Temat: Kochanek a zwiazek

Statystyki są jakie są... Może nawet w internecie ciężko przyznać się kobiecie, że jest czy była kochanką.

Czy są tu jednak takie, które są odważne na tyle, by przyznać jak skończyła się taka sytuacja i czy związek z kochankiem zakończył się dobrze?:)

Edit: Raczej chodziło mi o kobiety, które rzeczywiście miały romans i wpadły uczuciowo- jak to się skończyło? Są tu takie?:D

tak, mialam 3 takie historie. I przypadek to byl tylko seks z kolega. cos mi tam zalezalo ale nie mialam wielkich przyplyw uczuc, kontakt sie urwal. on niby dziewczyne mial ale nie wychodzilo im, cos tam takiego mowil. jakis zwiazek na odleglosc. dwoch pozostalych to byly czestsze spotkania. oboje sie zarzekali ze "z nia nic ich nie laczy" i lecialy epitety. w rezultacie ten jeden  sie ozenil bo tamta byla w ciazy (podobno dla dziecka wzial a nie ze ja kochal, z tego co sie dowiedzialam od wspolnego znajomego, po 3 miesiacach po slubie o malo co nie doszlo do rozwodu i nie wiem czy sa dalej), z drugim to wyszlo tak ze mialam do niego wrocic za granice, ale o wszystkim ja jej powiedzialam chociaz on prosil zeby tego nie robic ilekroc temat jej osoby wracal. wyslalam jej cala korespondencje z nim, bo bylam zazdrosna o jego kontakt "z ta przyjaciolka". podobno slub mieli brac, tak ona twierdzila. ja poznalam nowa milosc, ona zagadala ze sie spotkali i mi opowiedziala o szczegolach ktorych jej nie mowilam. co dalej bylo nie wiem.

Pasek wagi

wrednababa56 napisał(a):

tak, mialam 3 takie historie. I przypadek to byl tylko seks z kolega. cos mi tam zalezalo ale nie mialam wielkich przyplyw uczuc, kontakt sie urwal. on niby dziewczyne mial ale nie wychodzilo im, cos tam takiego mowil. jakis zwiazek na odleglosc. dwoch pozostalych to byly czestsze spotkania. oboje sie zarzekali ze "z nia nic ich nie laczy" i lecialy epitety. w rezultacie ten jeden  sie ozenil bo tamta byla w ciazy (podobno dla dziecka wzial a nie ze ja kochal, z tego co sie dowiedzialam od wspolnego znajomego, po 3 miesiacach po slubie o malo co nie doszlo do rozwodu i nie wiem czy sa dalej), z drugim to wyszlo tak ze mialam do niego wrocic za granice, ale o wszystkim ja jej powiedzialam chociaz on prosil zeby tego nie robic ilekroc temat jej osoby wracal. wyslalam jej cala korespondencje z nim, bo bylam zazdrosna o jego kontakt "z ta przyjaciolka". podobno slub mieli brac, tak ona twierdzila. ja poznalam nowa milosc, ona zagadala ze sie spotkali i mi opowiedziala o szczegolach ktorych jej nie mowilam. co dalej bylo nie wiem.

jestes potwornie naiwna lol i co najsmutniejsze, nie widzisz w tym swojej winy wcale, porazka.

wrednababa56 napisał(a):

tak, mialam 3 takie historie. I przypadek to byl tylko seks z kolega. cos mi tam zalezalo ale nie mialam wielkich przyplyw uczuc, kontakt sie urwal. on niby dziewczyne mial ale nie wychodzilo im, cos tam takiego mowil. jakis zwiazek na odleglosc. dwoch pozostalych to byly czestsze spotkania. oboje sie zarzekali ze "z nia nic ich nie laczy" i lecialy epitety. w rezultacie ten jeden  sie ozenil bo tamta byla w ciazy (podobno dla dziecka wzial a nie ze ja kochal, z tego co sie dowiedzialam od wspolnego znajomego, po 3 miesiacach po slubie o malo co nie doszlo do rozwodu i nie wiem czy sa dalej), z drugim to wyszlo tak ze mialam do niego wrocic za granice, ale o wszystkim ja jej powiedzialam chociaz on prosil zeby tego nie robic ilekroc temat jej osoby wracal. wyslalam jej cala korespondencje z nim, bo bylam zazdrosna o jego kontakt "z ta przyjaciolka". podobno slub mieli brac, tak ona twierdzila. ja poznalam nowa milosc, ona zagadala ze sie spotkali i mi opowiedziala o szczegolach ktorych jej nie mowilam. co dalej bylo nie wiem.

To mi tłumaczy Twoje luźne podejście do seksu w innym temacie.

Nie i mam nadzieję, że nigdy się nie przydarzy. Znam siebie i wiem, że wyrzuty sumienia by mnie zeżarły ;/
Znam przypadki odchodzenia od żon i tworzenia nowego związku z kochanką jak i przypadki płaczu "bo on jednak kocha żonę"
Nie wiem od czego to zależy..

Nie miałam nigdy romansu. 
Mnie bardziej zastanawia to, czy np. gdy jakaś kobieta wpakuje się w związek z zajętym facetem, czy to żonatym, czy nie... I gdy np. facet odejdzie od obecnej partnerki do swojej kochanki, to czy kochanka nie obawia się później cały czas, że skoro ona była tą drugą i rozwaliła jego związek, to czy znajdzie się inna "druga", która rozwali ich związek? Bo przecież jak już raz zdradził, to dlaczego miałby nie zdradzić kolejny raz? Wszystkiego kochanki są chyba przekonane o tym, że one są inne, jedyne w swoim rodzaju i nie do zastąpienia?

Nie, ja jestem długodystansowcem. Prawda jest taka, że jeśli facet nie będzie chciał to nie zdradzi, zdrada jest zupełnie dobrowolna. Nie potępiam dziewczyn które są kochankami no bo niby za co. 

W życiu nie zdradziłabym męża ,dla mnie zasada jest jedna jak kogoś przestajesz Kochać rozstań się z nim a potem na nowo układaj sobie życie ...nienawidzę ludzi którzy rozwalają małżeństwa ,inne związki itp. Sama z resztą w życiu też nie wybaczyłabym mojemu jakby mnie zdradził nawet poprzez całowanie się....a tym bardziej seks.

Nie byłbym w stanie być z kimś wiedząc, że jest w związku. Prawdziwy mężczyzna (kobieta również) kończy poprzedni związek jeśli chce kolejnego - tak uważam. Wiem, że dla mnie by był to koszmar, zdrada ukochanej osoby, więc nigdy nie zrobiłabym tego świadomie innej kobiecie.

SashaSwift7 napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

tak, mialam 3 takie historie. I przypadek to byl tylko seks z kolega. cos mi tam zalezalo ale nie mialam wielkich przyplyw uczuc, kontakt sie urwal. on niby dziewczyne mial ale nie wychodzilo im, cos tam takiego mowil. jakis zwiazek na odleglosc. dwoch pozostalych to byly czestsze spotkania. oboje sie zarzekali ze "z nia nic ich nie laczy" i lecialy epitety. w rezultacie ten jeden  sie ozenil bo tamta byla w ciazy (podobno dla dziecka wzial a nie ze ja kochal, z tego co sie dowiedzialam od wspolnego znajomego, po 3 miesiacach po slubie o malo co nie doszlo do rozwodu i nie wiem czy sa dalej), z drugim to wyszlo tak ze mialam do niego wrocic za granice, ale o wszystkim ja jej powiedzialam chociaz on prosil zeby tego nie robic ilekroc temat jej osoby wracal. wyslalam jej cala korespondencje z nim, bo bylam zazdrosna o jego kontakt "z ta przyjaciolka". podobno slub mieli brac, tak ona twierdzila. ja poznalam nowa milosc, ona zagadala ze sie spotkali i mi opowiedziala o szczegolach ktorych jej nie mowilam. co dalej bylo nie wiem.
jestes potwornie naiwna lol i co najsmutniejsze, nie widzisz w tym swojej winy wcale, porazka.

napisalam to co uslyszalam, nie wnikam co bylo kiedy i miedzy kim.

a co? mialam misia zaprowadzic za raczke, tu masz swoja przyszla zone? poza tym ciaza wyszla pozniej, jak akcja sie rozkrecila. jak go poznalam to powiedzial tylko ze z kims sie spotyka ale nie wiadomo co dalej bedzie, i czy wyjdzie. facet chcial to chyba mu nie zalezalo na tamtej. zreszta przy wszyskich sie nie wyrazal poprawnie o niej

Pasek wagi

Myślę, że rola kochanki i kochanicy z samego założenia jest ZŁA, ale tak niestety jest, że  w chwilach zauroczenia albo w chwilach załamania człowiek nie myśli racjonalnie tylko myśli "chwilą" ....... a potem żałuję albo nie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.