Temat: Jak go zatrzymać?

Ostatnie kilka dni to była między nami burzliwa kłótnia, potrzebny "kubeł zimnej wody", który uświadomił nam jakie błędy robimy w naszym związku. Jednak o ile ja kocham go tak samo/mocniej, on przez to wszystko powiedział, że nie wie czy mnie kocha. te kilka dni kosztowały nas dużo nerwów, płaczu... Mówi do mnie czule, całuje... Chciałabym mu pokazać, że może być jak kiedyś, że może mnie znów pokochać. Bardzo mi na nim zależy i jestem gotowa do zmian oraz kompromisów. Nie wiem czy powinnam dać mu odetchnąć czy pokazać, że jestem obok - kocham go i zależy mi na nim? On jest bardzo delikatnym i uczuciowym chłopakiem. 

Myślicie, że dobrym wyjściem byłoby napisanie do niego listu? Bardzo się rozklejam jak cokolwiek chcę powiedzieć. 

Może się wypalić przez kłótnie ale niekoniecznie musi to oznaczać, że tak jest. Może być tak, że stracił już cierpliwość ale mógł też to powiedzieć w złości. A ile macie lat i jak długo jesteście razem?

Szczypiora napisał(a):

A ile macie lat i jak długo jesteście razem?

no właśnie? bo to też ważne

20 lat... 0,5 roku...ale oboje borykamy się z dużymi problemami w życiu codziennym, nie chcę wyjść tu na desperatkę, bo pół światu tego kwiatu, ale czasami wiadomo... że trafiło się właśnie na tę osobę. 

wychodzę z założenia,że jeżeli sie trafiło na właściwą osobę, to się z nią będzie, po prostu ;) jakiś jednak determinizm chyba jest na tym świecie :D

może warto w takim razie pozałatwiać te problemy w życiu codziennym? Bo na pewno w pewien sposób wpływają na związek.

Mi to wieje gleboka desperacja. Nie pisz listow, bo to zalosne jest, a faceci takich rzeczy nie doceniaja. Co ma sie rozwalic, to sie rozwali, do tanga trzeba dwojga. Moze ciezko Ci w to uwierzyc, ale na jednym facecie swiat sie nie konczy. Mloda jestes, i jestes z nim DOPIERO pol roku. A juz sie klocicie, juz on nie wie, czy Cie kocha. Moze sie zadurzyl, ale mu przeszlo, zdarza sie, naprawde.

20 lat, to już wszystko jasne, to jeszcze taki wiek, kiedy moim zdaniem facet bywa niedojrzały i zbyt wrażliwy. Kobiety zresztą też. Oczywiście nie mówię, że wszyscy ale mój też taki był i u nas gdzieś po roku związku (w wieku 17 lat) zaczęły się problemy (napisałam w poście wcześniej jakie). Ja też mam faceta, który kiedyś był wrażliwy, ostatnio znalazł stare listy, które pisał do mnie jak miał 16-17 lat i wręcz się ich trochę wstydzi, teraz po 9 latach, bo mówi, że nie może uwierzyć jaki był rozchwiany emocjonalnie i jak to on określił "ciapowaty", teraz jak jest starszy bardzo się zmienił, jest zdecydowanie bardziej stanowczy, stonowany i męski, za to ja nadal pozostałam trochę dziecinną wariatką. Mi się wydaje, że też trochę nie bardzo w związku gra jak dwie osoby są przewrażliwione i nieustępliwie. Ja jestem zaczepna i teraz jak mój widzi, że go prowokuję do kłótni to stara się ją załagodzić. Musicie trochę wydorośleć, starajcie się więcej rozmawiać a mniej kłócić. A mieszkacie razem?

cancri napisał(a):

Mi to wieje gleboka desperacja. Nie pisz listow, bo to zalosne jest, a faceci takich rzeczy nie doceniaja. Co ma sie rozwalic, to sie rozwali, do tanga trzeba dwojga. Moze ciezko Ci w to uwierzyc, ale na jednym facecie swiat sie nie konczy. Mloda jestes, i jestes z nim DOPIERO pol roku. A juz sie klocicie, juz on nie wie, czy Cie kocha. Moze sie zadurzyl, ale mu przeszlo, zdarza sie, naprawde.

Czy ja wiem czy desperacja? Zależy od człowieka. Mój do mnie pisał listy o swoich uczuciach, gdzieś w wieku 17-18 lat i dzisiaj patrzy na nie z politowaniem, bo zdecydowanie bardziej zmężniał, stał się bardziej stanowczy i spokojny ale ja uważam, że te listy są urocze.

Szczypiora napisał(a):

cancri napisał(a):

Mi to wieje gleboka desperacja. Nie pisz listow, bo to zalosne jest, a faceci takich rzeczy nie doceniaja. Co ma sie rozwalic, to sie rozwali, do tanga trzeba dwojga. Moze ciezko Ci w to uwierzyc, ale na jednym facecie swiat sie nie konczy. Mloda jestes, i jestes z nim DOPIERO pol roku. A juz sie klocicie, juz on nie wie, czy Cie kocha. Moze sie zadurzyl, ale mu przeszlo, zdarza sie, naprawde.
Czy ja wiem czy desperacja? Zależy od człowieka. Mój do mnie pisał listy o swoich uczuciach, gdzieś w wieku 17-18 lat i dzisiaj patrzy na nie z politowaniem, bo zdecydowanie bardziej zmężniał, stał się bardziej stanowczy i spokojny ale ja uważam, że te listy są urocze.

Listy pisane bez okazji, to cos innego, niz pisanie listu w nadziei, ze zatrzyma przy sobie faceta.

cancri napisał(a):

Szczypiora napisał(a):

cancri napisał(a):

Mi to wieje gleboka desperacja. Nie pisz listow, bo to zalosne jest, a faceci takich rzeczy nie doceniaja. Co ma sie rozwalic, to sie rozwali, do tanga trzeba dwojga. Moze ciezko Ci w to uwierzyc, ale na jednym facecie swiat sie nie konczy. Mloda jestes, i jestes z nim DOPIERO pol roku. A juz sie klocicie, juz on nie wie, czy Cie kocha. Moze sie zadurzyl, ale mu przeszlo, zdarza sie, naprawde.
Czy ja wiem czy desperacja? Zależy od człowieka. Mój do mnie pisał listy o swoich uczuciach, gdzieś w wieku 17-18 lat i dzisiaj patrzy na nie z politowaniem, bo zdecydowanie bardziej zmężniał, stał się bardziej stanowczy i spokojny ale ja uważam, że te listy są urocze.
Listy pisane bez okazji, to cos innego, niz pisanie listu w nadziei, ze zatrzyma przy sobie faceta.

No, w sumie racja. Ja mimo wszystko pewnie i tak nie napisałabym listu, bo jestem bardzo mało wylewna w uczuciach. Nie potrafię pisać elaboratów na kilka stron o miłości.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.