- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 listopada 2014, 23:43
Hmm, problem może dla niektórych błahy- dla mnie ważny..
Od 4 miesięcy jestem z facetem, cóż- może niedługo, ale ja juz teraz jestem przekonana, ze to jest to:)<3... Potoczyło się bardzo szybko, wyszło akurat tak, ze ja w związku z praca przeprowadziłam sie do jego miasta, akurat po 2 miesiacach naszego spotykania się, potem spędzalismy razem każdą wolna chwilę.... Wynajmuję pokój póki co, on mieszka w mieszkaniu rodziców. Rozmawialismy o tym wielokrotnie , doszlismy do wniosku, ze najlepiej byłoby zamieszkać razem, może nie akurat w tej chwili, ale za- powiedzmy- kilka miesięcy. Problem w tym, ze niestety wiem, jaki jest stosunek moich rodziców do tak zwanego mieszkania "na kocią łapę". Niestety są bardzo konserwatywni w swoich pogladach,wierzący... pochodzę z małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, wiecie...to by było dla nich nie do przełknięcia- niestety, mimo,że mam 29 lat, jestem samodzielna od czasu studiów, ale...rodziców bardzo szanuję, mam z nimi bardzo dobre stosunki , wczesniej nie miałam takiej sytuacji...a nie chce ich okłamywać ani zatajac takiego faktu, przeciez i tak to wyjdzie...co robić? jak się zachowac? m iałyście podobne dylematy?
15 listopada 2014, 20:40
ja mieszkam na kocią łapę i wcale mi to nie przeszkadza. Na początku oczywiście sprzeciw mamy, ale po doświadczeniach z moim poprzednim facetem sie przekonała. Przed konserwatywną babcią to ukrywam