Temat: do mlodych matek 20-23

jak ciąża i dziecko zmieniły wasze życie? Czy było to planowane rodzicielstwo czy tez nie? Czy wasza rodzina wam pomaga czy np dziadkowie zostają czasem z dzieckiem i sie opiekują czy zostałyście same z mężem / partnerem?

mi matka nic nie pomoże i jest z tego dumna. Jedyne oparcie mam w babci jak jadę na uczelnie to zostanie z dzieckiem . Inaczej nie mam na kogo liczyć.

Pasek wagi

Poza tym ja sie tu nie przyszłam Żalić tylko spytać jak sytuacja wygląda u innych mam. 

Pasek wagi

binnqa napisał(a):

Poza tym ja sie tu nie przyszłam Żalić tylko spytać jak sytuacja wygląda u innych mam. 

Ale właśnie tak to wygląda. Praca przy małym dziecku do łatwych nie należy. Podstawowe pytanie - gdzie jest w tym wszystkim ojciec dziecka? Bo u mnie pierwszy odruch w wypadku zmęczenia - to maluch na ręce ojca, a ja (w  zależności od sytuacji) do porządków, na miasto lub spać.

Spróbuj cieszyć się z małych, codziennych rzeczy.

Urodzilam jak mialam 21 lat, ciaza planowana, zawsze pragnelam zostac mloda mama ;) Moge liczyc na pomoc zarowno jednej jak i drugiej babci. Moja mama zajmowala sie corka nawet 2 tygodnie jak mielismy remont w domu, sama z checia po Nia przyjezdza zeby wziac ja na kilka dni, a jak ja odbieramy to czesto uroni kilka lez. Tesciowa od tygodnia codziennie rano zajmuje sie Mala a ja spokojnie moge wyjsc z psem, pojsc do sklepu, co przy ponad rocznym dziecku juz nie jest takie latwe jak wczesniej. Sama czeka na nas az przyjdziemy, cieszy sie, ze moze pobawic sie z wnuczka. 

Prawda taka że macierzyństwo to ciężka " praca " :)

A decydując się świadomie ( czy też nie ) na dziecko trzeba się liczyć że łatwo nie będzie :D

Fajnie jak dziadkowie pomagają,ale uważam że to rodzice muszą być odpowiedzialni za swoje dziecko.

Nie wiem,może Twoja mama uważa że skoro masz partnera / męża to powinniście tak organizować swoje życie , obowiązki itd by jej nie prosić o pomoc ?

Ja  w każdym razie zawsze mogę liczyć na moją mamę ( i ...tylko na mamę ) . Były w naszym życiu takie momenty jak ciąża zagrożona , kompilacje po porodzie kiedy to spędziłam 7 tygodni w szpitalu ( kiedy mój mąż był w pracy to mama zajmowała się moim synkiem , a potem jeszcze mnie odwiedzała w szpitalu ) , kiedy moje dziecko było w szpitalu w śpiące - to były takie koszmarne momenty,że nawet mamy nie musiałam o nic pytać. Sama wiedziała co chcę dla nas zrobić i nam pomagała. 

Moja mama to z tych babć które zabiorą wnuka na wakacje , przyjdą do wnuka i zabiorą na 2 godziny spacer czy do kina . Wiec naprawdę nie mam sumienia by mamę angażować bardziej w pomoc. Dlatego też mamę proszę w szczególnych sytuacjach jak pogrzeb,wesele czy dziecko chore a ja muszę coś załatwić - czyli 2-3 razy w roku.

Uważam że skoro mam męża to obowiązki powinniśmy sobie radzić sami .Jestem zmęczona , chcę wyjść do przyjaciółki na kawę itd jaki problem ? -Zostawiam dziecko z mężem :D:D:D

Teściów o nic nie proszę -v mają w 4 literach swojego wnuka :)

Mam 23 lata, zaszlam w ciaze w wieku 22 oczywiscie nie bylo to planowane :) od razu wzielismy slub. Moglam liczyc na mame i babcie, nawet ciocie :) i moge liczyc dalej no zajmuja sie malym gdy ide na uczelnie lub po prostu wychodze. Mam w nich oparcie, tak jak w mezu :) na poczatku mieszkalam z tesciowa ktora uprzykrzala zycie mi i dziecku, szybko sie wyprowadzilismy :) 

binnqa napisał(a):

maharettt napisał(a):

Agaszek napisał(a):

Żal możesz mieć do mamy, ciotki, brata itd. ale prawda jest taka, że nikt z rodziny nie ma obowiązku pilnować twojego dziecka. Mogą, ale nie muszą. Taki life. Teściowie też nie mają ochoty na przypilnowanie smyka?
Zgadzam sie. Ja moze nie jestem mloda matka ale dla mnie zakupy z dzieckiem, nie wychodzenie do kina i siedzenie z nim 24 godz na dobe bez zadnych wyjsc jest zupelnie normalne i naturalne i nie mam do nikogo pretencji wiec troche nie rozumiem.
moze dla ciebie bycie kura domowa 24/h jest ok ale ja potrzebuje czasem jedna godzinę odpoczynku

Bez obrazy, ale zanim zdecydowalas sie na dziecko powinnasd przemyslec czy to jest mozliwe skoro tak tego potrzebujesz.Ja bym tez sie nie pogniewala na godzine odpoczynku, ale nie obwiniam osob trzecich za to ze nie mam takiej mozliwosci. 

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

Zgadzam sie. Ja moze nie jestem mloda matka ale dla mnie zakupy z dzieckiem, nie wychodzenie do kina i siedzenie z nim 24 godz na dobe bez zadnych wyjsc jest zupelnie normalne i naturalne i nie mam do nikogo pretencji wiec troche nie rozumiem.

Też nie rozumiem jak można oczekiwać, że ktoś będzie wyręczał autorkę z obowiązków. binnqa a wyobraź sobie, że moją jedyną atrakcją są właśnie wspólne większe zakupy raz na kilka miesięcy właśnie z dzieckiem. Mieszkam z mężem i z synkiem (7,5 mies.) 1600 km od rodziny, dziadków w obcym kraju i radzimy sobie sami. Nikt mi nie pomaga w wychowaniu dziecka. W kinie nie byłam od niepamiętnych czasów. Ale jak się ma dziecko to priorytety się zmieniają i nie kino mi teraz w głowie a zdrowie i uśmiech naszego kruszka :) 

Pasek wagi

mam taka młoda sasiadke z dzieckiem 

jak chca wyjsc np do kina to "zatrudniaja" opiekunke , i wsio

aa przypomnialo mi sie jak mialam te  nascie lat 16/17 to czasem sasiadka mnie prosiła bym zostawał z godzinke z jej córka a ona sobie cos tam załatwiała , cos tam zawsze odpaliła:D

ja urodziłam bliźnięta w młodym wieku i z początku wszyscy bardzo pomagali. Mama, teściowa czy moja babcia :) Kazdy sie angazowal i pomagał,bo jako mloda, niedoswiadczona matka bylam rzucona na głęboką wodę i do pewnego momentu sama nie dawałąm rady zająć się dwójką maluchów. Takze pomoc mielismy duzą i wsparcie również. Mieszkaliśmy z moją mamą, jak mama wychodzila to wtedy moj młodszy brat pomagał (mąż w pracy był oczywiście). taka pomoc ciągłą miałam przez8- 9 pierwszych miesiecy  Pozniej juz wiadomo,było jej mniej .Na sylwestra czy jakies imprezy moglismy wyjsc, jak dzieci mialy jakies 2 latka to tesciowa co 2 weekend zabierała je na 2-3 dni do siebie. Czasem musialam jechac do pracy z mężem (od piątku do niedzieli ) to chłopcy zostawali z tesciowa wlasnie albo z moją mamą; byl czas jak dzieci mialy jakies 4 lata,ze jechałam z mężem co 2 tydzien i tak prawie przez rok pomagałam mężowi. Takze fajnie naprawde.

Aktualnie mam 22lata i nie długo trzyletnią córkę :) Urodziłam mając 19,5 a rocznikowo 20lat :)
W weekendy mogę liczyć na teściową, często w niedziele robimy sobie z mężem wypad do galerii handlowej, kilka razy w roku jakaś impreza gdzie teściowa bawi małą noc i cały ranek :) 
Moja mama raczej nie lubi się zajmować moją córką, jak robiłam prawko to wtedy mi pomagała ale raczej nie chętnie.
Mąż- od rana do wieczora go nie ma, jak córka była mniejsza pomagał więcej a teraz raczej mało się nią zajmuje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.