49
Nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, żeby facet do mnie wyklinał... i kompletnie zlewał. Wiem, że to zła rada i równie dziecinna jak jego zachowanie, ale olej go tak samo jak on Ciebie-sama się przekonasz, czy zatęskni i PRZEPROSI. Jeśli nie to pora zastanowić się czy to ma sens dłużej ciągnąć taki "związek". Wychodzę z założenia, że chyba wystarczająco jasno dałaś mu do zrozumienia, że potrzebujesz więcej uwagi. Może to w końcu zrozumie. A jeśli nie to głowa do góry- tego kwiata to pół świata! :)
Popieram. Niechby mój na mnie krzyknął albo mi rozkazywał. To już by nie był ,,mój" a czyjś inny !
26 listopada 2014, 12:56
Cześć Dziewczyny, konto fikcyjne, nie ukrywam. Ale sytuacja jak najbardziej prawdziwa. Chciałabym poznać jednak waszą opinie na temat, bo kłócę sie dzisiaj (w zasadzie to juz 2 dni) z moim Chłopakiem non-stop... potrzebuję spojrzenia z boku.A wiec tak: mieszkamy 15 min od siebie, w tym tygodniu mamy możliwość zobaczyć sie dwa razy (praca, inne zajęcia, cos tam...) w niedzielę rozmawialiśmy na FB, po czym on w połowie rozmowy zniknął, jak sie okazało, grał sobie na komputerze i... zapomniał, że ze mną rozmawia. ;o. Później, próbowałam mu powiedzieć, że tęskni mi się, trochę sie poprzymilać, na co On, że gra i właśnie rozwalił czołg i coś mówi o tej grze... wtf?! (Nie słucha, ma to gdzieś, co mówię??) W poniedziałek, mieliśmy się zobaczyc na żywo. On dzwoni i mówi: nie, wiesz co, nie przyjeżdżaj. Ja: ok, ale jak nie dzis, to jutro, bo wiesz, ze się juz nie zobaczymy, rozumiem, że Ci to nie przeszkadza? On: ok, jutro, jutro chociaż będę miał robotę. Ja: no to chyba nie jutro, skoro się umawiamy? On: nie, jutro sie widzimy.No i co? Dzisiaj dzwoni, że 'wiesz co, dzisiaj też nie bo robię X'. Nie żadne 'kochanie nie dam rady'. 'Wiesz co przykro mi Słońce, ale nie zobaczymy się' ... Tak się wkurzyłam... napisałam mu smsa co o tym myślę, potem ja dzwonie do niego i pytam, dlaczego nie może tego zrobic jutro, a On sie wydziera: 'K*wa bo nie, bo muszę dzisiaj, mam klienta umówionego, ile razy mam ci tłumaczyć...'. No i się rozłączyłam, bo nie będę tego słuchać. Wczoraj jeszcze twierdził, że sie widzimy...Czuję się olana i jeszcze na mnie nawrzeszczał, de facto o to, że odwołał spotkanie, a ja mam pretensje... cały tydzień, czy wiecej możemy sie nie widzieć, jeśli ja nie poproszę. A w tym nawet jak poproszę - tyle co dostaję. Olewke i pretensje z góry na dół. Tak czuję. Czy moze ja robie z igły widły i nie potrafię zrozumieć, że on jest zajęty i akurat teraz nie ma czasu? Wiem, temat dziecinada, ale nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jemu w ogóle zależy. Od dłuższego juz czasu. Edit: powiedzcie mi, jak można zapomnieć, że się z kimś rozmawia... chyba trzeba to mieć kompletnie w nosie...
trochę dziecinada, ale proponuj go przetrzymać do samych świąt, wziąć sobie znaleźć jakieś zajęcie, pieczenie pierniczków, sprzątanie chaty, spotkania z koleżankami itd, normalnie z nim gadać, ale nie mieć czasu się spotkać, nie odp od razu na sms, nie zawsze mieć czas na rozmowę przez tel i zobaczysz czy mu zależy..
26 listopada 2014, 14:57
On jest burak, skoro się tak do ciebie odzywa, ale ja zawsze uważam, że wina jest po obu stronach. Zamiast mu jojczyć, męczyć i wyskakiwać z pretensjami sama mu powiedz "ok, nie to nie, zatęsknisz to przyjdź, daleko nie masz" i poczekaj. Jak ma cię gdzieś to dobrze, żebyś sobie dała z nim spokój a jak mu zależy to przyjdzie i będzie milszy. Takie marudzenie też może człowieka mocno wkurzać, chociaż wyklinania do drugiej osoby nie popieram,
26 listopada 2014, 15:01
Daj mu czas i możliwość, żeby o Ciebie zawalczył, ale z tego co piszesz, to raczej średnio mu zależy. Może dlatego, że widzi, że co by nie zrobił, to jesteś przy nim...
26 listopada 2014, 16:38
Nigdy nie pozwoliłabym sobie na to, żeby facet do mnie wyklinał... i kompletnie zlewał. Wiem, że to zła rada i równie dziecinna jak jego zachowanie, ale olej go tak samo jak on Ciebie-sama się przekonasz, czy zatęskni i PRZEPROSI. Jeśli nie to pora zastanowić się czy to ma sens dłużej ciągnąć taki "związek". Wychodzę z założenia, że chyba wystarczająco jasno dałaś mu do zrozumienia, że potrzebujesz więcej uwagi. Może to w końcu zrozumie. A jeśli nie to głowa do góry- tego kwiata to pół świata! :)
Dokładnie, też uważam, że powinnaś go olać na jakiś czas, być bardziej niedostępna i zobaczyć co chłopak na to.
26 listopada 2014, 17:16
W związku moja droga nie chodzi tyko o to ,żeby starała się tylko jedna strona :P wtedy to nie ma sensu. Nie chce też wpływać na to co zdecydujesz.. ale ja na twoim miejscu na pewno bym się do niego nie odezwała choćby nie wiem co. A jeśli by zauważył moją tzw. nie obecność wtedy bym mu napisała jak się poczułam kiedy mnie tak potraktował jesli to by nie pomogło.. Może to zaboli ale lepiej przerwać to niż ciągnąć..
Pamiętaj to facet powinien latać za kobietą.
26 listopada 2014, 18:37
Mój kuzyn też gra w te czołgi i uwierz mi mozna zapomniec ,że sie z kims rozmawia. Czasem sa weekendy ,że nigdzie nie chce wychodzic bo sie zarabia na nastepne czołgi. Dostaje sie tam punktację, medale,wiele małżeństw juz sie z powodu tej gry rozpadło, bo to bardzo wciąga. W to gra przeszło 50 mln ludzi na świecie. Rozumiem go ,ze nie mógł sie z toba spotkac bo za duzo by stracił w grze.Jęsli Ty go nie zrozumiesz to będziecie oddalac sie od siebie.