Temat: nieszczesliwa z meżem

witam, mam problem i chcialabym abyscie wy jako kobiety i żony powiedzialy mi co byście wy zrobiły w takiej sytuacji. A więc zacznę od tego że mam 2 letnia córke i męża(małżeństwem jestesmy od 3 miesięcy ogółem razem 4 lata ). Mam 20 lat mąż 25. Problem polega na tym że nie czuje si szczęśliwa w małżeństwie , mąż mnie strasznie ogranicza, zabrania  wielu rzeczy, malowania się,ubierania się tak ja  chce najlepiej to golf żeby aby nikt dekoldu mojego nie widział.Wiecznie oskarża mnie o zdradę,wyzywa, każe mi wracać do matki, robi mi awantury o bałagan w mieszkaniu bo nie zawsze mam czAs posprzątać nawet o nie umyte naczynia potrafi się drzec na mnie,nie pomaga mi w opiece nad małą, do tej pory nie potrafi jej dobrze pampersa założyć .Nawet do szkoły chce iść że mną i żebyśmy chodzili do  jednej klasy i w jednej ławce siedzieli.Ostatnio zaczęłam kurs prawa jazdy i potrafił jechać za mną i sprawdzić gdzie jestem i co robię z instruktorem(facet ok 50lat).tłumacze mu że nie w głowie mi jakieś romanse że mi zależy na prawku, ze calymi dniami siedzę z corka, i opiekuje sie nią i nawet nie mialabym kiedy kogoś nowego poznać a po za tym ale do niego nie dociera .Powoli mam tego dość i myślę nad odejściem szkoda mojego życia ale musze myśleć też o dziecku nie chce zabrać jej ojca,co wy o tym myslicie?

Pasek wagi

przykro mi, musisz sama trzeźwo przeanalizować swoją sytuację, poradzić się mamy, siostry... było by super gdybyś w swoich bliskich miała oparcie... dla mnie to chore i nie rokuje na przyszłość... pomyśl o sobie i bejbiku swym

SashaSwift7 napisał(a):

co mamy ci poradzic? skoro spobie pozwalasz, to masz....

Dziewczyny nie bądźcie wredne. Każdy popełnia jakieś błędy, ale dokopywanie mu jeszcze komentarzami "jak chciałaś to masz" nie pomaga tej osobie w zmianach, tylko podkopuje jeszcze jej poczucie wartości.

Jeśli o mnie chodzi to ja bym najpierw mężowi powiedziała, że musi zmienić do mnie stosunek bo jeśli nic się nie zmieni to odejdę (o ile jesteś w stanie to zrobić, bo obiecywanie przez 20 lat potem po każdej kłótni, że się odejdzie nie będzie już do niego trafiało. Ojcem będzie zawsze, lepiej weekendowym niż takim który poniża matkę.

patologia

Pasek wagi

katinka75 napisał(a):

po co za niego wychodziłaś ... ? dziecko w wieku 18 lat, ślub w wieku 20  i rozwód w wieku 21 bedzie? 

a po co w ogóle zadajesz takie pytanie? Już jest jego żoną.

Dobra już, nie jedźcie tak po dziewczynie i nie wypominajcie jej błędu. Czasami człowiek się na coś zdecyduje i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, jak źle może być w przyszłości.
Przede wszystkim dziewczyno uciekaj od niego, nie trwaj w tym chorym związku! Ten człowiek nie jest zdrowy na umyśle. Wie, że masz słabą wolę i robi z Tobą co chce. Niszczy Ciebie, a przede wszystkim psychikę dziecka. Sprawi, że lada moment będziesz zahukana na amen. Będzie Ci się wydawać, że robiąc coś, robisz coś niewłaściwego, że nic Ci nie wolno. Będziesz się podświadomie bała swojego Cienia. Jesteś młodziutka! Ja jestem w Twoim wieku! Nie marnuj życia.
Jeśli masz ochotę porozmawiać, to pisz do mnie śmiało. Wychowywałam się blisko takiej relacji, jaką ty przedstawiłaś (która potem przerodziła się w straszną tragedię).
Chętnie Ci pomogę, nie rezygnuj z szansy na lepsze życie. Nie obwiniaj się o to, że za niego wyszłaś - trudno, czasu nie cofniesz - nie ma co rozpamiętywać. Staraj się teraz z tego wyplątać, i to szybko!

Pasek wagi

Sama jesteś winna, dziecko ma 2 lata, mówisz, że Ci nigdy nie pomagał. Razem jesteście 4 lata - nagle się zmienił czy co? No i po co na dodatek 3 miesiące temu wyszłaś za niego?! 

Pasek wagi

Mnie to wygląda tak troszkę na początki jakiegoś zaburzenia psychicznego - zespołu Otella, może pije dużo alkoholu lub pił?
No po prostu nie wierzę, że zdrowy człowiek może się tak zachowywać.

Karmilka napisał(a):

Mnie to wygląda tak troszkę na początki jakiegoś zaburzenia psychicznego - zespołu Otella, może pije dużo alkoholu lub pił?No po prostu nie wierzę, że zdrowy człowiek może się tak zachowywać.

To samo miałam pisać, bo ślęczę ostatnimi czasy z nosem w książkach o zaburzeniach psychicznych, więc teraz każdemu coś wynajduję :P Albo jeszcze miałam lecieć stereotypowo i pytać o jego religię - islam? 

I nie ogarniam, zaczął się tak zachowywać dopiero po ślubie? Bo jeżeli nie to cóż, ale chyba sama jesteś sobie winna. Bez sensu było się ładować w małżeństwo z kimś takim. Albo cierp teraz do końca życia w myśl zasady "za głupotę się płaci", albo rozwód. 

W ogóle ja bym na twoim miejscu rozwód wzięła. 
Może jesteś zagorzałą katoliczką, ale powiem ci, że to nie żaden ksiądz czy wielki dowódca innej organizacji będzie miał zniszczone życie. Wyobraź sobie, że możesz się tak męczyć jeszcze 20,30,50 lat... a może być jeszcze dużo gorzej, bo zazwyczaj takie przejawy agresywnej zazdrości kończą się tragicznie. Ci wszyscy wielce świętobliwi kapłani nie mają pojęcia o małżeństwie, nigdy nie będą go mieć.
Im szybciej tym lepiej, bo możesz sobie ułożyć życie. Twój spokój jest najważniejszy, myśl też o córce, bo jeżeli będzie oglądała codziennie takie scenki (albo gorsze, bo mąż może się rozkręcić), to może sama mieć zaburzenia psychiczne, może wpaść w złe towarzystwo jak często w patologicznych rodzinach bywa, tak to już podchodzi pod patologię, a dalej to wiadomo....

Odejdź zanim podniesie na Ciebie rękę. Później może być za późno.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.