Temat: Dorosły problem z rodzicami :(

Witajcie, postaram się mój problem opisać najkrócej jak umiem, choć to i tak pewnie zajmie sporo akapitów.

...

Mieszkam około 500km. od rodzinnej miejscowości. W domu rodzinnym bywam średnio co dwa miesiące. Pracuję i mam swoje życie, wiecie jak to jest. Z rodzicami rozmawiam raz lub 2 razy w tygodniu na skypie i na co dzień mam kontakt telefoniczny, głownie sms. Moi rodzice nigdy nie byli małżeństwem idealnym. Odkąd pamiętam były kłótnie, awantury, czasami latały talerze (dosłownie!), ale później się godzili i było ok. Problem polega na tym, że od kilku miesięcy jest dosłownie tragicznie :( Kłócą się, wyzywają od najgorszych z możliwych, płaczą i krzyczą. Zdarzało się, że tata (wielki, silny facet) dzwonił do mnie i płakał. Doszło do tego, że unikam skype i telefonu z nimi, bo zwyczajnie zawsze po takich rozmowach ryczę. Mama gada mi na tatę, tata na mamę... Nie mam na to siły. Jak nie rozmawiam to nie ryczę, bo tego nie widzę... Wiem, głupie, ale ja naprawdę potrafię ryczeć i nie spać nocami przez to. Zawalać prace i własny związek :/ Każde z nich myśli, że jestem "po przeciwnej stronie", bo próbowałam powiedzieć co jest nie tak i że oboje powinni nad sobą popracować :( 

...

Opisze krótko w czym problem dokładnie...

MAMA jest po przebyciu poważnej choroby lata temu. Niestety wciąż to się odbija na jej zdrowiu. 15 lat leczyła się psychiatrycznie z nerwicy... Od około 5 lat się nie leczy. Wróciła nerwowość, zmiany nastrojów, płacz itd. Źle się czuje też fizycznie, co wskazywałoby, że powinna wznowić leczenie, ale uparła się, że nie pójdzie i kropka... Wstaje codziennie i od rana marudzi jak to jej źle, ale nic z tym nie robi. A tata już tego słuchać nie może. Zapisałam ją do psychiatry i mi płakała 3 dni, że mam ją za "popier...loną", jak to sama powiedziała i że to "on powinien się leczyć".

TATA ma problemy w pracy. Pracuje fizycznie w fabryce i znieśli go na pół etatu. Martwi się o pieniądze (mimo, że powiedziałam, że pomogę ile będę mogła) i zdarza mu się pić. Jest trzeźwy 2-3 tygodnie a później potrafi (sam!) pić 2-3-4 dni. Wódkę. Wtedy jest najgorzej! Dzikie awantury. Mama krzyczy, że jest pijakiem a on pije, bo mama krzyczy. No zamknięte koło. 

...

Naprawdę mam dość i nie umiem odnaleźć się w tej sytuacji :( Niedługo Święta i na samą myśl mnie mdli ze stresu :( Mój brat mieszka za granicą i ma to w nosie, w sumie go rozumiem, to też jakiś sposób... Moja siostra mieszka wioskę obok rodziców i też już nie ma siły... No i okazało się, że spodziewa się pierwszego dziecka, ale im nie powiedziała jeszcze, bo to dopiero 8 tydz. i chce poczekać. Poza tym, no z nimi nie da się teraz normalnie dogadać... 

...

Wiem, że są dorośli i ja jestem dorosła i mam swoje życie, ale to takie trudne patrzeć, gdy ukochani rodzice płaczą z bezsilności. Już im powiedziałam, że jak nie potrafią się pogodzić to niech się rozejdą, jeśli będzie im z tym lepiej. Ja już nie chcę o tym słuchać...

...

Przepraszam, że wyszło takie długie!!! Nie zadaję żadnego pytania, po prostu potrzebuję wsparcia. Mąż mnie wspiera, ale tego nie rozumie za bardzo, bo on ma zgodną, dobrą rodzinkę... 

Obawiam się, że nic z tym już nie zrobisz. Czasami związki takie są, sypią się w środku, źle im razem, ale uparcie trwają ze sobą, nie wiem czy to miłość czy przyzwyczajenie. Żadne racjonalne wytłumaczenie nie podziała, możesz tylko czekać, nic z tym nie zrobisz jeśli oni sami tego nie chcą.

Pasek wagi

Rozmowa. Zbierz rodzenstwo, usiadzcie przed swietami, czy jak dacie rade wczesniej, z rodzicami i powiedz wprost, wszystko co opisalas tutaj. Powiedz ze ich kochasz ale nie mozesz tego zniesc, ze zawalasz wlasne zycie. Takie niestety jest zycie, trudne. Rodzice musza przestac byc samolubami i albo sie rozstac albo pogodzic. To ze Twoja mama ma nerwice a tato pije to

bez sensu to ostatnie zdanie. Mój mąż też ma zgodną dobrą rodzinkę ale zawsze mnie wspiera gdy opowiadam o problemach mojej patologicznej. Może bardziej się zdystansuj, twoi rodzice są dorośli i jakoś sobie poradzą. I tak im nie jesteś w stanie pomóc. Nie zamartwiaj się niepotrzebnie. 

Ciężko w takiej sytuacji cokolwiek poradzić. Problem mają Twoi rodzice: mama, bo nie dba o swoje zdrowie, być może zapomniała, że żyje również dla Was - swoich dzieci i przyszłego wnuka (może użyj tego argumentu w rozmowie z nią); Tata, bo spadło na niego zbyt wiele: choroba mamy, jej nastawienie do leczenia, narzekanie i bierność oraz nieciekawa sytuacja w pracy. Ciężko patrzeć jak najważniejsze osoby skaczą sobie do gardeł, ale w tej sytuacji masz dwa wyjścia: albo zakomunikujesz im, że nie chcesz słuchać o ich prywatnych sprawach i mają sobie poradzić z tym sami, albo potrząśniesz nimi i przypomnisz, że zamiast zatruwać sobie życie ( a przy okazji Tobie ) powinni wziąć się w garść - mama wznowić leczenie, a tata może szukać innej pracy.

Pasek wagi

skoro nie moga sie dogadac niech wezma rozwod i tyle, jedno drze sie na drugie nie moga dojsc do porozumienia,ty juz pomoglas ile moglas zaproponowalas mamie pomoc u psychiatry odrzucila?niech radzi sobie sama taka jest okrotna prawda.

Nie doprowadz do sytacji w ktorej problemy twoich rodzicow odbijaja sie na twoim malzenstwie

Powinnaś być może być bardziej stanowcza ? - wtedy by może rodzice zrozumieli że mieszając Ciebie w ich małżeńskie problemy dobrze nikomu nie służy.

Moim zdaniem co już mogłaś zrobić i doradzić - to już zrobiłaś . To są dorośli ludzie , a rodzice nie powinni wciągać dzieci w swoje zagrywki - nawet jeśli są one już dorosłe !

Ja Ciebie bardzo rozumiem. Bo miałam podobną sytuację z rodzicami - bardziej skomplikowaną ( chyba że mi się tak wydaje - bo u nas było podejrzenie zdrady) . W każdym razie przeszłam piekło !!!!

Pamiętam jak dziś jak któregoś razu tata mnie się spytał "Co robić " . Nie wytrzymałam i powiedziałam "Wyprowadź się bo już mam dość waszych gier,krzyków i wciąganie mnie w te zagrywki " . I wiesz co ? Posłucham mnie , 5 minut później był już spakowany. Na początek "radość " , a potem bardzo żałowałam tej rady .... Bo jak by nie było każdy wybór niesie za sobą konsekwencje - mniejsze lub większe , ale niesie. 

Dziś już jestem dorosłą kobietą , minęło tyle lat i muszę stwierdzić z perspektywy czasu że może moja rada nie była taka zła ? Lepiej żyć w zgodzie i przyjaźni - osobno , niż wielkiej nienawiści - ale razem ! 

Dodam że moi rodzice już od 10 lat są po rozwodzie.

Ale również dodam że nikomu bliskiemu już nie dam takiej rady .Powiem " Rób co chcesz "/

Edit. Dodam tylko jedno - Twój mąż tego nie rozumie bo tego nie przeszedł . Ale powinien chodź starać się Ciebie zrozumieć , a na pewno wspierać i przy Tobie być :)

Trudna sytuacja. Jedynym wyjściem jest chyba szczera rozmowa z obojgiem rodziców i z siostrą (skoro brat jest za granicą to pewnie nie przyjedzie). Musisz powiedzieć, że kochasz ich oboje i nie możesz wybierać po której stronie jesteś, bo to strasznie dziecinne z ich strony. Może jak im to wypomnisz to jakoś to do nich dojdzie? Wydaje mi się, że też jest to dobry moment, żeby siostra powiedziała, że jest w ciąży... przez co nie może się stresować, a oni nie mogą zaprzątać jej głowy błahostkami. Mama musi też zrozumieć, że musi wznowić leczenie skoro wnuk/wnuczka jest w drodze, bo chyba będzie chciała być zapamiętana jako ciepła i uśmiechnięta babcia? I to jest tylko dla jej dobra i nikogo innego. Musisz też tacie uświadomić, że alkohol niszczy rodzinę! NIGDY, ALE TO NIGDY NIE MA DOBREGO POWODU DO PICIA! Znam to z autopsji, bo mój ojciec pił od kiedy byłam malutka... i to co się działo w domu... nawet nie będę mówić, a (jeszcze raz to powtórzę) za niedługo będzie dziadkiem! I chyba nie chce być zapamiętany jako alkoholik? Mam nadzieję, że jakoś pomogłam... Trzymaj się!

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.